reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Hej,

Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.

Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo :(

Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?
 
reklama
Przykro mi :**

Straciłam synka w 23tc w czerwcu 2018.
Urodziłam bliźniaki w 2019, obecnie prawie 8 meisiecy. ;)
Zrobiłam badania, znalazłam odpowiednich lekarzy i się udało, choć łatwo nie było.

Na etapie jakim Ty stracilas dziecko powodow moglo byc o wiele więcej niż u mnie, ale mogła to być po prostu też wada genetyczna czy przypadek jak to mówią lekarze.. choć ja w to nie wierzę i myślę, że warto zrobić badania, ale to nie są male koszty i trzeba zdecydować co jest istotne żeby zbadać i znaleźć dobrego lekarza (większość uważa że jedna strata to nic.. I średnio chcą pomóc)
A póki co wypłacz się... daj sobie trochę czasu A jeśli potrzebujesz to skorzystaj z pomocy psychologa :*
Napisz skąd jesteś może uda nam sie doradzić lekarza, który spróbuje pomóc , a nie powie, że tak się zdarza i proszę spróbować znowu...
Hej,

Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.

Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo :(

Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?
 
Przykro mi :**

Straciłam synka w 23tc w czerwcu 2018.
Urodziłam bliźniaki w 2019, obecnie prawie 8 meisiecy. ;)
Zrobiłam badania, znalazłam odpowiednich lekarzy i się udało, choć łatwo nie było.

Na etapie jakim Ty stracilas dziecko powodow moglo byc o wiele więcej niż u mnie, ale mogła to być po prostu też wada genetyczna czy przypadek jak to mówią lekarze.. choć ja w to nie wierzę i myślę, że warto zrobić badania, ale to nie są male koszty i trzeba zdecydować co jest istotne żeby zbadać i znaleźć dobrego lekarza (większość uważa że jedna strata to nic.. I średnio chcą pomóc)
A póki co wypłacz się... daj sobie trochę czasu A jeśli potrzebujesz to skorzystaj z pomocy psychologa :*
Napisz skąd jesteś może uda nam sie doradzić lekarza, który spróbuje pomóc , a nie powie, że tak się zdarza i proszę spróbować znowu...
Jestem z Krakowa.
Dodam, że jestem po laparoskopii ponieważ lekarze podejrzewali drugi pęcherzyk w jajowowdzie co się nie potwierdziło.
I tak szukam dobrego lekarza który pomoże mi kolejna ciążę donosic.
Dziękuję za odpowiedz
 
Dziewczyny w którym tygodniu kupowalyscie wozek dla fasolki?
Oj to ja bardzo późno kupiłam... Dopiero gdzieś po 34tc. Zamawiałam nówke przez neta leżąc już w szpitalu. A złożony został dopiero parę dni przed porodem. Jak się okazało kolory miały zupełnie inny odcień niż na zdjęciach. Byłam wściekła i w sumie młody jeździł nim tylko przez rok.
 
puste jajo plodowe to najczęściej po prostu błąd w podziale komórek...czyli wada genetyczna losowa...pech

Nie wiem czy jest sens brnąć w głęboka diagnostykę...

Sporo kobiet poroniło i urodziło zdrowe dziecko/dzieci

u mnie 2 ciąże książkowe i dwójka dzieci.
3 ciaza poronienie- najprawdopodobniej wada genetyczna losowa zarodka
mam 40 lat i niestety sporo komórek jajowych jest już uszkodzonych...
Hej,

Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.

Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo :(

Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?
 
Hej,

Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.

Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo :(

Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?
Witam. Ja poronilam w 12 tygodniu ciężko to przeżyłam też się ciągle obwiniałam że to moja wina ale z czasem dotarło do mnie ze nie ze to się zdarza często. Również nie mogłam patrzeć na malutkie dzieci wywoływało to u mnie płacz. Ale przelamalam się 6 grudnia gdy moja koleżanka urodziła córeczkę wzięłam ja na ręce i poczułam że muszę już próbować i może to śmieszne zaczelismy z mężem tego samego dnia i obecnie jestem 7 tygodniu i 2dniu ciąży lekarz stwierdził że na tym etapie wszystko rozwija się jak należy i powiem ci ze nie robiłam żadnych badań zdałam się na los. Porostu próbuj jak najszybciej się da.
 
Witam. Ja poronilam w 12 tygodniu ciężko to przeżyłam też się ciągle obwiniałam że to moja wina ale z czasem dotarło do mnie ze nie ze to się zdarza często. Również nie mogłam patrzeć na malutkie dzieci wywoływało to u mnie płacz. Ale przelamalam się 6 grudnia gdy moja koleżanka urodziła córeczkę wzięłam ja na ręce i poczułam że muszę już próbować i może to śmieszne zaczelismy z mężem tego samego dnia i obecnie jestem 7 tygodniu i 2dniu ciąży lekarz stwierdził że na tym etapie wszystko rozwija się jak należy i powiem ci ze nie robiłam żadnych badań zdałam się na los. Porostu próbuj jak najszybciej się da.
U mnie dziś też dokładnie 7t2d :) oby udało nam się tym razem dotrwać do końca :)
 
@Gabi2020 witaj. Bardzo mi przykro. Ja swoje pierwsze dziecko straciłam około 9 tygodnia ( o czym dowiedzialam sie dopiero w 12 ). Bardzo to przeżyłam i nawet teraz po upywie czasu gdy myślę o aniołku to płacze z tęsknoty. Jednak ja miałam duże wsparcie u męża również mocno przeżywał nasza stratę. Też robiłam mnóstwo badań co moglo być przyczyną ale nic a nic mi nie wyszło. Miałam szczęście i trafiłam i świetna lekarke która pomogła po pół roku zajść w kolejną ciążę. I teraz jestem najszczesliwsza osoba pod słońcem bo mam moj największy skarb - moja córeczkę. Pamietaj ze teraz jest Ci ciężko ale na pewno i dla Ciebie zaświeci słońce i będziesz przytulać swój skarb
 
reklama
Witam. Ja poronilam w 12 tygodniu ciężko to przeżyłam też się ciągle obwiniałam że to moja wina ale z czasem dotarło do mnie ze nie ze to się zdarza często. Również nie mogłam patrzeć na malutkie dzieci wywoływało to u mnie płacz. Ale przelamalam się 6 grudnia gdy moja koleżanka urodziła córeczkę wzięłam ja na ręce i poczułam że muszę już próbować i może to śmieszne zaczelismy z mężem tego samego dnia i obecnie jestem 7 tygodniu i 2dniu ciąży lekarz stwierdził że na tym etapie wszystko rozwija się jak należy i powiem ci ze nie robiłam żadnych badań zdałam się na los. Porostu próbuj jak najszybciej się da.
Ja również poronilam w 12tyg w ostatnie wakacje i długo zadawałam sobie pytanie "czemu akurat ja?". Po jakimś czasie doszłam do wniosku że widocznie coś było nie tak, że tak musiało być. Wczoraj zobaczyłam ponownie dwie kreski i boję się z nich cieszyć, strach jest chyba póki co większy.
 
Do góry