reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

kłaczku aj bo to wszystko jest takie po*******... Ktoś chce,pragnie,dba i ***** z tego dostaje...a są głupie piz.. ,które zaliczą wpadkę,albo sobie zaplanują a później mają gdzieś zalecenia lekarzy,zero zdrowego rozsądku,palenie,popijanie itd...takim to kur...los dziecka nie zabierze!Trzymaj sie kochana,tule mocno,cholernie mi przykro,że znowu przez to przechodzisz.
 
reklama
kłaczku: dziękuję za wieści. Nie będę Ci pisać, że to taki etap, że to musi minąć, itp. itd. Ty to doskonale wiesz i pewnie to jest najbardziej dobijające... Przytulam czy co tam Ci najbardziej potrzeba... W każdym razie myślę... I światełko
[*] Czujesz się winna, ale WIESZ, że to nie Twoja wina.
 
kłaczku bardzo mi przykro że musisz przechodzić przez to kolejny raz, współczuję (*) a co do dalszej walki to nie musisz od razu wiedzieć, daj sobie czas... przytulam

loi masz moje kciuki za wizytę :)

katka super wieści :) może w następnym cyklu - wolnym od antybiotyków samo wszystko wróci do normy :) mam nadzieję i trzymam kciuki

enya cieszę się że ogólnie u ciebie jakoś lepiej, jesteś mega silną kobietą, wiem że nie jest fajnie słuchać komentarzy w stylu ja bym zrobiła to czy tamto :( ale czasami może też jest tak że dziewczyny gdy słyszą o jakimś zachowaniu twojego męża to sobie wyobrażają co by zrobiły jakby to ich mąż zrobił dokładnie to samo i wtedy komentują... a to nie jest to samo jak być na twoim miejscu, bo może ich mężowie mają zupełnie inny charakter i w ogóle są inni więc nie ma porównania tylko takie gdybanie... ja ogólnie wiem jak to jest gdy mój mąż był za granicą i dla nas to było ciężkie w ogóle sama rozłąka, tęskno nam było do siebie itd... a jak wrócił to nie mogliśmy się sobą nacieszyć, ale wy chyba inaczej to przeżywacie i najważniejsze żeby było wam dobrze i Alusia była też zadowolona :) mam nadzieję że leczenie przyniesie wam pozytywne efekty, najlepiej w postaci dzidziusia :)

sabena daj sobie więcej czasu, to co przeżywasz teraz to normalna żałoba, masz do niej prawo i nie musisz się przejmować dodatkowo tym że jest ci źle, nic teraz nie pociesza a wiele może doprowadzić do łez ale z każdym dniem, tygodniem, miesiącem będzie lepiej :) a co do bólu jajnika to spokojnie, mnie też bolał ale w drugim cyklu po łyżeczkowaniu i okazało się że bez żadnej przyczyny bo byłam potem u lekarza i na usg wszystko było dobrze więc może ci przejdzie samo, a jak nie to i tak musisz iść na kontrolę ginekologiczną po zabiegu więc umów się na wizytę i poczekaj. Oczywiście w razie znacznego pogorszenia nie zwlekaj ale z tego co pisałaś to chyba nie jest tak źle.

pleni za ciebie i twojego dzidziusia też trzymam kciuki, współczuję wam tych nerwów!

co do mnie samej to nie jest źle, właśnie dni płodne się zbliżają więc mam nadzieję że za 2,5 tygodnia zobaczę 2 kreseczki :)
 
Jejuuu, jak mnie niektóre rzeczy wkurzają. Co wchodzę na to forum to pierwszy napis, jaki widzę, to: "Katarzyna Bosacka: mąż, troje dzieci, pies i…O MATKO! kolejna ciąża. Oglądaj już w tą sobotę TVN Style, godzina 17.00" . Każda z nas chciałaby tę "o matko kolejną ciążę". Strasznie by chciała. Szczęśliwą. Koszmarny dobór reklam. Wyprowadza mnie to totalnie z równowagi.

Kłaczku, nie mogę uwierzyć. Okropnie mi przykro. Wiem, że nie ma słów, które teraz pocieszą i przyniosą ukojenie. Chciałabym móc Cię po prostu przytulić. Jesteśmy z Tobą.

A u mnie tak zupełnie niespodziewanie - okresu nadal brak. Zwariować można.
 
Katherinne, też zwrocilam uwage na te reklamę.. Koszmarny dobór słów!
Jak dlugo będziesz czekać na @? Nie wolisz tego skonsultowac?
 
Kłaczku bardzo mocno Cię tule!!! Kochana wiem doskonale co czujesz, ja też wszystkich nienawidziłam i wkurwiali mnie strasznie,ale to minie. Masz Karolka i dla Niego warto żyć!! Życie jest niesprawiedliwe i do dupy,ale my nic na to nie poradzimy!! Trzymaj się!! Myślami jestem z Tobą!!!
Loi z mamą nie gadam od soboty odkąd wyjechała. Skoro nie jest zainteresowana jak się miewa wnuczka i córka to i ja nie dzwonie.
Katherinne a może zadzwoń do gina i zapytaj jak możesz wywołać okres albo się wybierz. Da Ci luteinę, zrobi usg.

