emalia82
Fanka BB :)
Hej.
wszystko wsakzuje na to ,że straciłam dzidzie. Pokrótce opowiem Wam jak wszystko wyglądało i proszę, poradźcie mi, czy któraś z Was też miała podobną sytuacje. Chodzi mi głównie czy jest szansa ,że sie wyczyszczę i uniknę zabiegu.
A więc : plamiłam od zeszłej niedzieli. Pojechałam do ginki w poniedziałek, stwierdziła ,że sie zagnieżdża i dostałam Dupka i Nos-pe. Plamiłam cały tydzień aczkolwiek w piątek i sobotę nie było już nic. W niedziele rano wstałam z niedużą ilością krwistego śluzu między nogami. Pojechałam na szpital i tam lekarz zbadał. stwierdził ,że szyjka zamknięta i na USG. Na badaniu stwierdził ,że pęcherzyk ma zaledwie 4mm i cos tu nie tak, że za małe, że nienormalnie wyglada ta ciążą i raczej wygląda na poronienie. Kazał czekać do środy , brać dalej leki i iść do swojego gina żeby zobaczyć co sie dzieje. No i po powrocie ze szpitala zaczęły wylatywać już ze mnie skrzepyi sporo krwistego sluzu. Dzisiaj krwawienie mniej więcej jak okresowe. Modle się żeby nie było krwotoku, i żeby poleciało wszystko samo, bo nie chce zabiegu. Chcielibyśmy się zaraz starać ,a po łyżeczce moga powstać blizny i pół roku nie można zachodzić.
I ot moja cała historia.
Nie spodziewałam się ,że spotka mnie cos takiego po dwóch normalnych ciążach
Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi
wszystko wsakzuje na to ,że straciłam dzidzie. Pokrótce opowiem Wam jak wszystko wyglądało i proszę, poradźcie mi, czy któraś z Was też miała podobną sytuacje. Chodzi mi głównie czy jest szansa ,że sie wyczyszczę i uniknę zabiegu.
A więc : plamiłam od zeszłej niedzieli. Pojechałam do ginki w poniedziałek, stwierdziła ,że sie zagnieżdża i dostałam Dupka i Nos-pe. Plamiłam cały tydzień aczkolwiek w piątek i sobotę nie było już nic. W niedziele rano wstałam z niedużą ilością krwistego śluzu między nogami. Pojechałam na szpital i tam lekarz zbadał. stwierdził ,że szyjka zamknięta i na USG. Na badaniu stwierdził ,że pęcherzyk ma zaledwie 4mm i cos tu nie tak, że za małe, że nienormalnie wyglada ta ciążą i raczej wygląda na poronienie. Kazał czekać do środy , brać dalej leki i iść do swojego gina żeby zobaczyć co sie dzieje. No i po powrocie ze szpitala zaczęły wylatywać już ze mnie skrzepyi sporo krwistego sluzu. Dzisiaj krwawienie mniej więcej jak okresowe. Modle się żeby nie było krwotoku, i żeby poleciało wszystko samo, bo nie chce zabiegu. Chcielibyśmy się zaraz starać ,a po łyżeczce moga powstać blizny i pół roku nie można zachodzić.


Nie spodziewałam się ,że spotka mnie cos takiego po dwóch normalnych ciążach

Pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedzi