Gloria ja miałam poród wywoływany balonikiem dwa razy i nic nie dało....nawet rozwarcie nie postepowalo.
Jak wygląda tą metoda? Wkładają Ci gumowy wężyk i wstrzykuja strzykawka jakiś płyn. Wężyk jest dość długi, dlatego zwisajaca końcówkę przyklejaja plastrami do brzucha.....i nie wiem jak jest w innych szpitalach, ale w moim końcówkę tego węża owineli gazami, naciagneli gumowa rekawiczke i skleili ciasno plastrem....bo saczy się krew. Balonik zakładany mialam na 24 godziny.
Można brać z tym śmiało prysznic....bo dzięki tej "rekawiczce"
nie naleci wody do środka. Niestety podczas prysznica plastry z brzucha puszczaly, rekawiczka spadała i tak ladowalam z "gołym wezykiem" który wisiał wnet do kolan i ciekla z niego krew. Sama sobie później to owijalam i uciskalam majtkami żeby jakoś się to trzymało.
Czułam się strasznie niekomfortowo......to przeszkadza przede wszystkim w siedzeniu......no bo jak ma nie przeszkadzać wystający z pochwy gruby gumowy wąż?!
Zdjęcie balonika to spuszczenie tego plynu i wyciagniecie wezyka. Cały czas później krwawilam po tej metodzie.
Nie powiem za drugim razem pojawiły się jakieś skurcze ale po wyjęciu balonika ucichly.
Test oksytocynowy miałam 4 razy. Leżenie na jednym boku przez 4-5 godzin z podłączona oxy i pod ktg.
Co jakis czas zaglada polozna i podkreca dawke oxy.
Tragedia.
Brałam albo książkę do czytania, albo zakladałam słuchawki i słuchałam muzyki w telefonie, albo zasypialam
Na mojego Uparciucha nic nie działało
Na zapisie ktg np. rysowaly się mocne skurcze, których ja w ogóle nie czułam......albo miałam zajebiste skurcze a nic się nie rysowalo (wtedy przychodził lekarz albo położna i sprawdzali czy chociaż rozwarcie postepuje).
Na teście raz leżała z dziewczyną (przynajmniej było z kim pogadac) która po 30 minutach trafiła na porodowke
Mimo że spędziłam w szpitalu 3 tygodnie i mimo ze wymeczyli mnie tymi wywolaniami.....to bardzo miło wspominam ten czas spędzony tam
Miałam na sali super dziewczyny....na całym oddziale nasza sala była najglosniejsza
Siedzialysmy do nocy i się smialysmy.....aż położne przychodziły nas uciszac