Ja mam doła. Oglądałam Na dobre i na złe i jakoś się popłakałam. Boje się strasznie. Nie umiem sobie z lękiem poradzić. Jeszcze M niema, niemam komu się wyżalić, popłakać. Jeszcze mnie żoładek boli,ale to pewnie na tle nerwowym.
 
katherinne mnie wkurzają słowa tej pani, że ciąża to nie choroba, ciąże bez komplikacji może nie a może ona nie jest w tej kwestii doświadczona i nie musiała nigdy przeleżeć tak z 6 miesięcy na fenterolu z powodu skróconej szyjki z rozwarciem, ciąża to stan fizjologiczny nie zawsze przebiegający tak jak myśli ta pani..

sabena
musisz przejść żałobę i pogodzić się z sytuacją, dopiero później następuje powrót do normalności, ale ona już nie jest taka sama i Ty już taka nie będziesz. każda z nas przeżywa to inaczej i każda ma do tego pełne prawo, nie hamuj tego co czujesz bo szybciej sobie z tym poradzisz, wiele zależy od Ciebie, nikt nie zagwarantuje, że Cię to więcej nie spotka ale kto nie ryzykuje ten nie ma, my na tym wątku dobrze to znamy, dziewczyny ronią kilka ciąż i dalej walczą. strach już nas nie opuszcza, my nie przechodzimy kolejnych ciąż uśmiechając się do wszystkich i rozpływając się w radości.. każde pobolewanie, plamienie, kłucie, gorsze samopoczucie to dla nas czerwony alarm, wizyty serduszkowe są pełne nadziei, ale tak przepełnione strachem, że kto nie doświadczy tego strachu nie zrozumie. każda wizyta w mniej lub bardziej zaawansowanej kolejnej ciąży napawa nas lękiem.. dużo zależy od Ciebie, jeśli pozwolisz sobie na żałobę szybciej znajdziesz siły by znowu się starać, masz prawo do wszystkiego co czujesz i nie obwiniaj się, zrobiłaś co mogłaś by utrzymać ciążę. antybiotyk, który bierzesz ma szerokie spektrum działania więc raczej nie powinno być zapalenia przydatków, wszystko zależy jak Cię boli, jeśli ból się zaostrzy to nie czekaj tylko działaj, czasem bez lekarza się nie obędzie choć mam nadzieję, że to efekt 'hormonalny'.

kłaczku wiesz, że chłopina chce dobrze i stara się jak może, chciałby Ci na pewno ująć tego bólu ale nic z tego, sam też cierpi i pewnie stara się trzymać fason.. nie ma słów którymi można było by Cię pocieszyć lub podnieść na duchu, chcę Ci tylko powiedzieć, że nie ma w tym wszystkim Twojej winy, jesteś silną i mądrą kobietą i wiesz o tym tak jak my. nic co się teraz dzieje nie jest Twoją winą, wiem, że łatwo tak myśleć, czasem winnego trzeba znaleźć, nawet jeśli to właśnie my jesteśmy w zasięgu ręki.. wiem jedno - podniesiesz się, jesteś z własnie takiej stali.. życie może Cię pokonać tylko jeśli Ty się na to zgodzisz..

katka cieszę się kochana, że paskudztwo poszło precz, dochodź jak najszybciej do siebie cobyśmy mogły Ci w starankach kibicować.

dziewczyny jutro będę dzwonić do lekarza, ale może mi nie podać wyniku przez telefon tylko zaprosić do szpitala na wydanie wyniku i konsultację, tak jak przy pappie bo amnio była tez robiona podczas pobytu w szpitalu, dlatego mogę się kilka h nie odzywać, ale na pewno dam Wam znać bo wiem, że trzymacie kciuki i też się denerwujecie, chcę tylko żebyście wiedziały, ze to jak zwykle może potrwać, przynajmniej takie mam na razie doświadczenia z tym szpitalem..
 
pleni: dzięki za uprzedzenie... i tak pewnie będziemy tu wchodzić co chwilę, ale będziemy przynajmniej wiedziały, że jeszcze nie wróciłaś. Jesteś dzielna jak diabli. Silna babka z Ciebie, chociaż Tobie się pewnie tak nie wydaje. ;-) A jutro jedziesz sama czy z M?

agnieszkaala: zrób sobie ciepłą kąpiel, zjedz coś dobrego, włącz coś lekkiego w tv. Jutro będzie lepiej. :tak:
 
Ostatnia edycja:
anilek to ja mam to na głowie bo mąż będzie w pracy, nie ma sensu brać urlopu, a do szpitala mam niedaleko, mogę podjechać mzk i będę na miejscu bo autem nie ryzykuję napinania macicy jako kierowca, zresztą mogę być zdenerwowana i po co dodatkowy stres. wiem, że będziecie ciągle sprawdzać dlatego to napisałam, żebyście się tak nie denerwowały, u mnie w domu stres sięga sufitu..
 
reklama
Do góry