reklama
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Mój ma 2,5 roku i soków owocowych w ogóle mu nie daję. Soki należy rozpatrywać w kategoriach posiłku, nie napoju. Mój jest bardzo owocowy, jakiego mu owoca nie zaproponować - na pewno zje, więc wolę, żeby zjadł cały owoc niż wypił sok. Sok jednak jest odarty z części wartości odżywczych i witamin, które odpadają wraz z błonnikiem albo giną podczas pasteryzacji. Poza tym z racji braku błonnika cukier zawarty w soku przyswaja się w większej ilości i powoduje większy skok poziomu cukru we krwi. Dlatego wolę prawdziwy owoc od soku. Ale z kolei podaję raz dziennie sok warzywny - jak mam czas i sokowirówkę pod ręką to z sokowirówki, jak nie to chociaż taki kupny, bo u nas kiepsko z jedzeniem warzyw, muszę się nagimnastykować a i tak ilość spożytych warzyw mnie nie zadowala, więc stwierdzam, że lepszy rydz niż nic.
Adriana.S.
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2015
- Postów
- 62
probowalam mu dawac sok jabłkowy taki swiezy na targu kupiony i rozcienczalam go z woda i nawet sam sok dawalam to tez nie chciał wiec nie chodzi mu o smak a wole zaby sama wode pił bo boje sie pruchnicy, mam bizka na tym punkcie
Czy polecacie jakis specjalny bidon dla dziecka? jeszcze nie umie ciagnac slomką ale przeciez powinien sie w koncu nauczyc
ogolnie jest butelkowy od samego poczatku, smoka tez ciagnie ale daje mu tylko do spania
Czy polecacie jakis specjalny bidon dla dziecka? jeszcze nie umie ciagnac slomką ale przeciez powinien sie w koncu nauczyc
ogolnie jest butelkowy od samego poczatku, smoka tez ciagnie ale daje mu tylko do spania
Kat wszystko super, ale jak dziecko wypija samej wody pół litra dziennie a jak zmieszam szklankę soku z 1,5 litra wody i wypija wszystko, to nie mam się co zastanawiać. Jak widzę niektóre dzieci pijące od niechcenia połowę kubka dziennie, to zastanawiam się, kiedy wykończą im się nerki. Każde dziecko jest inne, jedno wypije tyle wody ile tylko dasz, drugie trzeba trochę oszukiwać Ale jedno jest pewne , dzieci muszą pić i niekiedy trzeba je specjalnie uczyć nawyku picia. Jak Olek był chory, to dawaliśmy mu wodę strzykawką, żeby tylko trochę wypił. Każdy sposób jest dobry, byle by był skuteczny. Nawiasem mówiąc, dentyści absolutnie nie zabraniają picia soków tłoczonych
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Alza, ja nikogo nie krytykuję tylko dzielę się moimi doświadczeniami. Ja na tym etapie w ogóle nie zawracałam sobie głowy tym, ile moje dziecko wody wypija, bo karmiłam piersią i wychodziłam z założenia, że na pewno uzupełni sobie co trzeba. Nie wiem, jak by to wyglądało w przypadku karmienia sztucznego. Ale z tego, co mi wiadomo, zdrowe dziecko samo jest w stanie sobie regulować ilość przyjmowanych płynów. Potrzebuje 100ml na każdy z pierwszych 10 kg masy ciała i 50ml na każdy kg powyżej 10. Czyli np.mój przy swoich 15 kg potrzebuje minimum 1250 ml wody (oczywiście można więcej, byle nie mniej). Ale to nie znaczy, że mam go zmuszać do picia takiej ilości. W to się wlicza cała woda, jaką dziecko dostaje, nie tylko w kubeczku albo butelce. A dostaje ją z mlekiem, w warzywach i owocach (przecież to jabłko, z którego tłoczy się sok, ten sok zawiera w sobie), w zupkach, w kaszkach, jogurtach. Po co o tym piszę? Nie po to, żeby krytykować kogokolwiek, bo to Wy widzicie, jak funkcjonują Wasze dzieci, Wy wiecie, co jedzą. Ale my matki lubimy sobie dokładać niepotrzebnych zmartwień i warto się zastanowić, czy niechęć do picia wody mie wynika po prostu z tego, że dziecku się nie chce pić Ja nadal nie pilnuję, ile młody pije. Ma nieograniczony dostęp do wody. Czasem pije jak szalony, czasem bardzo niewiele. Nie patrzę na to tylko na siuśki - ile siusia i czy mocz nie jest ciemny, a także czy nie ma zaparć. Zaznaczę, że nie mam na celu nikogo krytykować, u każdej z Was to może wyglądać inaczej.
