reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
reklama
niusu@ - nie płacz kochanie, przecież niedługo i ty zobaczysz II i będziesz głaskać brzuszek, grunt to pozytywne nastawienie a jak mówią na forum dziewczyny starające się "fasolki lubią uśmiechnięte mamusie"... i ja coś na ten temat wiem, zanim poroniłam miałam w domu z teściową i siostra M taki sajgon, że płakałam po nocach a potem okazało się, że fasolki nie ma... nawet dzisiaj po tym co znowu na mnie nagadały mojemu m miałam ostry ból brzucha i znowu zaczełam krwawić mimo, że juz od soboty nic nie było... stres to wredna choroba i to ona nas najbardziej wykańcza...

wyobraźcie sobie, ze mój m poszedł na urodziny mamy, pozwoliłam mu wziac małą - pięknie ja wystroiłam i wyglądała naprawdę przeuroczo, pojawiła się oczywiście siostra m w 25tc i jej córka 11l. ja zostałam w domu. jatka zaczeła się od samych drzwi, kiedy to wszedł m z małą - babcia powiedział do Wiki GWIAZDECZKA i siostrunia nie wytrzymała, zaczeła gadac jak to babcia faworyzuje moje dziecko (przeciez jej nie widziała od 3 tyg.... gdzie tu faworyzowanie??????) i jak to Kaja 11l jest przez to smutna... Ona jest jakaś chora, 11l dziewczynka zazdrosna o roczna kruszynkę? a w dodatku za chwilę i ona bedzie mamą?/// zaczeła wymyslać jak to ja niby mówiłam, że Wika odbierze Kaji babcię...otóz rozmawiałam kiedys z nią i mówiłam jej tak " Nie martw się, babci starczy czasu i na Wikę i na Kaję, nie zabierze kaji babci....) po tym jak zrobiła mi awanture o to, że babcia 2 x w tyg wychodziła z wiką na 3h na spacer jak chodziłam szukac pracy...
BOŻE ale te baby sa wredne, potem nagadała jakie to ona miała przesrane dzieciństwo przez mojego M, itd itd... czysty jad, zazdrosć głupota... M stwierdził, ze nie będzie słuchał tych pierdół i jak ona zamierza wychowac dziecko w takich ciagłych pretensjach... spakował się, powiedział " do NIE ZOBACZENIA" i wyszedł....nawet tortu nie zjadł ani świeczek babcia nie zdmuchneła....

dobrze, że zostałam w domu... miałam nosa, że one się zagryza w swoim własnym gronie...
 
Do góry