reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

:( jest mi ciężko...tak bym chiała znowu poczuć mojego aniołka :( a jeszcze dzis przyszly kompletne wyniki badan mojej krwi z dnia 27-28 ;( dobiło mnie...moje płytki najpierw trzymały sie 66 tys a 28 juz tylko 55 :( dali mi sterydy i podniosly sie do 58 ;( czemu to mnie spotyka moze mi ta anglia nie służy... sorki dziewczyny ze smuce ;( ale teraz sie boje sama o siebie.... ciekawe co mnie jeszcze tu spotka ?:(


Boze lenka kochanie ja o niczym nie wiedzialam...tyle mnie tu nie bylo,a nie nadrabiałam wszystkich stron bo duzo tego...jestem w szoku.az dwa razy czytalam twoj post...co sie stalo??? przeciez wszystko bylo dobrze jak zegnałam sie z wami...:no::no:
 
reklama
Lena- przytulam cieplutko kochana nie martw się będzie dobrze musi być :*
Karola- witaj:-)miło znowu czytać Twoje posty tęskniłyśmy :*
Dziewczyny ,ale wy macie pomysły nieziemskie teraz jak pójdę na wizytę i mi się przypomni to parsknę śmiechem , a swoją drogą to ciekawe czy jak taki ginek wraca do żony to ma na myśli łeee znowu to samo :-D:-D:-Dchyba oni się przyzwyczajają może studenci to jeszcze jakoś reagują ,a potem to już rutyna hehe.

nie palę już jeden dzień a tak mnie ciągnie ,że szok , jeszcze palacze sami przyjechali do mnie , najpierw mały 3 miesięczny Wojtuś z palącą mamą , potem siostra z małym 3 latkiem (i tego oto kawalera mam właśnie pod opieką) też palaczka i jej mama też palaczka dziewczyny jak mnie ciągło szok ,że wytrzymałam to ,ale zaraz wrócą pojechały na zakupy tylko ,a młody ze mną został.O ani się obejrzałam a młody śpi:szok: to mogę trochę posiedzieć:)
 
Witajcie, czytam tego posta od wczoraj i smutno mi... Leno, tak mi przykro, że musiałaś tego doświadczyć... trzymaj się jakoś...
Ja prawie 3 lata temu straciłam dwójkę dzieci - bliźniaki - w 12 tyg. ciąży. Mieszkałam wtedy w Irlandii. Po tej stracie i podejściu polskiego (!) lekarza gin. chciałam jak najszybciej wrócić do Polski. Nie założył mi nawet karty ciąży a obumarcie moich dzieci potraktował jak coś naturalnego - "tak to bywa z bliźniakami"... Nie wyobrażałam i nie wyobrażam sobie kolejnej ciąży za granicą...

Czy chociaż w szpitalu miałaś jakieś wsparcie personelu..?

Zapalam światełko dla Filipka
[*]
 
Kawa z Mlekiem - przykro mi z powodu Twojej straty zapalam (*)(*) bo nie jestem pewna czy się witałam z Tobą kochana.Przytulam.
Takie traktowanie przez lekarzy woła o pomstę do Nieba po prostu.
 
Witam kobietko22, tak mnie poruszyły Wasze historie, że chyba nawet się nie przedstawiłam i nie przywitałam :zawstydzona/y:
To jest po prostu szok ile kobiet w dzisiejszych czasach traci dzieci!!!! Kiedyś tak nie było i starsze pokolenie - powiedzmy 50+ tego nie rozumie (przynajmniej w moim otoczeniu).
 
Witaj kawa z mlekiem , kilka postów wczesniej własnie pisałysmy o tym że kiedys te babki do konca ciąży w polu pracowały, a i nasze mamy nie miały taryfy ulgowej, do sklepu daleko , pranie w rękach itp.
choc powiem Wam ze mama mi mówila ze kiedys kobiety wstydziły sie ze dziecka nie donosi która , mówiły ze to słabeusz itd, czasy sie zmieniaja i my słabsze jesteśmy...

Ja dzis spotkałam kolezanke w moim wieku jest , ma 3 dzieci, dwóch chłopców i dziewczynke ktor urodziła 2 tygodnie temu. Wstydze sie teraz ze tak zareagowałam ale nawet nie zobaczyłam do wózka , tylko pogadałam o głupotach i poszłam do domku.Nie wiem co mną kierowało-zazdrość??
 
Anulka to nie zazdrosc, a poczucie niesprawiedliwosci i moze troche chec ochrony przed bolem. Przeciez gdybys zajrzala do tego wozka to moze potem czulabys sie smutniej. Tak oszczedzilas sobie przykrych doznan. Nie jest to zle, po prostu my aniolkowe mamy juz tak chyba mamy:( Ja zaraz po # jak na zlosc spotykalam kolezanki w ciazy lub z dziecmi, najpierw z nimi normalnie rozmawialam, a jak wracalam do domu to plakalam. Gdybym mogla ominac te sytuacje to bym ominela uwierz, ale nie bylo jak. Ja w kazdym razie nie dziwie ci sie, ze nie zajrzalas.

Lena, tak bardzo mi przykro, nie umiem znalezc slow, zeby choc troche ci pomoc, zebys poczula sie lepiej...Pisz zawsze tutaj jak bedzie ci zle, to zawsze bedzie dla Ciebie ulga, a my w miare mozliwosci bedziemy cie wspierac dobrym slowem. Emy napisala pieknego posta, trzymaj sie tego. Nie moze wiecznie padac.... zobaczysz, ze przyjdzie dzien, kiedy wyjdzie slonce.
 
Ostatnia edycja:
Kawa z Mlekiem - no jest nas bardzo dużo niestety takie czasy jak Anulka pisze, choć podam przykład mojej babci , ona pracowała w ciąży i uderzyła się w pracy w brzuch , no i bach krwawienie się rzuciło i wypadł z babci duży skrzep jak to nazwała no i jakimś cudem lekarza ściągnął dziadek bo wtedy to nie było tak lekarza na zawołanie i lekarz zbadał a ,że krwawienie ustało to uznali ,że to było poronienie , i po długim czasie babcia poczuła ruchy okazało się ,że to były bliźniaki i moja chrzestna przeżyła :)ale tak jak babcia mówiła w jej czasach nie było for internetowych itd i kobiety wstydziły się przyznać ,że poroniły bo co to za kobieta no niestety tak było , a teraz mamy fora mamy siebie możemy się wygadać, ja zanim tu trafiłam to też myślałam ,że nie wiele kobiet roni ,że jestem wybrakowanym elementem ,a potem się okazało ,że nie potem moja siostra poroniła , moja koleżanka , bratowa też no coraz więcej tych poronień ,ale pocieszam się tym ,że wszytkie te kobietki z mojego otoczenia mają teraz zdrowe dzieci i to mi daje siłę.
 
Kobietko ja tez tak myślałam jak Ty jak straciłam dziecko, dopiero jak dziewczyny z pazdziernika 2011 dały namiar na cpp zobaczyłam jak jest naprawde.Myślałam ze moj ból jest nie do przeżycia , dopiero jak poznałam historię innych dziewczyn(emy np) wiem że cierpią mocniej.
Gatto dzięki za pocieszenie, bo wiesz ja nikomu nigdy nie zazdroszcze, jakos nie mam w sobie tego uczucia, a tu tak sie pokazałam z tej gorszej strony.Co prawda koleżanka pytała jak ja sie czuje , czy sie staram itp. no ale az czułam jak mi usta wygina ....nie potrafiłam nic składnie mówić. Ale masz racje , my juz tak mamy.

Kobietko cudny masz ten suwaczek , pomyśl ze zamienisz go za niedługo na ciążowy!o! to jest motywacja.


Laski u nas panuje angina, jelitówka i grypa normalnie co chwile slysze ze ktos chory, przez tą niezdecydowaną pogode to wszystko.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Kawa z Mlekiem - no jest nas bardzo dużo niestety takie czasy jak Anulka pisze, choć podam przykład mojej babci , ona pracowała w ciąży i uderzyła się w pracy w brzuch , no i bach krwawienie się rzuciło i wypadł z babci duży skrzep jak to nazwała no i jakimś cudem lekarza ściągnął dziadek bo wtedy to nie było tak lekarza na zawołanie i lekarz zbadał a ,że krwawienie ustało to uznali ,że to było poronienie , i po długim czasie babcia poczuła ruchy okazało się ,że to były bliźniaki i moja chrzestna przeżyła :)ale tak jak babcia mówiła w jej czasach nie było for internetowych itd i kobiety wstydziły się przyznać ,że poroniły bo co to za kobieta no niestety tak było , a teraz mamy fora mamy siebie możemy się wygadać, ja zanim tu trafiłam to też myślałam ,że nie wiele kobiet roni ,że jestem wybrakowanym elementem ,a potem się okazało ,że nie potem moja siostra poroniła , moja koleżanka , bratowa też no coraz więcej tych poronień ,ale pocieszam się tym ,że wszytkie te kobietki z mojego otoczenia mają teraz zdrowe dzieci i to mi daje siłę.

Moja mama mówi że to efekt czarnobyla.... może i coś w tym jest. Faktycznie to skażone środowisko i w ogóle teraz wszędzie chemia,spaliny itp.... na pewno to się do tego przyczynia. Ostatnio w jakimś programie slyszałam, czy gdzieś czytałam- już sama nie wiem- skleroza mnie bierze- że są takie miejsca na świecie gdzie panują największe zanieczyszczenia środowiska- tam ponoć wg badań rodzi się więcej dziewczynek, wiadomo rzeńskie plemniki są niby silniejsze i więcej wytrwają.... więc widać że to działa niekorzystnie na ciąże.

Kawa z mlekiem moja babcia miała bardzo podobną sytuacje, nie znam szczegółow bo babcia dawno nie żyje, ale z tego co słyszalam to była w ciąży i kopnęła ją krowa, pod sam koniec ciąży jakoś. Ale babcia czuła ruchy więc niby było ok. W końcu za wcześnie ale urodziła i okazało się że były bliźniaki- jedno martwe a drugie jakoś cudem przeżyło. Tylko że było chorowite i słabe i jak miało 9 miesięcy zmarło na ospę wietrzną.... To dopiero były czasy....
 
Do góry