reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kasia24 wg mnie klucie w jajniku nie jest niczym złym.wogole jak to kiedys powiedziala mi jedna lekarka w ciazy jajniki sie wyłaczaja...nie bola,nie kłuja...wiec moze kłuje cie w pachwinie,bo sie rozciga wszystko,a masz takie wrazaenie jakby to byl jajnik...ja tak mialam na poczatq w prawym a jak sie porzadnie wsłuchałam w organizm to okazalo sie,ze to kłucie bylo jednak bardziej zlokalizowane w pachwinie a nie w jajniku.
a ja chyba przeziebiłam pecherz,bo do wc chodze co chwilka:no: i tak bardzo czesto chodziłam,ale od jakis 2h to masakra...non stop...no chyba ze mnie tak ruszyło po kiślu,bo piłam taki rzadki...

a ja nie moge dojsc do siebie po tym co napisała prija....kochana przeciez było dobrze.bolało cie cos???? plamilas????? przeciez mialas objawy ciazowe,wszystko bylo ok...nierozumiem:no::no:
 
reklama
Byłam i powiedział mi, że dziecko nie żyje od 2 tyg. Umarło zaraz po mojej ostatniej wizycie. Nie wiem dlaczego. Nic nie wiem. Mam teraz czekac aż się samo poroni, a jak nie to za 2 tyg. do szpitala. Nie chcę mi się żyć:-(

kochana ty bralas jakies leki na podtrzymanie???? bo z tego co mi swita to mialas chyba jakies plamienia prawda??? niby ze wystapiły w terminie spodziewanej @ czy to nie u ciebie???? bo czasem nie zapamietuje wszystkiego...
 
Tak, u mnie. Dostalam wtedy Duphaston. Mnie sie wydaje, że było tak. Plamienia znaczyły że mogło zacząć się ronienie (choć jeszcze na wizycie biło serduszko, ale dzidzius umarł dzień później), a Duphaston tylko to zatrzymał. Ale nie sprawił, że dziecko przeżyło. Nic mnie nie bolało, kłucia normalne, nic specjalnego. Do teraz mam objawy. Lekarz powiedział, że to może dlatego, że za szybko zaszłam w ciążę po łyżeczkowaniu i dziecko było źle odżywiane czy coś i mogło się udusić. Nic więcej nie wiem...
 
prija- to straszne co piszesz, weszłam zobaczyć co u Was a to do razu Twój post :( strasznie mi przykro, to takie nie fer :( trzymaj sie dzielnie teraz !!!!!!!!! dla aniołka Twojego kochanie
[*]
:-(
 
Tak, u mnie. Dostalam wtedy Duphaston. Mnie sie wydaje, że było tak. Plamienia znaczyły że mogło zacząć się ronienie (choć jeszcze na wizycie biło serduszko, ale dzidzius umarł dzień później), a Duphaston tylko to zatrzymał. Ale nie sprawił, że dziecko przeżyło. Nic mnie nie bolało, kłucia normalne, nic specjalnego. Do teraz mam objawy. Lekarz powiedział, że to może dlatego, że za szybko zaszłam w ciążę po łyżeczkowaniu i dziecko było źle odżywiane czy coś i mogło się udusić. Nic więcej nie wiem...


wiesz jak cie pytalam czy to u ciebie byly te plamienia to wlasnie tak pomyslalam,ze moze sie wlasnie zaczynalo cos złego...:no: ale wtedy lekarz nawet nie skierowal cie do szpitala nic...ehh...ja tez bardzo szybko zaszlam w ciaze druga po pierwszej zreszta co widac na suwakach i tez sie nie udało,ale najprawdopodobniej dlatego,ze krew mi krzepnie jak mi ostatnio powiedziala lekarka na wizycie...a jeszcze dzis pisalysmy,ze ty masz dzis wizyte a ja jutro...umre ze strachu...teraz jest jeszcze wiekszy...zapalam siatełko dla twojego aniołka( * )...kochana moze porob teraz sobie badania hmm??? wybierz sie do genetyka...ja np dopiero u niego dowiedzialam sie,ze powinnam w nastepnej ciazy brac clexane i acard i,ze to moze,ale tylko moze spowoduje,ze tym razem sie uda...jutro mamy wyniki kariotypu i mutacji v-leiden...no i wizyta u ginki,ale usg pewnie mi nie zrobi,bo ostatnio mialam...
 
prija kochana tak bym chciala cie usciskac...poplakalam sie i nadal łzy mi leca...nie wiem co powiedziec,napisac...ja to dwa razy przechodzilam,dziewczyny niektore o wiele wiecej...ale zadna z nas nie powinna nigdy tego doswiadczyc...ja tez mam rozne objawy,rozne rzeczy odczuwam ale dopiero teraz mysle,ze mozna miec sto objawow,a to nie zawsze oznacza,ze jest ok...dlatego nigdy nie bedziemy spokojne czy to bedzie 5 tyg,10 czy 38...nawet po urodzeniu bedzie strach o nasze malenstwo...teraz w faktach powiedzieli o porwanej polrocznej dziewczynce z sosnowca...nie wiarygodne...kobieta chodzi,martwi sie w ciazy a tu dziecko w bialy dzien jej porwali...takie malutkie...
dziewczyny ja odezwe sie dopieo jutro po wizycie moze...musze złapac oddech po tym co sie stalo u priii,bo ciezko...prija...poplacz kochana sobie tyle ile trzeba...placz wylej smutek...
 
reklama
Byli teraz moi rodzice. Żeby mnie pocieszyć. Dziękuję Wam, dziewczynki za wsparcie. To dużo znaczy. Choć na początku mówiłam, że nie, ale odczekam kilka miesięcy i spróbuję ostatni raz. Najgorsze jest to, że jak sama poronię to moje dziecko pójdzie do WC. Bo nawet nie będę wiedzieć kiedy Ono będzie wychodzić :-( Jest takie malutkie. To takie niesprawiedliwe. Dziękuję Kochane :*
 
Do góry