No dobra, teraz jestem nie na żarty przestraszona. Męża coś tam szczypalo czy swedzialo, w końcu poszedł do lekarza, zrobili mu wymaz spod napletka, trochę to wszystko trwało, wreszcie wczoraj miał wyniki. Leakarz mu powiedziała, ze wyszedł mu jakiś paciorkowiec i ze nie musi antybiotyku tylko jakiś spray czy coś, ale żebym koniecznie na najbliższej wizycie u gina pokazała jego wyniki, bo jemu to nie szkodzi ale mi może. A ja .mam najbliższą wizytę dopiero na początku października. Myślicie, ze ja mogę z tym czymś chodzić od paru tygodni i nic o tym nie wiedzieć??? Mialam grzybka po drodze i bralam w międzyczasie macmirror, juz nie mam żadnych objawów. Rany, boje się... Może powinnam pójść do lekarza wcześniej? Ostatnio wspolzylismy daaaawno temu, nie wiem, czy maz miał juz wtedy tego paciorków a, nic na to nie wskazywało..