reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@gosia100 owszem :) ale progesteron to tylko progesteron taką ilością nie pomożesz to nie zaszkodzisz... czasami większość trzeba robić na własną rękę niestety :< albo iść do lekarza z diagnozą
@K28 ja mieszkałam w Londynie więc znam sytuacje , ze względu na poronienia wróciłam do Polski i tutaj się lecze jestem pod kontrolą stałą ... nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy prowadzić ciąży gdzieś poza krajem :/ według mnie u Ciebie mutacja wyjdzie skoro zagęszczona krew być może za mała dawka heparyny ale to też lekarz ustala odpowiednio do diagnozy , mutacje kosztują około 400zł z tego co pamiętam tutaj dziewczyny wysyłkowo pakiet robiły ja w diagnostyce . Na początek zrób pakiet na tarczyce i na mutacje , zbadaj hormony progesteron prolaktyne testosteron estradiol stosunek ih fsh , antykoagulant tocznia , przeciwciała ... cała lista badań jest na stronie moderatorki zaraz dam Ci linka . Aha i nie myśl o in vitro skoro zachodzisz w ciążę a ją tracisz...nie tutaj problem , in vitro zrobi to za Ciebie ale jak jest przeszkoda w rozwoju to ono nie pomoże raczej .
Link do: Ciaze po poronieniach zakonczone sukcesem- badania, przebieg

@roki_1991 to trochę niedokładna ta dorktorka Ci powiem , ani na 100% nie mówiła czy serduszko bije czy nie tu znowu ciałko jest ładne więc hm... czekaj i rób bete :*
@Marika92 :*

Pewnie masz rację, ja trochę jeszcze jestem zielona w temacie. Dziękuję ;*
 
reklama
@gosia100 owszem :) ale progesteron to tylko progesteron taką ilością nie pomożesz to nie zaszkodzisz... czasami większość trzeba robić na własną rękę niestety :< albo iść do lekarza z diagnozą
@K28 ja mieszkałam w Londynie więc znam sytuacje , ze względu na poronienia wróciłam do Polski i tutaj się lecze jestem pod kontrolą stałą ... nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy prowadzić ciąży gdzieś poza krajem :/ według mnie u Ciebie mutacja wyjdzie skoro zagęszczona krew być może za mała dawka heparyny ale to też lekarz ustala odpowiednio do diagnozy , mutacje kosztują około 400zł z tego co pamiętam tutaj dziewczyny wysyłkowo pakiet robiły ja w diagnostyce . Na początek zrób pakiet na tarczyce i na mutacje , zbadaj hormony progesteron prolaktyne testosteron estradiol stosunek ih fsh , antykoagulant tocznia , przeciwciała ... cała lista badań jest na stronie moderatorki zaraz dam Ci linka . Aha i nie myśl o in vitro skoro zachodzisz w ciążę a ją tracisz...nie tutaj problem , in vitro zrobi to za Ciebie ale jak jest przeszkoda w rozwoju to ono nie pomoże raczej .
Link do: Ciaze po poronieniach zakonczone sukcesem- badania, przebieg

@roki_1991 to trochę niedokładna ta dorktorka Ci powiem , ani na 100% nie mówiła czy serduszko bije czy nie tu znowu ciałko jest ładne więc hm... czekaj i rób bete :*
@Marika92 :*
Szczerze mowiac,przeraza mnie tu opieka medyczna. Myslalam,ze jak trafie na Lekarza-Polaka (tak jak moja p dr) to cos zmieni. Naprawde chce jej ufac, kobieta bardzo sie przejmuje,ale moj Maz od poczatku jest nie bardzo za nia. Mowi,ze ona ma schemat,ktory stosuje u pacjentek (czesto mowi,ze komus tam zalicla to samo i juz jest np w 12tc) i ze strzela... WIem,ze nie naciaga nas na kase(chodzimy do niej prywatnie)bo nie wziela pieniedzy za zadna wizyte w czasie tej ciazy,bo powiedziala ze jak juz bedzie wiadomo co i jak to wtedy zaczniemy sie liczyc-czyli ze do12tc wizyty bezplatne. Jednak te badania,o ktorych piszesz,sama nie wiem...Dlaczego wczensiej mi tego nie zalecila?Skoro juz bylam po 2stratach jej pacjentka... Nie wyobrazam sobie wrocic do Pl,nie myslcie o mnie zle dziewczyny,niestety nie dawalam sobie tam rady,ciezkie warunki,dopiero tu odzylam,poznalam Meza. Jestem w stanie poswiecic naprawde bardzo duzo,zebysmy w koncu mogli miec malenstwo,ale jak zyc w Pl?Wiem,ze nie poradzilibysmy sobie finansowo,czego bardzo sie boje. Oboje mamy tu prace na pelen etat,chociaz szczerze mowiac,nie iwem jak mnie szef przyjmie teraz po powrocie z chorobowego. Mimo,ze wie,ze wczesniej stracilam ciaze,bardzo ciezko przyjal wiadomosc,ze znow sie spodziewam,wrecz na mnie nawrzeszczal...ale co zrobic... jestes super pracownikiem,poki nie zajdziesz w ciaze...
 
@roxie123 jak gin robiła mi usg, to powiedziała że jest serduszko, tylko ja już wyłam, więc się cała trzęsłam i obraz jej uciekał. Wg mnie nie było dobrze, ale lekarka powiedziała że nie ma pewności, bo ciałko żółte właśnie jest ładne. Ale jak zmierzyła to wyszło jej 7+1. Może ja to po prostu chaotycznie napisałam na początku, przepraszam. Dlatego żeby mieć pewność kazała zbadać betę. Ostatnim razem nie było żadnych wątpliwości że ciąża obumarła, a teraz tej pewności nie było. Jakby miała pewność, zaraz byłby szpital.
Jedyne czego się boję to co dalej. Bo wiem że zabieg jest zły, ale nie wyobrażam sobie tabletek. Dla psychiki to jest straszne... Sama świadomość tego co będzie się działo....
 
@K28 strasznie współczuję :( Trzymaj się kochana :* Wierze w To, że uda Ci się mieć dzieciątko, na pewno tak będzie. Ja tez jestem od niedawna na forum. Dziewczyny są super pomocne i bardzo się znają w temacie badań, na pewno dostaniesz dużo wsparcia. Tulę mocno :*
Dziekuje za slowa wsparcia. Ja rowniez tule :*
 
@K28 to są realia i trudne wybory byliśmy w tej samej sytuacji...praca itd chocilismy do pl kliniki itd. wszytsko nie miało sensu ...
Postawiliśmy wszystko na jedną kartę , że walczymy o dziecko a nie o wygodne życie , bo taka jest prawda niestety , która boli ale to są fakty sama to przeżyłam...tam miałam co chciałam finansowo i co mi to dało ? nic w pewnym sensie ... wiedziałam , że każdy patrzy na kase a nie zna się do końca na tym aby cie poprowadzić nie znaja tych badań , nie zalecają ... z resztą jeśli chodzi o mutacje lekarze dopiero przyznają racje kiedy się idzie do nich z wynikiem ...
Zostawiłam wszystko przyjechałam się leczyć i walczyć razem z mężem ... nie powiem , nie mamy łatwo ale na chleb też nam nie brakuje i też zawsze rodzina coś pomoże .
Na leczenie wydaliśmy juz kupe kasy ale nie to się dla nas liczyło szukaliśmy jakiegokolwiek konkretu ...
I tutaj życie stawia przed nami pewne wybory , Bóg czasami pokazuje nam poprzez pewne sytuacje co tak naprawde jest dla nas w życiu wazne ... na dzień dzisiejszy wiem , ze tam opieki bym nie miała ...tam do 12 tyg ciąża nie jest dzieckiem .
Musisz sama wszystko przemyśleć niestety , ja mogę Ci tylko zobrazowac sytuacje na własnym przykładzie a 7 lat prawie mieszkałam w UK ...
:*

