gosiulek: no po prostu tak ludzkimi słowami co to za dziadostwo jest? Choroba czy "uroda"? Już mnie wkurzają te wszystkie badania...
Tyle kasy i czekania... A ja chcę już!!!
Ale ci nasi siatkarze piknie grają!!!

ewcik: witaj, światełko
[*] dla twoego Aniołka. Jutro czeka Cię zabieg- tak jak dziewczyny pisały- to nic nie boli. Trudniej poradzic sobie z uczuciami, ale i to z czasem coraz lepiej wychodzi. Trzymam kciuki za jutro &&&&&&&&&&&&
aniunnia: bądź nadal grzeczną dziewczynką, to Cię do szpitala nie zawloką
majra: &&&&&&&&&&&&& żeby wszystko było ok
lena: podziwiam Cię za pracowitośc... Ja 25 lat mieszkałam na wsi- nie miałam gospodarstwa, ale mieliśmy duży ogród i kawałek pola. Ufff- do dziś czuję uraz do prac polowo- ogrodowych. Ale jest tez druga strona medalu: do dziś wspominam maliny jedzone z krzaczka, groszek, truskawki, kalarepkę obieraną zębami, gruszki pyszne... A fasolkę to uwielbiam!!!!
Teraz mieszkam w niewielkim miasteczku: 12.000 mieszkańców- samo centrum miasta, ale i ogromny ogród, a w nim.... trawa. I kilka starych drzew owocowych. Pierwszy rok po ślubie zasiałam warzywa. Potem już nie, bo większośc mi pozarastała, albo nie wzeszła, albo nornice zżarły... Co roku obiecuję sobie, że coś posieję i co roku dupa Jasiu... Za grosz zacięcia ogrodniczego nie mam. Ani umiejętności i wiedzy.
elka: doskonale Cię rozumiem- mnie dobiło zdjęcie noworodka przesłane mms-em, a co dopiero na żywo widziec... Ale dałaś radę- jestem z Ciebie dumna!

Ale ci nasi siatkarze piknie grają!!!


ewcik: witaj, światełko
[*] dla twoego Aniołka. Jutro czeka Cię zabieg- tak jak dziewczyny pisały- to nic nie boli. Trudniej poradzic sobie z uczuciami, ale i to z czasem coraz lepiej wychodzi. Trzymam kciuki za jutro &&&&&&&&&&&&
aniunnia: bądź nadal grzeczną dziewczynką, to Cię do szpitala nie zawloką
majra: &&&&&&&&&&&&& żeby wszystko było ok
lena: podziwiam Cię za pracowitośc... Ja 25 lat mieszkałam na wsi- nie miałam gospodarstwa, ale mieliśmy duży ogród i kawałek pola. Ufff- do dziś czuję uraz do prac polowo- ogrodowych. Ale jest tez druga strona medalu: do dziś wspominam maliny jedzone z krzaczka, groszek, truskawki, kalarepkę obieraną zębami, gruszki pyszne... A fasolkę to uwielbiam!!!!
Teraz mieszkam w niewielkim miasteczku: 12.000 mieszkańców- samo centrum miasta, ale i ogromny ogród, a w nim.... trawa. I kilka starych drzew owocowych. Pierwszy rok po ślubie zasiałam warzywa. Potem już nie, bo większośc mi pozarastała, albo nie wzeszła, albo nornice zżarły... Co roku obiecuję sobie, że coś posieję i co roku dupa Jasiu... Za grosz zacięcia ogrodniczego nie mam. Ani umiejętności i wiedzy.

elka: doskonale Cię rozumiem- mnie dobiło zdjęcie noworodka przesłane mms-em, a co dopiero na żywo widziec... Ale dałaś radę- jestem z Ciebie dumna!

Ostatnia edycja: