reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Katka kochana bardzo bardzo się cieszę,że już wracasz do zdrowia:))))))))))))))))Jeszcze chwilka i organizm dojdzie do siebie:) Zobaczysz,że wszystko sie ułoży i nim sie obejrzysz będziesz już w ciązy:)Buziaki
Plenitude kciukasów nie puszczam!
 
reklama
katka to masz już za sobą!! teraz wiosna idzie i pięknie Ci się organizm zregeneruje i nim rzeczywiście nim się zorientujesz, już będziesz się starać:-D
 
Dzięki bardzo, chyba rzeczywiście poczekam az minie tydzień i wtedy bede się martwić. ALe ile bedzie płakac dusza? Kiedy można liczyć na powrót do normalności? Ile tygodni czy miesięcy? Teraz wystarczy jedno słowo czy informacja o dzieciach i zaczynam płakać, nie moge normalnie funkcjonować.

Znam to och znam. Ale powiem Ci, że z każdym dniem będzie lepiej. Poroniłam w listopadzie, dziś już potrafię mówić i myśleć o tym bez łez. Jeszcze w styczniu do łez doprowadzały mnie np. melodie, które mi się kojarzyły. Teraz jest lepiej. Już nie denerwują mnie tak bardzo wieści, że któraś z koleżanek jest w ciąży. Oczywiście nie ma dnia, żebym nie myślała o moim nienarodzonym dziecku, ale czuję spokój, nie czuję już tego okropnego bólu duszy. Wierzę, że i dla Ciebie zaświeci słońce, że będzie lepiej. Gdybyś czuła, że nie jest lepiej to może warto porozmawiać np. z psychologiem. Nie można tu podać ile tygodni lub ile miesięcy. To sprawa bardzo indywidualna. Ale na pewno BĘDZIE lepiej. Płacz ile potrzebujesz, pewnego dnia odczujesz, że potrzebujesz ruszyć do przodu. Mam nadzieję, że zdrowotnie będzie u Ciebie wszystko w porządku i następna ciąża skończy się po 9 miesiacach narodzinami zdrowego maluszka :-)

Katka ale fajnie, że się pozbyłaś bakterii :tak::happy2: Organizm wróci do normy i będziesz się starać:-) Może nawet zaskoczymy w podobnym czasie :happy2:
 
Franek, bardzo fajne imię podoba mi się, u nas będzie Hania, to raczej pewne i Michał, ale to jeszcze jest do dogadania
Oczywiście, że radość schodzi na drugi plan.. to zupełnie naturalne w takiej sytuacji.. w ogóle myślę, że u nas Aniołkowych Mam, strach to codzienność, jak zobaczyłam 2 kreski na teście to ciężko było się cieszyć taką czystą, niczym nieskrępowaną radością...


Enya, kciuki zaciśnięte za powodzenie!!&&&&&
a powiedz proszę, jak relacje z mężem..? przeprosił? jest lepiej?
a jak Alutka znosi te wszytskie Wasze przejscia? Twoje poronienia?
Sciskam Cię ciepło:tak:


ja już zyję jutrzejszą wizytą poranną u gin w szpitalu.. byle do jutra..

