kwiatuszku nie stresuj sie tak kobito...ja tez mialam tak umiejscowione łozysko,do tego szczuplasek i ruchy czułam nieco mniej wyraznie...to jest zywa istota i czasem ma lepszy dzien,czasem gorszy...cisnienie tez ma wplyw.nie codziennie musi byc tak samo ruchliwa.nie kazdy ruch musisz tez odrazu odczuwac.zreszta wiecej doby przesypia niz sie rusza.do 32tc powiadasz??? haha no nie wiem...ja tez sobie tak mowilam,a jak juz byl 32tc to modlilam sie zeby do 36tc dotrwac.w 35tc wyladowalam w szpitalu,a w 37tc urodzilam.a w ktorym ty jestes tc? bo nie masz suwaczka wiec sie nie orientje.kessi &&& za was.neta81 witaj...* dla aniolka...dobrze,ze tutaj trafilas tzn pod wzgledem pomocy,wsparcia...wiem jak ci ciezko,ale moge cie zapewnic,ze tutaj znajdziesz pomoc,wsparcie,zrozumienie.jest tu wiele kobiet ktore pomimo strat,jednej badz kilku doczekały sie malenstwa.malgonia spokojnie.mialas usg tak? wg badania jest ok tak? nic nie jest za male,ani za duze,pecherzyk ma tyle ile miec powinien? wiem,ze sie stresujesz,ale moze w labo gdzies sie grzmoteli??? slonko ja bedac w 5tc zaczelam krwawic i myslalam,ze to koniec.nawet nie chcialam isc na pogotowie.jednak poszlam,lekarz powiedzial,ze poronienie sie zaczyna kazal czekac az sie oczyszcze-debil,a dziewzyny z tad doprowadzily mnie do piony i kazaly jechac do szpitala to byla niedziela i dobrze,ze pojechalam.okazalo sie,ze mialam krwiaka z tad krwawienie,ktory zagrazal malenstwu.wszystko jednak dobrze sie skonczyło i mam Alusie moja kochana zlosnice,ktora ma swoje humorki i spac nam nie daje,ale kocham ja ponad wszystko.cuda sie zdarzaja.kochana uspokoj sie.nie masz plamienia,nic cie nie boli wiec nie sugeruj sie tylko ta beta.to sam poczatek jest.wszystko sie moze zdarzyc i kazdy organizm jest inny,kazda ciaza rowniez. a ty kochana bierzesz jakies leki???