MisiaMonisia
Fanka BB :)
Adriana ja kupiłam bidon w Pepco (ten z uchwytami), bez uchwytów bratowa przywiozła mi akurat ze Szkocji...ale Nikoś woli pić z tego z uchwytami bo wygodniej trzymać w rączce (kubek już zniszczony od rzucania po kątach ).
W srodku jest plastikowa słomka, a ta część górna słomki jest gumowa i zamykając kubek fajnie się ona chowa
Jak raz zaciągnie to chwyci o co chodzi....co trzeba zrobić żeby poleciało
Dorzucam zdjecia Przy okazji mój Mały Rowerzysta
W srodku jest plastikowa słomka, a ta część górna słomki jest gumowa i zamykając kubek fajnie się ona chowa
Jak raz zaciągnie to chwyci o co chodzi....co trzeba zrobić żeby poleciało
Dorzucam zdjecia Przy okazji mój Mały Rowerzysta
Załączniki
Kat ale Twoje dziecko pije. Raz więcej, raz mniej, ale nie tyle, żeby zwróciło to Twoją uwagę. U Olka jest tak z jedzeniem. Raz wciąga takie ilości,że zastanawiam się , gdzie mu się to mieści a raz grymasi i wybrzydza. Inna sprawa, jak mama widzi, że ciągle jest słabo.
Hej.
Adrianna ja też brałam bromka całe 2 dni.myslalam ze sie znajde na oiomie .masakra.pierwszy raz zbudziłam sie o 3 w nocy z podejrzeniem zawału nastepnego dnia wstałam umyć włosy,zakreciło mi sie w głowie,poty mnie oblały serce mało nie wyskoczyło,usiadłam na brodziku i ledwo zawolalam meza zeby mi pomogl wstac i zaprowadził do łóżka.polezalam uspokoilo sie i wiecej juz nie bralam.miała tsh 2.50 przy normie do 5 niby ale mowila gin ze jezeli chce to mozemy troszke zbic.chciałamto miałam
alza współczuje.moja nic nie mówi na porządki,za to bardzo ja interesuje ile zarobionej kasy jest,teraz jak biore 1000 na Lenke to jak wspomnialam, ze moze pojedziemy w góry na 3dni chociaz to stwierdziła,ze dorwałam sie kasy i szaleje.czy ona wie ile kosztuje dziecko na miesiac?pampersy,chusteczki mleko itd?? wielce milion dostaje mysli chyba.tylko ze ja sie nei szczypie i jak mi cos powie to jej odgryzam,juz teraz wie,ze nie mze sobie pozwolic na duzo,ale za plecami i owszem.
Twoje tez jest niezla i te białe kafelki,,,,hihi
Adrianna ja też brałam bromka całe 2 dni.myslalam ze sie znajde na oiomie .masakra.pierwszy raz zbudziłam sie o 3 w nocy z podejrzeniem zawału nastepnego dnia wstałam umyć włosy,zakreciło mi sie w głowie,poty mnie oblały serce mało nie wyskoczyło,usiadłam na brodziku i ledwo zawolalam meza zeby mi pomogl wstac i zaprowadził do łóżka.polezalam uspokoilo sie i wiecej juz nie bralam.miała tsh 2.50 przy normie do 5 niby ale mowila gin ze jezeli chce to mozemy troszke zbic.chciałamto miałam
alza współczuje.moja nic nie mówi na porządki,za to bardzo ja interesuje ile zarobionej kasy jest,teraz jak biore 1000 na Lenke to jak wspomnialam, ze moze pojedziemy w góry na 3dni chociaz to stwierdziła,ze dorwałam sie kasy i szaleje.czy ona wie ile kosztuje dziecko na miesiac?pampersy,chusteczki mleko itd?? wielce milion dostaje mysli chyba.tylko ze ja sie nei szczypie i jak mi cos powie to jej odgryzam,juz teraz wie,ze nie mze sobie pozwolic na duzo,ale za plecami i owszem.