Loi dzięki:) Mąż przeprosił ale nawet nie piszę za co dokładnie bo moje koleżanki i tak sie dziwią że mu formalnie wybaczam. A ja nauczyłam się nie mówić ludziom w takich sytuacjach "ja na Twoim miejscu to zachowałabym się tak czy tak" i denerwuje mnie takie gadanie. Nikt nie wie co by zrobił na czyimś miejscu. Mnie życie tego nauczyło i szkoda mi też oceniać czyjeś zachowanie przez pryzmat jednej sytuacji i jednego dnia. OK, zachował się jak dupek, najgorsze jest to że w stosunku do naszej córki bardzo nieodpowiedzialnie ale widzę teraz że żałuje. Już nie plumka i się nie rzuca. Wczoraj koleżanka z którą rozmawiałam powiedziała że Ona to by się chyba rozwiodła albo chociaż wystąpiła o separację, a mnie się tylko śmiać chciało bo wyobraziłam sobie jak bierze pod pachę dwójkę dzieci ( 4 lata i pół roku), pakuje walizkę, wyprowadza się do rodziców (mieszkanie jest jej męża) i żyje z dziećmi na ich garnuszku ( sama jest na macierzyńskim póki co ale ogólnie już nie ma gdzie wrócić do pracy). Wszystko jest proste jak sie o tym mówi - gorzej słowa przekuć w czyny...
Moja Alutka uwielbia swojego tatusia, wiadomo tatunia córunia i nawet jak siedziała teraz z tatusiem praktycznie kompletnie pijanym bo nie umiał się powstrzymać to i tak nie postrzega tego jako coś złego. Nie ma żadnej traumy itd itp. W ogóle jest taka "bezproblemowa", powiedziałbym nawet że charakterek ma właśnie po tatusiu. Od dziecka taka była, odstawienie cyca-proszę bardzo, jedzenie łyżeczką - nie ma sprawy, nie ważne co jje (jest ogólnie mało wybredna), w co się ubierze, czy idzie do przedszkola czy siedzi w domu z tatą - wszystko jedno. Ogólnie od kiedy skończyła 2latka 4 miesiace była w 3 przedszkolach, w tym czasie mogę na palcach jednej ręki zliczyć momenty kiedy płakała w przedszkolu i nie było to w pierwszych dniach pobytu tylko po prostu miała gorszy dzień. Tylko raz płakała przez kolegę bo ją wyzywał. Albo faktycznie się nie przejmuje albo dobrze maskuje (jak tatuś). Tak samo w momencie kiedy się kłócimy - Ona jakoś tak nie robi z tego problemu, nie staje po żadnej ze stron. W sumie to dobrze bo nie ma jakiejś traumy. A kłótnie takie mega nie zdarzają nam się często bo wiadomo - mój K. rzadko bywa w domu.
Co do poronień - Alutka wie tylko o tym pierwszym (tzn nie jestem pewna czy w ogóle pamięta) bo byliśmy wszyscy razem na USG, później już jej nie mówiłam. Może się domyśla?? W sumie to już duża dziewczynka ....Ale nic nie mówi ;-)

Loi no to kciukasy za jutro!!

Katka super!!! No to widzisz, może razem będziemy nosić brzuszki???:-) Ja spodziewam się zielonego światła dopiero koło czerwca a więc jeszcze jakieś 3 miesiące. To Ty też akurat też się tak wyrobisz i będzie super. A na jaką operację czekasz??? Laparo się nie bój, ja mam mieć histeroskopię macicy - myślę że jakoś w kwietniu.
 
Pleni czekam z Tobą na wieści!! Mam nadzieje, że będą to pozytywne wieści,bardzo w to wierze i trzymam mocno kciuki!!!!
Loi kciuki za wizytę.
Katka,ale super wieści:) Bardzo się ciesze:) Teraz trzymam kciuki za regeneracje i do dzieła:)
Enya dobrze, że z mężem się dogadałaś. Mam nadzieje, ze będzie coraz lepiej. Trzymam kciuki, żeby udało sie kontynuować leczenie.Masz rację, że nie należy mówić co by się zrobiło na czymś miejscu bo trudno jest się wczuć w daną sytuację.
Sabena bardzo mi przykro, że i Ty straciłaś swoje maleństwo. Zapalam światełko dla Aniołka. Co do bóli nie miałam takich,ale ja z tych panikujących i napewno bym do gina dzwoniła.
 
Jestem w domu... Wywolanie poronienia nie wyszlo - sporo krwi, troche skrzepow i... podobno nie wyszlo. Zgodnie z procedura wypisali do domu, scan za 2 tygodnie. Mam lekkie skurcze, troche napier...a brzuch, ale krwawienie... @ mam porzadniejsze. Poza tym... Chcialabym nie czuc, nie myslec, nie byc. Zycie czasem jest jednym wielkim gownem i wlasnie go doswiadczam. Nawet poronic nie umiem porzadnie. Czuje ze zawiodlam, ze znowu dalam dupy. Twarzowania wystarczylo mi na szpital, na zarciki z pielegniarkami wpadajacymi do pokoju na kontrole sytuacji, teraz mam ochote sie wylaczyc kompletnie, wlezc pod koldre i kazac wszystkim spier...c. Rajmund probuje mnie nakarmic - chyba go poje... Normalny Mars...
 
reklama
Klaczek, wierzę, że koszmar przeżywasz, alw nie miej pretensji do siebie o nic! NICZYM NIE ZAWINILAS! potrzebujesz czasu i go sobie daj, pozwol sobie na placz, zal, wyłączenie sie i wszystko, czego akurat potrzebujesz, ale nie mysl ani przez chwile, ze zawinilas, wrecz przeciwnie, zrobilas wszystko, by bylo dobrze!
 
Do góry