anty2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Kwiecień 2012
- Postów
- 808
lili gratki przeogromne !!!!!!!!!!!!!
karola jak czytam o twojej Ali to znowu waga przeważa na szalę "chcę"...:-) Kochana,a może zmiana mleka by pomogła?Ja tam się nie znam,ale pamiętam,że syn mojej koleżanki mógł pić tylko jeden rodzaj mleka,dopasowali mu dopiero w szpitalu,bo wcześniej wszystkie kolejne zalecane przez lekarza źle na niego działały
ilii więc skąd taka długa przerwa skoro tak bardzo chcesz dzidziusia? Pewnie pisałaś już o tym,ale niestety mi umkło
emalia niestety nie pomogę ci pod względem medycznym (moja historia była zupełnie inna),pragne tylko wyrazić współczucie z powodu tego co cię spotkało.Trzymam kciuki,żeby wszystko poszło po twojej myśli...
anii kurczę,nie rozumiem takich ludzi jak twój tata
,moi rodzice co rusz chcą mi coś kupować,jakoś pomagać,choć ja z kolei mam pod tym względem swoje zasady i ciągle powtarzam,że dopóki dajemy z mężem radę sami to nie chcę brać od nich.Całe zycie cięzko pracowali i teraz jak mają trochę lżej to niech z tego korzystają,zamiast ciągle pomagać nam.A teściowej tylko pozazdrościć,moja to by jeszcze chciała,żeby jej mój m dokładał,bo przecież "on ma".Ale to,że on sam musiał na to zapracować to już nie jest brane pod uwagę
.Widać musi być jakaś równowaga w przyrodzie,ty masz pomocną teściową ja mamę;-)
mamo aniołeczka Natalii wiem jak bardzo ci ciężko,jak trudno zrozumieć pewne rzeczy.Sama ostatnio przechodziłam drobny bunt przeciw Bogu,moja mama zacytowała mi stare powiedzenie "kogo Pan Bóg miłuje,tego krzyżuje".Oczywiście miałam pełno argumentów przeciw,że skoro Bóg jest naszym ojcem to powinien chcieć dla nas jak najlepiej,bo żaden rodzic nie chce,żeby jego dziecko cierpiało,jednak gdy zaczęłam to mówić głośno z całą siłą uderzyła we mnie jedna myśl-przecież rodzice zanoszą swoje maleństwa np.na szczepionki i choć wiedzą,że w tamtej chwili je to bardzo zaboli,to jednak robią to,żeby w przyszłości ustrzec je przed większymi cierpieniami jakie przyniosłaby ta czy inna choroba.Mnie czy zjolę (przepraszam,ale ciągle nie mogę zapomnieć twojego bloga) rodzice w wieku kilku lat dostarczyli do szpitala,gdzie nas krojono,kłuto,ładowano w przeróżne narzędzia tortur (tak zjolu gips rozpórkowy jest mi również doskonale znany) i po co?Bo chcieli patrzeć jak cierpimy?Bo chcieli dać nam nauczkę?Nie-zrobili to,żebyśmy teraz mogły chodzić o własnych siłach,żebyśmy mogły żyć normalnie...Nie wiemy co by było gdyby nasze dzieci przyszły na świat:-( Może byłyby tak chore,że codziennie rozrywałoby nam serce patrząc na ich cierpienie?...Nie wiem,pewnie zabrzmi to okrutnie,ale może lepiej,że stało się tak a nie inaczej?Spójrz na to pod tym kątem...
karola jak czytam o twojej Ali to znowu waga przeważa na szalę "chcę"...:-) Kochana,a może zmiana mleka by pomogła?Ja tam się nie znam,ale pamiętam,że syn mojej koleżanki mógł pić tylko jeden rodzaj mleka,dopasowali mu dopiero w szpitalu,bo wcześniej wszystkie kolejne zalecane przez lekarza źle na niego działały
ilii więc skąd taka długa przerwa skoro tak bardzo chcesz dzidziusia? Pewnie pisałaś już o tym,ale niestety mi umkło

emalia niestety nie pomogę ci pod względem medycznym (moja historia była zupełnie inna),pragne tylko wyrazić współczucie z powodu tego co cię spotkało.Trzymam kciuki,żeby wszystko poszło po twojej myśli...
anii kurczę,nie rozumiem takich ludzi jak twój tata


mamo aniołeczka Natalii wiem jak bardzo ci ciężko,jak trudno zrozumieć pewne rzeczy.Sama ostatnio przechodziłam drobny bunt przeciw Bogu,moja mama zacytowała mi stare powiedzenie "kogo Pan Bóg miłuje,tego krzyżuje".Oczywiście miałam pełno argumentów przeciw,że skoro Bóg jest naszym ojcem to powinien chcieć dla nas jak najlepiej,bo żaden rodzic nie chce,żeby jego dziecko cierpiało,jednak gdy zaczęłam to mówić głośno z całą siłą uderzyła we mnie jedna myśl-przecież rodzice zanoszą swoje maleństwa np.na szczepionki i choć wiedzą,że w tamtej chwili je to bardzo zaboli,to jednak robią to,żeby w przyszłości ustrzec je przed większymi cierpieniami jakie przyniosłaby ta czy inna choroba.Mnie czy zjolę (przepraszam,ale ciągle nie mogę zapomnieć twojego bloga) rodzice w wieku kilku lat dostarczyli do szpitala,gdzie nas krojono,kłuto,ładowano w przeróżne narzędzia tortur (tak zjolu gips rozpórkowy jest mi również doskonale znany) i po co?Bo chcieli patrzeć jak cierpimy?Bo chcieli dać nam nauczkę?Nie-zrobili to,żebyśmy teraz mogły chodzić o własnych siłach,żebyśmy mogły żyć normalnie...Nie wiemy co by było gdyby nasze dzieci przyszły na świat:-( Może byłyby tak chore,że codziennie rozrywałoby nam serce patrząc na ich cierpienie?...Nie wiem,pewnie zabrzmi to okrutnie,ale może lepiej,że stało się tak a nie inaczej?Spójrz na to pod tym kątem...