reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Kłaczku - ja też mam dwudniowe wahania w cyklach, więc też dopuszczam, pewne nieścisłości :) No to może ten miesiąc należeć będzie do nas? Oby &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Do twoich wspomnień z młodości dorzucę jeszcze saturator, syfon na naboje i ryż dmuchany :-)
A egzamin rzeczywiście zabawny :-D. A ja wczoraj jeździłam na motorze po mieście :szok: w godzinach szczytu o mamo ! :szok: Ale dałam radę :tak:. Dzisiaj kurs na instruktora a jutro znowu jeżdżę. Ja się chyba zajadę
laugh.gif



Sandy - to moja @, moja!

Do_ti - ja cały czas kciuki trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Gatto - @ niespodziewam się ok 18-go.

Plenitude - &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& nie bój nic!

Co do pomysłów facetów przy porodzie. Mój były mąż a ojciec młodego, nie mieszkał ze mną, kiedy byłam w ciąży. Ot po prostu remontowaliśmy mieszkanie, do którego mieliśmy się przeprowadzić. Ja więc mieszkałam u mamy a on u swojej babci. Kiedy rano odeszły mi wody płodowe zadzwoniłam do sąsiada mojego byłego, bo były to czasy, że nie każdy miał telefon stacjonarny a o komórkach nikt nie słyszał i poprosiłam, żeby powiedział mojemu mężowi, że ma po mnie przyjechać i zawieźć do szpitala, bo rodzę. Potem okazało się, że piękny wyłączył sobie domofon, żeby mu nikt d ... nie zawracał i sąsiad o 6-tej rano musiał biec do niego w piżamie z parteru na 4-te piętro. Sąsiad na pewno był prze szczęśliwy :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
witam w ten piękny,słoneczny dzień:-)
martusia wiesz moze dlatego cie zawodzi bo boisz sie teraz byc w ciazy,wtedy chcialas wiec intuicja jeszcze podpowiedziała
;-)wiesz ale sa testy co juz kilku dniowa ciazy wykrywaja,ja taki robilam i kwestia tego ile ma sie hormonu w moczu odpowiedzialnego za ciaze.Ile jeszcze zostalo ci do @?
zjolka
no mam nadzieje ze przyjdzie bo juz nie wiem co o tym myslec.Ale jak nie przyjdzie do konca msc to ide do gina niech da tabletki na wywolanie:tak:faktycznie zawsze cos nie idzie tak jak powinno w takich chwilach,sasiad na pewno szczesliwy,biedny pewnie jeszcze przerazony jak do twego M lecial:-D
bett wiec wiesz jakie sa doznania,pewnie warto powolutku sprobowac.Tobie tez sie przyda bliskosc;-)
karolka
nooo ja sama wymieklam jak jej ojciec to nam opowiadal:-D:-Dsmiech musi byc zycie jest wtedy latwiejsze i piekniejsze;-)
lena super ze juz sie w jakis sposob uporalas,dobry poczatek,powolutku ale do przodu.Musisz sie wziac w garsc dla siebie,meza i przyszlego malenstwa.Bedzie dobrze trzymkaj sie:*:*:*
majra super ze swoimi glupotami poprawilysmy Tobie humor:tak:
enya byly twarde ale jaki smak:cool2:nigdy tej gumy nie zapomne byl czas ze szukal podobnego samku ale sie nie udalo chyba byly nie dopodrobnienia:-D
plenitude chcesz dostac z piety w migdal zeby odgonic od siebie te czarne mysli:-D kochana bedzie dobrze musi byc trzymam mocno kciukasy&&&&&&&&&&&&&&
 
Angel - no ja już robię co mogę, żeby ci tą moją @ podesłać a tym czasem listonosz się chyba pomylił i dostarczył ją Sandy :-D
 
Dzięki zjolu i angel za wsparcie, mogę nawet w migdał dostać jeśli to pomoże w odgonieniu tych myśli..:-)
Ciężko mi mówić sobie, że będzie dobrze, miało być dobrze po poronieniu a nie jest, tylko gorzej. Dwa razy niepęknięty pęcherzyk po zastrzyku to nie przypadek, może zbieg okoliczności, staram się zająć czymś innym, odsunęłam wizję posiadania dzieci na dalszy plan, że może w przyszłym roku, albo za dwa lata - robię to dla siebie żeby się nie zadręczać. Oczywiście starać się będę bo bez leków nic z tego ale staram się sobie wytłumaczyć, że już mi na tym tak bardzo nie zależy, że czeka mnie mnóstwo innych ważnych spraw i tak wybrałam mężowi nowy tv - dziś dostawa, szukam zmywarki, potem zechcę zrobić jakiś mały remoncik, może meble w kuchni wymienię.. robię co mogę, żeby tylko zepchnąć starania na dalszy plan. Nie przyglądam się dzieciom i kobietom z brzuszkiem, wiem, że są ale już tak nie włażą mi w oczy, tłumaczę sobie, że muszę odpuścić, wyluzować, zająć się czymś innym, że przecież życie toczy się dalej i nie zaczeka na mnie.
 
