@witch84 dziękuję. Staram się zaglądać, ale tak sobie kurczę ułożyłam te moje dzieje, że mało czasu, bo na placu boju zostałam generalnie sama. Nie w sensie, że mąż zabrał swoje zabawki i poszedł do innej piaskownicy (chociaż sama czasem mam go ochotę tam wysłać), tylko on jest z innej jakiejś bajki o dzieciach. Ala siada w literę W to niech siada widać jej tak lepiej, słowa "tata" jeszcze nie usłyszał, ale no przecież ona wie, że to on (bosz)
itp, itd. Już go nie wyedukuję, bo za stary, poza tym upartość straszna mu obraz jasny przesłania. No i tak to to z grubsza rzecz biorąc.
@roki_1991 pięknie Wam rośnie królewna. Prześcignęła moją Alę
muszę ją chyba pogonić, bo na chwilę obecną to 10,5 kg uzbierała, chociaż jak ją każdego ranka wyciągam z łóżeczka to mam wrażenie, że przez noc pół kilo do przodu.
Co do operacji. Mamy za sobą tylko tę pierwszą, czyli zespolenie rozszczepu buziaka. Wszystko się pogoiło i jest fajnie. Masować tylko podniebienie muszę, co jest bardzo ryzykowne, bo zęby alowe już do piątek w komplecie. Wczoraj właśnie byliśmy u chirurga Ali na naświetlaniu blizny laserem i powiedział, że zapisuje ją na operację drugą (przeszczep kości do dziąsła).
-Eeee już? Na kiedy?
-Na listopad. Pasuje?
-Teeen?
-Ten za 3-4 mce. Trzeba pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia, na pewno mówiłem po operacji.
-No,ale ja myślałam, że to tak bardziej przed trzecim niż po drugim.
-Nie ma na co czekać. Zęby już są. Działamy. Można się nastawiać.
No to się nastawiam. Chusteczkóf do nosa nakupię. Mam tylko nadzieję, że nie będzie jakiejś nowej koronafali i pozwolą być przy dziecku na oddziale.