reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć daga!
Ja też od razu czulam, że to to. Chociaż odsuwalam tą myśl, nie wiem jakie masz objawy, ale ja od razu czuję po bólu w piersiach. Pozostaje teścik.Pozdrawiam
 
reklama
Hej Martuś i wszystkie Dziewczyny;
Moje oraz mojego partnera pragnienie posiadania dziecka jest tak ogromne, że wczoraj już się nie zabezpieczaliśmy (chociażminęło dopiero 20 dni od zabiegu) Być może tak od zaraz nie zajdęw ciążę (nie znam stanu swojej ogromnej prolaktyny na dzisiaj) ale pomimo lekkiego niepokoju czuję, że pragnę tego dziecka jak nigdy wsześniej, pragnę chwil wzruszeń - gdy dzidzia będzie słodko kopała :) moj brzuszek, pragnę większego brzuszka - chociaż zawsze dbałam o sylwetkę....dzisiaj nie to jest ważne, dzisiaj najważniejszy jest ten malutki człowieczek zrodzony z ogromnej miłości dwojga ludzi. Ogromnie się cieszę,że mój partner także pragnie bardzo maleństwa - chociaż ma już dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa...Zycie nie jest łatwe - wystawia nas na wiele prób..ale nadal jest we mnie wiara w to, że los nam nasze cierpienie wynagrodzi, że jeszcze będzie wspaniale, jeszcze będzie cudownie...jscze będzie normalnie....oprócz wsparcia mojego kochanego Misia, trzymam sie również dzięki temu,że wierzę i modlę się o szczszęśliwie przebiegającą ciążę...Wczoraj przed położeniem się spać usłyszałam piosenkę, której słowa brzmiały ''...będzie to co musi być....'' Wiezę Kochane Dziewczyny, że tym razem nam się uda, Nam Wszystkim.Caluję Was
 
Martunia;
jeszcze jedno słowo do Ciebie - cieszę sie, że u Ciebie pozytywnie oraz to, żę Twoje samopoczucie poprawiło sie - to daje nadzieję na przyszłość. Buziaki
 
Martusia
Ja też się cieszę :) I z perspektywy czasu wiem, że nagrodę dostaniemy Wszystkie....

:happy:
Buziaki i miłej nocki
 
Czytam Wasze wypowiedzi i zastanawiam sie jak to jest, ze mi brakuje juz tej determinacji.....
29.01 mialam zabieg.... niby wszystko jest dobrze, ale nie moge sie pozbierac.... zamknelam sie w sobie, nie daje sie dotknac mezowi..... i mimo tego, ze bardzo bardzo pragnelam tego dziecka, zawsze chcialam miec dwoje... teraz boje sie nawet o tym myslec. W tej chcwili mysle, ze juz sie nie zdecyduje...
 
Sisters;
Rozumiem Ciebie doskonale....ja dowiedziałam się o tym, że u naszej upragnionej Dzdzi nie bije serduszko w 6tc - to był dla nas szok i swego rodzaju koniec świata - przepłakaliśmy to strasznie mocno...tydzień później kolejne usg i wyrok, dwa dni później zabieg. Była to ogromna strata dla nas dwojga - i naszych rodziców, tak bardzo się cieszyliśmy...w szpitalu nie płakałam, w momencie gdy ktoś był obok mnie było ok. Następnie powrót do domu - pierwsze dni w łóżku - dobijałam się smutnymi stronami internetowymi...tak naprawdę początek mojego dobrego myślenia rozpoczął już się w szpitalu - skoro Nasz Aniołek poszedł do nieba - widocznie tam czeka go lub ją lepsze życie - być może tutaj nawet po porodzie nie miałby lub miałaby szans na przeżycie...pogodziłam się z tym myśląc już o kolejnej próbie - w końcu tego pragniemy...Oczywiście miewam i miewałam chwile słabości - nie jedną...Dziewczyny nie odrzucajcie swoich mężczyzn - oni to przeżywają rownie mocno jak i my...nie możemy bać się przyszłości - dobre myśli i emocje przyciągają dobre zdarzenia..ne zamykajmy się na świat - musimy wrócić do normalnego świata - Sisters - Ty również zrobiłaś już ten krok pisząc na forum swoją wypowiedź. Musi być dobrze Dziewczyny Kochane.
Ps. mam jeszcze małe pytanko do Was w swojej sprawie - otóż znowu pojawiły się bardzo lekkie plamienia niezbyt ciemne u mnie - czy to normalne? Nie chciałabym się martwić na zapas...czy 3 tyg. po zabiegu może tak być? Caluję Was Wszystkie
 
Joasiu a' propos Twojego pytania... Tak się dzieję z tymi plamieniami. Ja miałam je ok 3 - 4 tyg po "wszystkim" i na początku myslałam, że to miesiączka. Zadzwoniłam do lekarza i powiedzial, że tak bywa. Nie matrw się więc. Organizm to taka skomplikowana i inteligentna konstrukcja ...
Od mojego zabiegu za chwile upłynie 2 bity miesiąc i już marzy mi się malutka bezzębna Dzidzia. Jestem naładowana pozytywnie ale uwierz, że miesiąc temu myślałam zupełnie inaczej. W życiu nie byłam w tak złej formie psychicznej, Świat mi się zawalił bo wszystko kręcilo wokół Maluszka a potem ....... sama wiesz.
Potrzebowalam tego czasu żeby zrozumieć dlaczego tak się stało. Żal pozostał ale to co najlepsze dopiero przede mną... :)))
Całusiorki :]
 
Cześć dziewczyny!!!
Cieszę się strasznie, że zrobil się tu taki tlok. Zajrzalam i już lepiej, bo wlaśnie leżalam sobie w domku i plakalam. Wczoraj po ciężkim dniu w pracy znów pojawilo się plamienie, postanowilam, że wezmę tydzień zwolnienia, czuję, że muszę poleżeć, żeby potem sobie nie wyrzucać. Lekarz rodzinny tak przeżywal, że myślalam, że tam umrę. Tak wcześnie!!!??? Potem powiedzialam mamie, to dopiero bylo. Jaka jestem niepoważna, że będzie to samo, że w macicy jest jeszcze rana. Żadnych szans. No to sobie placzę. Jak tylko zacznę lepiej myśleć, to zaraz coś. Zaczynam godzić się z tym, że n ie ma dla mnie dobrych wiadomości.
Joasiu, widzę że wiele nas lączy. Ja po 3 tygodniach po zabiegu też zaczęlam plamić, pojechalam do gin z paniką, że to zapalenie po wspólżyciu, ona na to że wszystko dobrze, że tak jest, to jakby mala miesiączka i nawet to prawda, bo po dwóch tygodniach zaszlam w ciążę. My też z moim partnerem mieliśmy wielką potrzebę czulości, nie wiem dlaczego się nie zabezpieczyliśmy, może kuszenie losu. Mój partner też ma dzieci z pierwszego malżeństwa i też widzialam, że nastwil się już na "male" zamieszanie w domu. A potem smutek. Pozdrawiam dziewczyny i fajnie, że jesteście!!!
 
reklama
Mam jeszcze dwa pytanka, do Asi: o co chodzi z tą prolaktyną? A do Magdy, czy mialaś już miesiączkę po zabiegu? Ja wychodząc ze szpitala mialam nienajlepsze wyniki i to mnie martwi.
 
Do góry