niewiem czy bedzie dane mi jeszcze raz poczuc to szczescie cudu zacisza domowego , raczej juz nie tak jak ginekolog powiedzial ta ciaza byla jak los na loterii to bylo cos niepowtarzalnego po duzych bojach moj kochany maz zgodzil sie bym na dwa tygodnie z naszym synkiem sama pojechala do polski do babci wiec nasze relacje przed wyjazdem nie byly za dobre az do samolotu moj maz sie chmurzyl nawet mnie nie pocalowal wiec po tych dwoch tygodniach kiedy wrocilam z synkiem bylismy wszyscy siebie stesknieni zasnelismy razem w lozku przytuleli , potem w srodku nocy maz odstawil naszego synka do lozeczka i delikatnie zaczelismy sie piescic az nas ponioslo na powitanie potem wrocilismy do codziennosci , jeszcze po drodze wazne przezycie chrzest synka na swieta wiec niezwracalam zbytnio ze mi sie okres opoznia dopiero w dniu chrztu kiedy maz zaczal gotowac mieso i ziemniaki w mundurkach z przyprawami polecialam do toalety i juz wiedzielismy ze cos nie tak ze chyba mamy cud.......;
reklama
LESNA32 światełko dla Twojej Fasolki
[*] my wszystkie wiemy co czujesz i przez co przechodzisz.
Najważniejsze to się nie poddawać, choć wiem że w tym momencie te słowa wydają się nie mieć najmniejszego sensu...do mnie jak najbliżsi mówili że jeszcze będzie dobrze, że wszystko się poukłada i jeszcze będziemy mieć dzieciątko, to nie dobrze mi się robiło, już nie mogłam tego słuchać. Nie chciałam innego dzieciątka - chciałam tylko odzyskać moją Fasolkę - Zuzankę...z biegiem czasu jednak zaczęłam rozumieć, że to co się stało, stało się naprawdę, nic tego nie zmieni, że Zuzanki już nigdy z nami nie będzie fizycznie...ale w naszych sercach była od pierwszej chwili kiedy się o niej dowiedzieliśmy i będzie na zawsze. Pytanie "dlaczego" wydaje się być naturalne w takiej chwili...ja z pełną świadomością starałam się go nie zadawać w ogóle...a przecież też uważałam na siebie jak nigdy, dbałam o siebie, moją ciążę można było brać na wzór dla innych...a jednak się stało. Wszystko dzieje się po coś, taki był Boży plan, żeby nasze Aniołki były w niebie, a my żebyśmy zostały wyróżnione jak Aniołkowe Mamy...ja bym nigdy nie pomyślała że tak szybko się pozbieram po stracie Zuzi, ale przyszedł taki moment że się odbiłam od dna i zaczęłam unosić wyżej, zaczęłam rozumieć pewne kwestie, zaczęło do mnie docierać powoli że nie mogę się poddać i zrezygnować z dzieciątka - przecież oboje z M. tego pragnęliśmy...
jestem już po owu, mam nadzieję że za kilka dni zrobię test ciążowy i znów zobaczę dwie kreseczki tak jak pół roku temu, że znów będę bardzo szczęśliwa, a jeśli się uda to różnica będzie taka, że będzie to Groszek - rodzeństwo naszej Fasolki Zuzanki
[*]
[*] my wszystkie wiemy co czujesz i przez co przechodzisz.
Najważniejsze to się nie poddawać, choć wiem że w tym momencie te słowa wydają się nie mieć najmniejszego sensu...do mnie jak najbliżsi mówili że jeszcze będzie dobrze, że wszystko się poukłada i jeszcze będziemy mieć dzieciątko, to nie dobrze mi się robiło, już nie mogłam tego słuchać. Nie chciałam innego dzieciątka - chciałam tylko odzyskać moją Fasolkę - Zuzankę...z biegiem czasu jednak zaczęłam rozumieć, że to co się stało, stało się naprawdę, nic tego nie zmieni, że Zuzanki już nigdy z nami nie będzie fizycznie...ale w naszych sercach była od pierwszej chwili kiedy się o niej dowiedzieliśmy i będzie na zawsze. Pytanie "dlaczego" wydaje się być naturalne w takiej chwili...ja z pełną świadomością starałam się go nie zadawać w ogóle...a przecież też uważałam na siebie jak nigdy, dbałam o siebie, moją ciążę można było brać na wzór dla innych...a jednak się stało. Wszystko dzieje się po coś, taki był Boży plan, żeby nasze Aniołki były w niebie, a my żebyśmy zostały wyróżnione jak Aniołkowe Mamy...ja bym nigdy nie pomyślała że tak szybko się pozbieram po stracie Zuzi, ale przyszedł taki moment że się odbiłam od dna i zaczęłam unosić wyżej, zaczęłam rozumieć pewne kwestie, zaczęło do mnie docierać powoli że nie mogę się poddać i zrezygnować z dzieciątka - przecież oboje z M. tego pragnęliśmy...
jestem już po owu, mam nadzieję że za kilka dni zrobię test ciążowy i znów zobaczę dwie kreseczki tak jak pół roku temu, że znów będę bardzo szczęśliwa, a jeśli się uda to różnica będzie taka, że będzie to Groszek - rodzeństwo naszej Fasolki Zuzanki
[*]
bardzo mi przykro angelstw ja niewiem co bym zrobila w tej sytuacji co Ty podziwiam ciebie mocno bo ja jak sie dowiedzialam to myslalam ze caly szpital przyleci tak krzyczalam,choc ta moja fasolka miala 2cm niemoglam sie pogodzic ze jej juz niema ze widze tylko na usg ostatni jej obraz a Ty przeciez to byla malutka taka stokrotka
K
kaira24
Gość
Lesna witaj bardzo mi przykro. Dziewczyny na forum napewno pomogą.