Twoje tez jest niezla i te białe kafelki,,,,hihi
ONA ,pamietam,ze i ja mialam takie jazdy,ale u mniej chyba najgorzej bylo z zasypianiem,czy wrecz najlepiej,zasypialam wszedzie ,w kazdej sytuacji,niezaleznie od pory dnia,w nocy spalam jak zabita,a jak juz sie rano,czyli nie wczesniej jak o 10 obudzilam,to czulam sie tak,jakbym podczas snu przebiegla maraton,kazda kostka,kazdy miesien,skora,wszystko bolalo niemilosiernie.Ale przezylam i pewnie bede musiala znowu pokonac niejeden maraton
Wiecie,tak czytam sobie o Waszych tesciowych,mamach.Wiem,ze w zyciu roznie bywa i czasami najkochansza mama potrafi wyprowadzic z rownowagi,nie wspomne juz o tesciowych.Ale najzwyczajniej w swiecie Wam zazdroszcze.Moja mama nie zyje od 9 lat a mama mojego S mieszka jakies 5 tys. kilometrow od nas.W dodatku z kraju ,z ktorego nie jest latwo sie wydostac ,wiec mozliwe,ze ani ja ani Alan nigdy jej nie zobaczymy w realu.I tak czasami sobie mysle,ze nie musialaby byc "zlota" aby tylko byla.Tak naprawde nie wiemy,jakimi my bedziemy tesciowymi,prawda?Pozdrawiam.
Wiecie,tak czytam sobie o Waszych tesciowych,mamach.Wiem,ze w zyciu roznie bywa i czasami najkochansza mama potrafi wyprowadzic z rownowagi,nie wspomne juz o tesciowych.Ale najzwyczajniej w swiecie Wam zazdroszcze.Moja mama nie zyje od 9 lat a mama mojego S mieszka jakies 5 tys. kilometrow od nas.W dodatku z kraju ,z ktorego nie jest latwo sie wydostac ,wiec mozliwe,ze ani ja ani Alan nigdy jej nie zobaczymy w realu.I tak czasami sobie mysle,ze nie musialaby byc "zlota" aby tylko byla.Tak naprawde nie wiemy,jakimi my bedziemy tesciowymi,prawda?Pozdrawiam.
reklama
katherinne
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2010
- Postów
- 2 994
Alza, do roku nie tykał wody prawie w ogóle, no ale jak mówię, karmiłam piersią, dopijał co potrzebował a ja się nie martwiłam. Teraz też bywają dni, że wypije mi pół kubka wody na cały dzień. Dlatego podpowiadam, że warto się zastanowić, czy niechęć do picia to faktyczny problem, czy po prostu dziecku się nie chce pić - bo bywa, że się na czymś zafiksujemy. Ale to już każdy musi wyważyć sam. Jeśli dziecko jest zdrowe (bo przy chorobie to co innego), siusia, ma normalny mocz i nie ma zaparć to ja bym się po prostu nie zamartwiała tym, czy jest chętne do picia wody i nie próbowała stawać na głowie, żeby wypiło więcej. Zanim założymy, że dziecko pije za mało, warto po prostu przyjrzeć się kilku innym czynnikom. No ale może to już zostało zrobione, nie wiem. Tylko podpowiadam.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 79
- Wyświetleń
- 69 tys
Podziel się: