No więc zdaję relację.
We wtorek przyjęli mnie do szpitala, lekarze zdziwieni, że dopiero po terminie dostałam skierowanie, skurczy brak, rozwarcie 1cm, mała na usg wyszło, że będzie 3300g, blizna po cesarce gruba i lekarz powiedział, że jak chce rodzić sn, co on zaleca to muszę zostać kilka dni w szpitalu, ale jak się uprę że chcę cc to mi zrobią cc. Wybrałam pierwszą opcję.
Na piątek zaplanowali podłączenie pod OCT by spróbować pobudzić skurcze.
Z środy na czwartek miałam skurcze co godzinę, pół, rano na dwie godziny ustały i znów były co pół godziny, przy każdym skurczu plamienie krwią, o 17 podłączyli mnie pod KTG mała miała wysokie tętno 170/180, ponad godzinę byłam podłączona, miałam 5 skurczy, gdzie żaden się nie zapisał:/ Oczywiście lekarzowi mówiłam, pół godziny po odłączeniu od ktg odszedł mi czop i skurcze zrobiły się co 20 min., od 19 co 10-8min, od 21 co 6 min. O 23.20 poszłam do położnej, żeby sprawdziła tętno bo nie czułam ruchów, wzięła mnie na badanie rozwarcie na 1,5 cm, poszłam pod prysznic, o 00.20 położna przyszła zmierzyć tętno, pytała o skurcze(dalej co 6min., i przy każdym skurczu krew) i powiedziała, że za pół godziny zadzwoni po lekarza, żeby decydował co dalej. Tylko wyszła za drzwi, przy następnym skurczu odeszły mi wody. Więc od razu na porodówkę, rozwarcie 3-3,5cm, skurcze dalej co 6min. O 2.00 na porodówce już miałam dość, skurcze dalej co 6min. ale takie bolesne, że już prawie ściany gryzłam. Oczywiście znieczulenia nie, ogólnie miała mnie pani na porodówce gdzieś. W końcu zapytałam czy mogę zmienić zdanie, że chcę cc to od razu wzięła telefon i zadzwoniła, że rodzimy. I na następnym skurczu kazali mi już przeć, na 3 urodziła się Kamila, nacinali mi krocze, bo przy drugim partym zaczęłam pękać. Kamilkę położyli mi na brzuchu i zabrali dopiero jak lekarz skończył mnie szyć i wywozili mnie z sali.
A i położna co się zapytałam ją o cc jak urodziłam skomentowała:"zobaczy pani jak się pani będzie teraz dobrze czuła nie to co po cc", ja tylko w myślach sobie pomyślałam, że jakbym się nie odezwała to pi.da niewiadomo ile by mnie ignorowała dalej.
Skurcze do samego końca, nawet parte miałam co 6min., i jak rozmawiałam z dziewczynami na sali co potem leżałam, to wszystkim podłączali kroplówkę, żeby przyspieszyć a mi nie. No i jedno co wiem, to jak jesteś sama to cię mają w nosie a jak ktoś z tobą jest to latają jak najęte.
W każdym bądź razie teraz wszyscy się pytają czy lepsze cc czy sn i powiem wam, że odpowiedzi nie znam, bo tu i tu są i plusy i minusy.