Dzięki dziewczyny...
Ale nie było widać akcji serca
przynajmniej wg mnie nic się nie ruszało. Lekarka najpierw powiedziała że jest bicie serca, ale nie była pewna... Betę zrobiłam dzisiaj i powtórka w poniedziałek.
Powiem tak. Czułam że tak będzie. Wydaje mi się że został mi już tylko cud. Nie miałam żelaznego zestawu, ale następnym razem będę mieć. Gin ufam, nie chce jej zmieniać. Znam wiele osób które mają o niej dobre zdanie i znam też dziewczyny które dzięki niej donosiły ciążę.
Serduszko nie bije wg mnie, ale gin nie miała pewności. Idę w poniedziałek do szpitala rano bo moja gin ma dyżur, zrobi mi betę na cito żeby wyniki były po godzinie. Wtedy będzie decyzja, ale jestem przygotowana na najgorsze...
Mój mąż mnie pociesza, mówi że może jeszcze będzie dobrze, ale ja czułam że coś jest nie tak. Te bóle krzyża od tygodnia... To by się zgadzało...
Za to byłam też u naczyniowca, powiedział że z żyłami w nogach jest okej, ale buc powiedział że przy tych mutacjach nie mam szans donosic nigdy ciąży!! No co za głąb... Na szczęście wasz przykład mówi co innego i moja gin też nie przejmuje się tymi mutacjami, mówi że to nie problem.
Powiedzcie mi co macie w tym żelaznym zestawie? Acard, heparyne, metyle, lutka, dupek i coś jeszcze??
@nafoczka wiem że mam was. Nie wiem co prawda czy nie zrobię sobie przerwy od forum, ale póki co potrzebuje wsparcia, a wiem że mogę na was liczyć...
@AgaB33 no odzywam się, ale nie mam nic dobrego do powiedzenia
Eh... Mówią że do trzech razy sztuka ;(