bett
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2012
- Postów
- 2 433
Kłaczku - dzięki za podpowiedzi, postaramy się znaleźć tę śluzę. tiaaa kredyt w 2 tygodnie... my się z naszym strasznie bujaliśmy i co chwilę musiałam brać z pracy zaświadczenie o zarobkach bo poprzednie się przeterminowało. ale może mieliśmy bardziej skomplikowaną sytuację? w każdym bądź razie cieszę się że tak Wam sprawnie poszło i uwolnisz się od chinoli
to ja chyba też konserwa bo ja nawet nie wiem jak można jarać zwykłe fajki przy dziecku a co dopiero trawę... może dopiero jak urodzę i sama będę potrzebowała czegoś na uspokojenie i wyciszenie to zrozumiem ;-)
Anty - przy prostych sytuacjach pewnie idzie szybko ale u nas się trochę ciągnęło ze względu na to że gmina miała prawo pierwokupu tej działki na którą chcieliśmy kredyt i bankom się to strasznie nie podobało... a w jakim charakterze ta praca na Mazurkach?
Plenitude - jest takie powiedzenie - chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach, ja to tak czasem czuję że jak tylko coś sobie zaplanuję to zaraz jakaś kłoda pod nogi... teraz też czuję że jak tylko zacznę się tak na maxa cieszyć tą ciążą i wierzyć że już może być dobrze to dostanę prztyczka w nos. podejście takie realno/negatywne to ja miałam zawsze do wszystkiego bo tak to przynajmniej aż tak bardzo nie bolały niepowodzenia a sukcesy cieszyły 2 razy mocniej. cieszę się że nie tracisz wiary, domyślam się też ile musi Cię to kosztować. wkurza mnie ta niesprawiedliwość na świecie że z jednej strony są wpadki i niechciane ciąże a z drugiej problemy z zajściem i poronienia. trzymaj się kochana dzielnie jeszcze troszkę, ja trzymam kciuki cały czas &&&&&&&&&&&

Anty - przy prostych sytuacjach pewnie idzie szybko ale u nas się trochę ciągnęło ze względu na to że gmina miała prawo pierwokupu tej działki na którą chcieliśmy kredyt i bankom się to strasznie nie podobało... a w jakim charakterze ta praca na Mazurkach?
Plenitude - jest takie powiedzenie - chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach, ja to tak czasem czuję że jak tylko coś sobie zaplanuję to zaraz jakaś kłoda pod nogi... teraz też czuję że jak tylko zacznę się tak na maxa cieszyć tą ciążą i wierzyć że już może być dobrze to dostanę prztyczka w nos. podejście takie realno/negatywne to ja miałam zawsze do wszystkiego bo tak to przynajmniej aż tak bardzo nie bolały niepowodzenia a sukcesy cieszyły 2 razy mocniej. cieszę się że nie tracisz wiary, domyślam się też ile musi Cię to kosztować. wkurza mnie ta niesprawiedliwość na świecie że z jednej strony są wpadki i niechciane ciąże a z drugiej problemy z zajściem i poronienia. trzymaj się kochana dzielnie jeszcze troszkę, ja trzymam kciuki cały czas &&&&&&&&&&&