Musisz sie oswoić z tragedią ktora cie spotkała.
To sa chyba twoje poczatki nie widzę no podgladam na tel. Prosze edytuj posty i dopisuj co chcesz zeby nie byl post pod postem.
Musisz sie oswoić z tragedią ktora cie spotkała.
To sa chyba twoje poczatki nie widzę no podgladam na tel. Prosze edytuj posty i dopisuj co chcesz zeby nie byl post pod postem.
dulano85
Zaangażowana w BB
witam.
Dawno się nie udzielałam,bo z moich naturalnych staran nici.Nic nie wyszlo i jak co nie które wiedza to przystapilam do in vitro.Ale nadal bez rezultatu walcze dalej.Przykre jest to,ze Nas to spotyka swiatelka dla aniolkow.Glupio mi tak,mam pytanie.Czy mogla by ktoras z Was wyslac mi 2-3 tabletki luteiny pod jezyk.Potrzebuje w tym cyklu wywolac sobie okres tydzień wcześniej przed laparoskopia,bo w klnice zrobili mi termin mimo to,ze mam okresy nie regularne.Bede bardzo wcieczna.
Dawno się nie udzielałam,bo z moich naturalnych staran nici.Nic nie wyszlo i jak co nie które wiedza to przystapilam do in vitro.Ale nadal bez rezultatu walcze dalej.Przykre jest to,ze Nas to spotyka swiatelka dla aniolkow.Glupio mi tak,mam pytanie.Czy mogla by ktoras z Was wyslac mi 2-3 tabletki luteiny pod jezyk.Potrzebuje w tym cyklu wywolac sobie okres tydzień wcześniej przed laparoskopia,bo w klnice zrobili mi termin mimo to,ze mam okresy nie regularne.Bede bardzo wcieczna.
reklama
Doris:-)
Moderatorka Mama super Czwórki :-)
Cześć Dziewczynki
U mnie dziś lepiej trochę, choć stale martwi mnie to plamienie, raz jest raz go nie ma ogólnie to po zabiegi miałam dwa dni krwawienia, potem 4 dni plamienia, następnie 8 dni zero a teraz już 5 dzień plamienie :-(
dziś wróciłam do pracy po zwolnieniu więc obowiązków dużo, czas szybko zleciał i nie było czasu na myślenie.
Lesna32...witaj wśród nas, światełko do Nieba dla Twojego Aniołka, pisz jak Ci źle, widzisz mój Aniołek poleciał do Nieba 13 maja, pisząc tutaj dziewczyny BARDZO mi pomogły, wspierały i jakoś daję radę choć mam gorsze dni, ale od straty minęło jeszcze mało czasu.
Kaira...jak tam Twoje Małe Wielkie Szczęście????
Angelstw...fajnie masz, że już możesz działać, że miałaś pierwszą @ ja czekam choć dziś zastanawiałam się czy to moje plamienie to nie @, bo jakieś było mocniejsze ale dziś 18 dni po więc raczej za wcześnie na miesiączkę
Ewcia3004..dla twoich Aniołków światełko, widzę, że Ty straciłaś synka w tym samym dniu co Angelstw Zuzankę, Boże..... taka wysoka ciąża u Ciebie!!! Nie wiem co się stało ale widzę, że to Twoja druga strata w podobnym czasie...
Małgonia, Pietrucha...co u Was? Jak brzuszki???
Dulano85...ja niestety nie mam luteiny, powodzenia w starankach
Enya, OneMoreTime, MisiaMonisia, Edyta, Naala, As76, Alza, Tekla, Mika, Nisiao, Magdalena, Karola1388, Emka i reszta...witajcie
U mnie dziś lepiej trochę, choć stale martwi mnie to plamienie, raz jest raz go nie ma ogólnie to po zabiegi miałam dwa dni krwawienia, potem 4 dni plamienia, następnie 8 dni zero a teraz już 5 dzień plamienie :-(
dziś wróciłam do pracy po zwolnieniu więc obowiązków dużo, czas szybko zleciał i nie było czasu na myślenie.
Lesna32...witaj wśród nas, światełko do Nieba dla Twojego Aniołka, pisz jak Ci źle, widzisz mój Aniołek poleciał do Nieba 13 maja, pisząc tutaj dziewczyny BARDZO mi pomogły, wspierały i jakoś daję radę choć mam gorsze dni, ale od straty minęło jeszcze mało czasu.
Kaira...jak tam Twoje Małe Wielkie Szczęście????
Angelstw...fajnie masz, że już możesz działać, że miałaś pierwszą @ ja czekam choć dziś zastanawiałam się czy to moje plamienie to nie @, bo jakieś było mocniejsze ale dziś 18 dni po więc raczej za wcześnie na miesiączkę
Ewcia3004..dla twoich Aniołków światełko, widzę, że Ty straciłaś synka w tym samym dniu co Angelstw Zuzankę, Boże..... taka wysoka ciąża u Ciebie!!! Nie wiem co się stało ale widzę, że to Twoja druga strata w podobnym czasie...
Małgonia, Pietrucha...co u Was? Jak brzuszki???
Dulano85...ja niestety nie mam luteiny, powodzenia w starankach
Enya, OneMoreTime, MisiaMonisia, Edyta, Naala, As76, Alza, Tekla, Mika, Nisiao, Magdalena, Karola1388, Emka i reszta...witajcie
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 73
- Wyświetleń
- 17 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 80
- Wyświetleń
- 72 tys
Podziel się: