reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kessi faktycznie dlugo cie nie bylo ostatnio nawet myslalam co u was;-) jak super ze wszystko dobrze juz półmetek za tobą:tak::tak: GRATULUJE CÓRCI !!!!!!!!!!!
 
reklama
izw ja wiedzialam ze nie jestem.Ale ciesze sie ze sie rozkrecila bo tak bym sie zastanawiala czy nie jest cos nie tak:tak:no powiem ci ze jestem w szoku bo dostalam dokladnie po 28dniach:-) moze w koncu bede miec regularna to i owulka bedzie czesciej,nie wiem co z tych staran u nas bedzie bo M nie ma a jak wroci to moze byc po ptakach:-(
Angel ja tak już od roku po moim pierwszym poronieniu własnie planuję coby się wstrzelić w te płodne i jak na złość praktycznie zawsze jest "po ptokach". Raz nam się udało to straciłam tą ciążę...:no: Przerąbane takie planowanie, rozumiem Cię doskonale i wiem że niewiele osób rozumie zanim się z tym nie zetknie. Ale u mnie narazie- nie ma wyjścia - do końca roku musimy się tak przemęczyć....:no:
 
kłaczku kochana, aż wierzyć się nie chce.. potwornie mi przykro.. nic więcej nie napiszę, bo wiem, że tu słowa są zbędne... tulę mocno!

agnieszkaala my też nikomu nie mówiliśmy.. czekałam, aż zobaczę serduszko, to miała być tylko formalność, w niedzielę 29.07 mieliśmy powiedzieć rodzicom..co do teściowej, to moja nawet nie zadzwoniła wiedząc, ze mam łyżeczkowanie.. ale jak dla mnie to nawet lepiej, bo nie chciałabym z nią gadać

ktr nie pojechałam, miałam tyle roboty, że się nie wyrobiłam... mam dużo śluzu, czasem zauważę w nim tylko takie nitki krwi i tyle :/
 
Kessi - przykro mi z powodu Twojej babci. super, że z malutką wszystko ok, szkoda tylko że musiałaś się niepotrzebnie denerwować. ojj nie wiem czy dasz radę wszystko doczytać...
Igusiad - a na długo wyjechał?
Zjola - czekamy...
 
enya to mnie wlasnie przeraza Alan robi sie coraz starszy a jak M bedzie ciagle jezdzil to nici z planowania czegokolwiek chcielismy sie dorobic cokolwiek odlozyc na jakis start ale nie wiem czy dam rade jednak rodzina w komplecie to jest najwieksze szczescie.Co z tego ze ma sie te pieniazki jak czuje sie pustke bo nie ma twojej drugiej polowki.Ja takze zaszlam jak M wrocil na dluzej w pierwszym cyklu ale co z tego jak poronilam:-(zapraszam na odskocznie tam mozemy popisac o codziennym zyciu i duperelkach;-)
 
Kłaczku bardzo mi przykro:( Wiem co teraz czujesz dlatego to tak bardzo boli. Przytulam Cie mocno!!!!! A dla Aniołka zapalam
[*]

Karola ładne imie wybraliście dla córeczki;) Mnie właśnie czeka przeprawa w pon z instruktorem jazdy, w przychodni itp. Już się boje. Jeszcze nie dojrzałam, żeby mówić ludziom o swoim bólu. Dobrze, ze niewiele osób wiedziało o ciąży. W następnej postanowiłam, że niepowiem do skończenia 12 tc,przede wszystkim córce. Do tej pory nie umiem jej powiedzieć, że nie będzie miała rodzeństwa. może jak zaczną się pytania to wtedy. Narazie myśli sprawiają ból,a co dopiero mówienie o tym. Najgorsi sa teściowie, uważają, że nic się nie stało. Nikt nie wspomina o ciąży,poronieniu. Teściowa tylko raz zapytała po zabiegu czy boli mnie brzuch i tyle.

Gosiulek skąd dokłądnie jesteś? Może gdzieś niedaleko siebie mieszkamy.