@roki_1991 czekamy w takim razie ;** nadzieja umiera ostatnia :*
 
@roxie123 jak gin robiła mi usg, to powiedziała że jest serduszko, tylko ja już wyłam, więc się cała trzęsłam i obraz jej uciekał. Wg mnie nie było dobrze, ale lekarka powiedziała że nie ma pewności, bo ciałko żółte właśnie jest ładne. Ale jak zmierzyła to wyszło jej 7+1. Może ja to po prostu chaotycznie napisałam na początku, przepraszam. Dlatego żeby mieć pewność kazała zbadać betę. Ostatnim razem nie było żadnych wątpliwości że ciąża obumarła, a teraz tej pewności nie było. Jakby miała pewność, zaraz byłby szpital.
Jedyne czego się boję to co dalej. Bo wiem że zabieg jest zły, ale nie wyobrażam sobie tabletek. Dla psychiki to jest straszne... Sama świadomość tego co będzie się działo....[/QUO
 
@roki_1991 no widzisz , a mnie brzuch boli troche jak na @ ... więc znowu moze byc powtórka z rozrywki szybkiej ciąży :/
U Funi dobrze Asia waży 1,5 kg :) na drugim wątku dodała fotki ale tu pewnie nie zdarzyła znając jej czas :) na pewno się pojawi
 
reklama
@K28 to są realia i trudne wybory byliśmy w tej samej sytuacji...praca itd chocilismy do pl kliniki itd. wszytsko nie miało sensu ...
Postawiliśmy wszystko na jedną kartę , że walczymy o dziecko a nie o wygodne życie , bo taka jest prawda niestety , która boli ale to są fakty sama to przeżyłam...tam miałam co chciałam finansowo i co mi to dało ? nic w pewnym sensie ... wiedziałam , że każdy patrzy na kase a nie zna się do końca na tym aby cie poprowadzić nie znaja tych badań , nie zalecają ... z resztą jeśli chodzi o mutacje lekarze dopiero przyznają racje kiedy się idzie do nich z wynikiem ...
Zostawiłam wszystko przyjechałam się leczyć i walczyć razem z mężem ... nie powiem , nie mamy łatwo ale na chleb też nam nie brakuje i też zawsze rodzina coś pomoże .
Na leczenie wydaliśmy juz kupe kasy ale nie to się dla nas liczyło szukaliśmy jakiegokolwiek konkretu ...
I tutaj życie stawia przed nami pewne wybory , Bóg czasami pokazuje nam poprzez pewne sytuacje co tak naprawde jest dla nas w życiu wazne ... na dzień dzisiejszy wiem , ze tam opieki bym nie miała ...tam do 12 tyg ciąża nie jest dzieckiem .
Musisz sama wszystko przemyśleć niestety , ja mogę Ci tylko zobrazowac sytuacje na własnym przykładzie a 7 lat prawie mieszkałam w UK ...
:*
Nie wiem jak to ujac,zeby wyrazic to co mysle... Chociaz na chwile obecna jest mi ciezko skupic mysli,oderwac sie od tego co wlasnie dzieje sie z moim organizmem... OD kiedy zdecydowlaismy sie na starania o dziecko,nie moglam przestac myslec o niczym innym. Cieszylam sie jak glupia,ze moj Maz tez juz jest gotowy na podjecie tak waznej decyzji. Nie mieszkamy tu w luksusie,nie oplywamy kasa,zyjemy jak normalni ludzie. Nie musimy sie martwic,czy nam wystarczy na chleb,ale nie wychodzimy tez na miasto,nie szalejemy. W Pl niestety nie bylo tak,mimo ze pracowalam na pelen etat,nie wystarczalo mi od wyplaty do wyplaty,a jestem oszczedna osoba. Dlatego chcialam/chce budowac swoje zycie tu. Boje sie,ze jezeli wrocimy do Pl do nie bedzie nas zwyczajnie stac na dziecko...nie chce sie martwic,czy bede miala na pampersy itp,ani byc zalezna od nikogo. Podziwiam was,ze podjeliscie tak odwazna a zarazem trudna decyzje. Nie znam was tu jeszcze,ale czy doczekaliscie sie w koncu maluszka?

@roki_1991 czekamy w takim razie ;** nadzieja umiera ostatnia :*
 
Do góry