Plenitude - każda z nas to przechodzi albo przechodziła. czas po stracie i oczekiwanie na kolejną ciążę to wieczna emocjonalna huśtawka. Chyba trzeba się do tego przyzwyczaić, niestety.
 
Masz rację zjolu, to emocjonalna huśtawka. Uważam tylko, że kobiety po poronieniu na naturalnym cyklu z własną owulacją mają dziesiątki procent większe szanse na maluszka niż np. ja. To mnie gdzieś tam wierci i kłuje, to jest ze mną od dawna i z tym walczę najbardziej. To powoduje u mnie takie wahania nastroju, wiem, znam to powiedzenie, "jeśli myślisz, że jesteś na dnie to się ucisz i posłuchaj pukania w podłogę", też się tym stawiam do pionu. Mam nadzieję, że to przejdzie, przynajmniej, że pogodzę się z tym, że nie będę nigdy taka jak inne kobiety.
Ale i tak już jest dużo lepiej niż po ostatniej wizycie prawie miesiąc temu u gina, po niej miałam małą masakrę, dziś jestem już przygotowana na to, że może się jeszcze bardziej pokićkać, ale to jeszcze zobaczymy. Nie chcę smucić na forum, już porzucam czarnowidztwo, mam dziś wolne więc posprzątam i zajmę się ogólnie domem, jakieś pranie, może okna umyję :eek::rofl2:

pozdrawiam wszystkie kobietki, będę zaglądać raz na godzinkę :-)
 
Ostatnia edycja:
plenitude jestes taka jak inne niczym sie nie roznimy:tak:jak widzisz kazda z nas musi sie z czym borykac.Niestety zadnej z nas organizm nie jest idealny ma prawo czasem szfankować........ ja mam za soba ciaze ktora super przebiegala nawet mi przez mysl nie przeszlo ze teraz moze cos pojsc nie tak.A jednak stalo sie..teraz pytanie genetyka?slaby plod?lekarze wymieniaja tego mase,ale sie tak dzieje.Dlatego uwazam ze nie powinnas czuc sie inna bo to co dzieje sie w twoim organizmie moze jest chwilowe.Pamietaj ze zadna z nas niczym sie nie rozni.A to ze teraz pomagasz organizmowi normalnie funkcjonować to zaden wstyd bo masz do tego pelne prawo.Jestes silna babka i w koncu sie uda:tak:
zjolka faktycznie ten listonosz zawiódł najlepsze jest to ze ja nawet nic nie czuje zeby @ sie zblizala:-(
 
Ostatnia edycja:
Kochana angel, chciałabym żeby to było chwilowe, ale to trwa od 14 lat i wg opinii lekarzy ( a byłam u wielu) nie zmieni się samo - taka moja uroda a raczej wada konstrukcyjna, mogę sobie pomóc lekami, będę jako tako po japońsku działać ale dawki mam coraz większe bo mój genialny organizm się na te dawki co 2 miesiące uodparnia :no:, więc już przy wizycie w poniedziałek zacznę dopytywać lekarza co dalej wg niego. Tak kochana, wyglądam tak samo jak inne kobiety, ale jak pewna pani ginekolog 14 lat temu zobaczyła moje wyniki zapytała mnie skąd mam biust (bryt. 30G, 65G) i że mam się cieszyć, że mam zaokrąglone biodra i biust bo po tym co wyprawia mój organizm powinnam wyglądać jak facet.. :eek:
Teraz już tak tego nie przeżywam, ale jak w liceum słuchałam opowieści koleżanek o @ to było mi przykro bo mnie faszerowali progesteronem żeby wywoływać kilka razy, a one marudziły, że mają @.. eh, takie życie. Będzie dobrze;-)
 
plenitude ciezko jest walczyc z tym co nas spotyka....ale trzeba i nie poddawaj sie nauka idzie do przodu i to w bardzo w szybkim tempie:tak:na pewno ginek cos zaradzi i w koncu bedziesz nosic kruszynke pod sercem.Bardzo ci kubicuje bo dlugo juz walczysz,zycie nie moze byc az tak okrutne i w koncu ci wynagrodzi te lata:tak:
 
reklama
Pamiętam jak mój gin w grudniu się ucieszył, że zaszłam, aż się zdziwiłam, poważny lekarz w siwawym już lekko wieku na skroniach a uśmiech na twarzy od ucha do ucha :-)
Dziękuję angel, ja życzę tego każdej kobietce na naszym forum, każda ma swoje dramaty, za każdą bardzo trzymam kciuki i życzę zdrowej kruszynki z całego serca. Nie mam pretensji do nikogo, że tak to u mnie wygląda, muszę sama sobie wybaczyć, że nie potrafię sprostać własnym oczekiwaniom względem siebie, nie obwiniać się, że jestem trefnym ogniwem którego geny natura sama chce wyeliminować.. Ten najgorszy czas takiego myślenia mam już za sobą, teraz myślę, że jest jak jest a jak będzie tego nikt nie wie i trzeba żyć dalej :tak:
uciekam już do sprzątania :-)
 
Do góry