reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Faktycznie endometrioza nie leczona może być przeszkodą. Mamy tu na forum taką dobrą duszyczkę, której pomimo endometriozy udało się urodzić dwójkę bobasów ;) @Destino może coś pomożesz? :)

@silverwomen @TrPk mam prośbę. Mamy tu na forum zasadę aby nie pisać jednego posta pod drugim tylko edytować. Więc proszę Was, róbcie tak, bo dużo czytelniej jest wtedy ;)

Kiedy któraś testuje? :) bo dawno nie było pozytywu żadnego....

@Jivka co u was? Jak sytuacja?
Ja niebawem testuje ale nastawiam się na negatywny, z tego co wiem to @mohaaaa już powinna być nawet po testowaniu ale milczy . Ale masz rację coś tu ostatnio mało pozytywów :) przydało by się trochę dobrej energii
 
reklama
Cześć Dziewczyny. Może opowiem swoją historię od początku. Rok po ślubie z mężem zdecydowaliśmy się na dziecko. Zanim zaczeliśmy się starać poszłam do ginekologa by sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Okazało się, że mam polip który po histeroskopi okazał się faudą w mojej macicy. Lekarz powiedział, że taka moja uroda. Rozpoczęliśmy starania. Po roku bez efektów lekarz skierował na na wszelkiego rodzaju badania( hormony itp). U mnie w rodzinie kobiet chorowały na endometriozę więc poprosiłam lekarza o skierownie na badanie CA125, dał mi je z ciężkim sercem i powiedział, że on jest pewnien że ja nie mam ten okropej choroby. Jakież było jego zdziwienie gdy się okazało, że jednak jestem chora. Szybka laparoskopia ( II stopień endometriozy) pół roku starań bez efektu. Kolejny krok inseminacja (po drodze jeszcze badania męża). Niestety nie udana. Kolejny pomysł lekarza in vitro. Na tym etapie starania o ciążę nie byłam przekonana, ponieważ chciałam wiedzić dlaczego nie mogę zaść w ciążę a on na to pytanie nie porafił mi odpowiedzie. I nastąpiła zmian lekarza, który zaczą od leczenia endometriozny hormonami i skierowania na badania immunologiczne. Seria zastrzyków limocytami partnera i znów starania. I tak miną kolejny rok. Po trzech latach starań przyszło załamanie nerwowe,. Nie byłam w stanie funkcjonować wśród ludzi. Każde wyjście z domu kończyło się uczuciem słabości. Nie myślałam o niczym innym tylko o ciąży. W pewnym momencie postanwiłam iść do psychologa była to najlepsza decyzja. Miedzy czasie mąż pszyszedł do mnie i zaproponował zmianę lekarza o którym słyszał. Powiedziała sobie wtedy że to już ostatni. Zaczęłam dochodzić do siebie pod względem psychicznym. Lekarz okazał się bardzo konkretny. Trzy stymulację później badania drożnośći jajowodów i USG 3d macicy czy przypadkiem nie mam przegrody gdyż okazało się jeszcze że mam dwurożność macicy. Dwie pierwsze stymulację do kosza przez innego lekarza do którego chodziła na samo USG monitorujące w 12 dniu cyklu, ponieważ twierdził, że jestem przestymulawana po czym okazało się wręcz odwrotnie stymulacja była za słaba. Trzecia niestety się nie udała. Kolejne pół roku walczyliśmy z bakterią, która nawracała jak bumerang i utrudniała badanie drożności. W końcu udało się wykonać badanie jajowody okazały się drożne i nie ma przegrody w macicy. Podniesiona na duch poprosiłam lekarza o jeszcze dwie stymulację. Zmieniło się tez moje podejście poprostu postanowiłam odpuścić. Przecież miałam jeszcze dwie opcje: in vitro i adopcję. Powiedziałam sobie, że nie ważne jak ale zostanę mamą. Po drugiej stymulacji zrobiłam test. Nie nastawiałam się na pozytyw raczej na to, że nie wyjdzie. Moje zdziwienie było ogromne gdy po 5min spojrzałam na test i zobaczyłam dwie kreski jedną jaśniejszą ale widoczną. Było to 16 października tego roku. Lekarz kazał zgłosić się na wizytę oczywiście na USG jeszcze nie było widać ale HCG nie kłamało. Kolejna wizyta za tydzień w tym czasie jeszcze kilka razy HCG rośnie doskonale. Po tygodniu widać pęcherzyk ciążowy. Wielka radość po raz pierwszy od 5 lat starań ciąża. Nie mogłam uwierzyć. Kolejna wizyta za 3 tygodnie. Wcześniej tylko musiałam zrobić USG w innej klinice, ponieważ mają lepszy aparat. Wczoraj z radością pojechałam na to badanie. Miałam usłyszeć tętno mojego maleństwa ale niestety ciąża przestała się rozwijać. Pęcherzyk praktycznie nie urósł od ostatniego USG. Moje serce pękło. Piszę do Was jako formę oczyszczenia, być może pomoże mi to się pozbierać. Dziś szukam informacji o ciąży po stracie, czy bedę musiała długo czekać by zacząć starać się o kolejną, jak sobie poradzić z tym bólem i tak trafiłam na to forum. Przepraszam za tak długi tekst. Ale w tym momencie potrzebowałam. Jutro mam wizytę u mojego doktora i zapadnie decyzja o tym w jaki sposób dojdzie do tej ogromnej straty. Dziękuję że dotarłaś aż do końca tego tekstu.
Jeju, bardzo mi przykro [emoji17] nie dość, ze tyle czasu się staraliście, to jeszcze taka wiadomość [emoji29] Ale tak jak dziewczyny pisza, nie wolno się załamywać. Rzeczywiście jeśli już coś ruszyło to może i uda się kolejny raz[emoji9] Trzeba myśleć pozytywnie mimo wszystko... Trzymaj się i powodzenia![emoji173]️
Ja nie testuje, bo dostałam wczoraj okres :( byłam wręcz pewna, ze się udało, a tu klops :( i już się podlamalam trochę, bo skoro 2 razy udało się za pierwszym podejściem, to czemu tetaz nie :(
Gratuluje Tobie, bardzo się cieszę i trzymam kciuki!

To teraz trzeba myśleć, ze uda się za drugim [emoji9] nie załamuj się, tylko działaj [emoji5] Trzymam kciuki![emoji110]
 
Kochana a jak edytować post? Ponieważ nie mam takiego wyrazu jak edytuj tylko polubienie i cytat[emoji6]
Jeśli korzystasz normalnie ze strony internetowej to pod swoim postem po lewej masz takie trzy kropki. Klikasz w nie i tam jest opcja edytuj ;) jeśli korzystasz z aplikacji na tel to musisz poszukać bo tam niestety nie wiem jak to jest :)

Ja nie testuje, bo dostałam wczoraj okres :( byłam wręcz pewna, ze się udało, a tu klops :( i już się podlamalam trochę, bo skoro 2 razy udało się za pierwszym podejściem, to czemu tetaz nie :(
Gratuluje Tobie, bardzo się cieszę i trzymam kciuki!
Kochana, pierwszy cykl dopiero, to nie ma się co załamywać! Głowa do góry, bo przecież i teraz się uda zajść w ciążę ;) tylko potrzeba trocin czasu i luźnej głowy.. Bo może za bardzo się nakręciłas. Tak czy inaczej przytulam mocno i trzymam kciuki:)
 
Cześć Dziewczyny. Może opowiem swoją historię od początku. Rok po ślubie z mężem zdecydowaliśmy się na dziecko. Zanim zaczeliśmy się starać poszłam do ginekologa by sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Okazało się, że mam polip który po histeroskopi okazał się faudą w mojej macicy. Lekarz powiedział, że taka moja uroda. Rozpoczęliśmy starania. Po roku bez efektów lekarz skierował na na wszelkiego rodzaju badania( hormony itp). U mnie w rodzinie kobiet chorowały na endometriozę więc poprosiłam lekarza o skierownie na badanie CA125, dał mi je z ciężkim sercem i powiedział, że on jest pewnien że ja nie mam ten okropej choroby. Jakież było jego zdziwienie gdy się okazało, że jednak jestem chora. Szybka laparoskopia ( II stopień endometriozy) pół roku starań bez efektu. Kolejny krok inseminacja (po drodze jeszcze badania męża). Niestety nie udana. Kolejny pomysł lekarza in vitro. Na tym etapie starania o ciążę nie byłam przekonana, ponieważ chciałam wiedzić dlaczego nie mogę zaść w ciążę a on na to pytanie nie porafił mi odpowiedzie. I nastąpiła zmian lekarza, który zaczą od leczenia endometriozny hormonami i skierowania na badania immunologiczne. Seria zastrzyków limocytami partnera i znów starania. I tak miną kolejny rok. Po trzech latach starań przyszło załamanie nerwowe,. Nie byłam w stanie funkcjonować wśród ludzi. Każde wyjście z domu kończyło się uczuciem słabości. Nie myślałam o niczym innym tylko o ciąży. W pewnym momencie postanwiłam iść do psychologa była to najlepsza decyzja. Miedzy czasie mąż pszyszedł do mnie i zaproponował zmianę lekarza o którym słyszał. Powiedziała sobie wtedy że to już ostatni. Zaczęłam dochodzić do siebie pod względem psychicznym. Lekarz okazał się bardzo konkretny. Trzy stymulację później badania drożnośći jajowodów i USG 3d macicy czy przypadkiem nie mam przegrody gdyż okazało się jeszcze że mam dwurożność macicy. Dwie pierwsze stymulację do kosza przez innego lekarza do którego chodziła na samo USG monitorujące w 12 dniu cyklu, ponieważ twierdził, że jestem przestymulawana po czym okazało się wręcz odwrotnie stymulacja była za słaba. Trzecia niestety się nie udała. Kolejne pół roku walczyliśmy z bakterią, która nawracała jak bumerang i utrudniała badanie drożności. W końcu udało się wykonać badanie jajowody okazały się drożne i nie ma przegrody w macicy. Podniesiona na duch poprosiłam lekarza o jeszcze dwie stymulację. Zmieniło się tez moje podejście poprostu postanowiłam odpuścić. Przecież miałam jeszcze dwie opcje: in vitro i adopcję. Powiedziałam sobie, że nie ważne jak ale zostanę mamą. Po drugiej stymulacji zrobiłam test. Nie nastawiałam się na pozytyw raczej na to, że nie wyjdzie. Moje zdziwienie było ogromne gdy po 5min spojrzałam na test i zobaczyłam dwie kreski jedną jaśniejszą ale widoczną. Było to 16 października tego roku. Lekarz kazał zgłosić się na wizytę oczywiście na USG jeszcze nie było widać ale HCG nie kłamało. Kolejna wizyta za tydzień w tym czasie jeszcze kilka razy HCG rośnie doskonale. Po tygodniu widać pęcherzyk ciążowy. Wielka radość po raz pierwszy od 5 lat starań ciąża. Nie mogłam uwierzyć. Kolejna wizyta za 3 tygodnie. Wcześniej tylko musiałam zrobić USG w innej klinice, ponieważ mają lepszy aparat. Wczoraj z radością pojechałam na to badanie. Miałam usłyszeć tętno mojego maleństwa ale niestety ciąża przestała się rozwijać. Pęcherzyk praktycznie nie urósł od ostatniego USG. Moje serce pękło. Piszę do Was jako formę oczyszczenia, być może pomoże mi to się pozbierać. Dziś szukam informacji o ciąży po stracie, czy bedę musiała długo czekać by zacząć starać się o kolejną, jak sobie poradzić z tym bólem i tak trafiłam na to forum. Przepraszam za tak długi tekst. Ale w tym momencie potrzebowałam. Jutro mam wizytę u mojego doktora i zapadnie decyzja o tym w jaki sposób dojdzie do tej ogromnej straty. Dziękuję że dotarłaś aż do końca tego tekstu.
Bardzo Ci współczuję i rozumiem Twój ból bo jestem w trakcie 3 poronienia 😢 z bólem musisz poradzić sobie na swój własny sposób, nie ma na to lekarstwa niestety . Wyplacz się, wykrzycz... I nie zamukaj się. Ściskam Cię mocno ❤️musimy być silne!
 