Agnieszka ja powiedziałam o drugiej ciąży mojej córce, zresztą chodziłam 1,5 miesiąca od kiedy się dowiedziałam z przekonaniem że wszystko OK i też potem żałowałam - ona miała wtedy 4 latka i nie bardzo rozumiała co to znaczy że dzidziuś umarł i Go nie będzie. Ale jakoś zapomniała...O kolejnej nic jej nie mówiłam i dobrze, i teraz też tak jak Ty powiem po 3 miesiącu jak się uda. Alicja piękne imię prawda?:-)
Kłaczku rany ja do tej pory nie wierzę...Tak się cieszyłam że Wam się udało a tu taka wiadomość....Nic więcej nawet nie odważę się napisać bo Ty wiesz że my współodczuwamy każdą taką historię i żadne słowa tego nie oddadzą...Trzymaj się kochana i przytul Karolka...
 
enya to mnie wlasnie przeraza Alan robi sie coraz starszy a jak M bedzie ciagle jezdzil to nici z planowania czegokolwiek chcielismy sie dorobic cokolwiek odlozyc na jakis start ale nie wiem czy dam rade jednak rodzina w komplecie to jest najwieksze szczescie.Co z tego ze ma sie te pieniazki jak czuje sie pustke bo nie ma twojej drugiej polowki.Ja takze zaszlam jak M wrocil na dluzej w pierwszym cyklu ale co z tego jak poronilam:-(zapraszam na odskocznie tam mozemy popisac o codziennym zyciu i duperelkach;-)
Czyli rozumiem kochana że podzieliłaś ze mną los żon emigrantów czasowych???:-) My tak już rok żyjemy i wiem że jeszcze na pół roku muszę zacisnąć zęby i wytrzymać tą rozłąkę. A gdzie Twój mąż pracuje?? Mój w Norwegii i obiecał mi że co mesiąc będzie przyjeżdżał - no i w sumie tak jest....Tylko tak jak napisałam - planujemy że przyjedzie na dni płodne a tu dooppa bo owulacja mi się przesuwa i mam ją wcześniej, a biletu samolotowego nie da się już przebukować i załatwić urlopu z szefem. Ja też mam dobrą pracę i tak ot sobie nie pojadę do niego...Dużo osób mnie pyta dlaczego nie wyjechaliśmy razem - ale po co??? Ja i tak wiem że on zjedzie bo nie czuje się tam dobrze, zresztą teraz jak był to sam mi powiedział że jak Go zwolnią to trudno - On ma nas i jakoś bardzo mu nie zależy. Chodzi tylko o kasę. A rzucenie przeze mnie dobrej pracy i zaszycie się tam w głuszy na pół roku (mieszka w miasteczku pod Oslo) i wracanie po pół roku byłoby dla mnie totalną głupotą. A pieniądze??? Jeszcze nie spłaciliśmy wszystkich długów więc na razie nie mamy oszczędności. Po moich poronieniach doceniłam moc rodziny i raz za razem wpadam w doła i chcę żeby wrócił ale mam świadomość że jeszcze trochę muszę wytrzymać i mam nadzieję że do końca roku mimo wszystko będę w ciąży:-) I to takiej która się utrzyma bo wygląda na to że z samym zajściem nie ma u mnie raczej problemu....
 
klaczku brak slow...ja nie chce tej opcji....ja jej nie przyjmuje!!!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: :no: i to tyle co napisze...bo w glowi mi sie nie miesci....niesprawiedliwe....poprostu nie tak mialo sie to skonczyc...nie tak.....przytul Karolka...to troszke ukoi matczyne...polamane....serce....:-(
 
reklama
enya dokladnie siedzimy w tym samym M jest w Dani dzisiaj napisal ze wraca do domku jutro rano bedzie i sie strasznie ucieszylam ale nie wie na ile jak zadzwonia to wraca i tu nie pewnosc mi sie konczy malpiszon i jak bedzie krotko to znowu owulka przeleci bokiem:-(,teraz to sie tylko modlic by był dluzej w domu:-D
 
Do góry