Hej,
Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.
Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo
Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?
Muszę się wygadać. Poronilam w 5tc2dni. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Niby był pęcherzyk, a mimo to wszystko poszło nie tak. Obwiniam się, że to ja zawalilam.
Mój mąż nie rozumie, ani nikt z rodziny co przeżywam. Nie mogę patrzeć na dzieci. Mega boli gdy myślę że moje mogło być już za niewiele ponad 8 miesięcy.
Boję się, że z następna ciążą będzie tak samo
Czy są jakieś szczęśliwe mamy po tym jak straciły pierwszą fasolke?