Ja nie testuje, bo dostałam wczoraj okres :( byłam wręcz pewna, ze się udało, a tu klops :( i już się podlamalam trochę, bo skoro 2 razy udało się za pierwszym podejściem, to czemu tetaz nie :(
Gratuluje Tobie, bardzo się cieszę i trzymam kciuki!
Kochana nie martw się,to pierwszy cykl, za bardzo się nakrecilysmy na to po prostu. Ja jestem prawie pewna że u mnie też nic z tego ale nie będę się zadręczaćql chociaż na pewno też będzie mi przykro jak dostanę okres , grudzień będzie nasz ;)
 
@mohaaa @Paula919191 jeśli nastawiacie się na grudzień to może i ja do Was dołączę kto wie :D

@Paula919191 u Ciebie jeszcze nic straconego więc trzymam kciuki ❤️


@Jivka a jak tam u Ciebie? Coś się ruszyło? :)


@silverwomen powiem Ci, że po poronieniu miałam bardzo obfita owulacje (o ile tak to można nazwać) nie dało się przegapić i żałuję, że wtedy nie zaczęliśmy starań, więc kto wie może u Ciebie się uda i bez stymulacji.
 
Jeśli korzystasz normalnie ze strony internetowej to pod swoim postem po lewej masz takie trzy kropki. Klikasz w nie i tam jest opcja edytuj ;) jeśli korzystasz z aplikacji na tel to musisz poszukać bo tam niestety nie wiem jak to jest :)


Kochana, pierwszy cykl dopiero, to nie ma się co załamywać! Głowa do góry, bo przecież i teraz się uda zajść w ciążę ;) tylko potrzeba trocin czasu i luźnej głowy.. Bo może za bardzo się nakręciłas. Tak czy inaczej przytulam mocno i trzymam kciuki:)
Kochana nie martw się,to pierwszy cykl, za bardzo się nakrecilysmy na to po prostu. Ja jestem prawie pewna że u mnie też nic z tego ale nie będę się zadręczaćql chociaż na pewno też będzie mi przykro jak dostanę okres , grudzień będzie nasz ;)
Dokładnie dziewczyny. Ja się nakręciłam mega. Jeszcze moja przyjaciółka rok temu poczęła dziecko na urlopie, wiec ja uznałam, ze nam tez się uda, skoro urlop trwał tak długo. Tym bardziej, ze wtedy byłam wyluzowana i nie myślałam dużo o tym. A tu natura jednak chciała inaczej. Ja niestety nie potrafię o tym nie myslec i wyluzować ;( mój mąż na początku grudnia wyjeżdża, wróci na święta, także mamy czas do 15/16 dc, później już nie będziemy mieć możliwości w tym cyklu. Super by było na święta mieć taki prezent.
@Paula919191 kiedy test?
 
reklama
Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Sprawdzałam
Komórki NK 2 miesiące temu, miałam wtedy 12%.
po miesiącu brania Metypredu mam 5%. Dobrze, ze spadło, bo mój gin powiedział, ze mam brać na próbę rano 8mg, potem w południe 4mg. Jeśli spadnie, to przy ewentualnej ciąży włączymy znow steryd. Tylko się zastanawiam czy wynik jest Ok, skoro norma jest od 6%?
05F4FF43-AFE0-4887-92B5-23B8739F9B8B.jpeg
 
Do góry