Kłaczek ,Amna problem w tym ,ze każdy od Boga żąda ,chce, prosi ...
a co mu dajecie w zamian?
Ciekawa jestem.
Każdy zna powiedzienie :
Kiedy trwoga to do Boga...
A co kiedy trwoga mija ?
O Bogu się zapomina.On niby jest ,ale obok nas .
Czekamy znów na moment kiedy zaczynamu się bać i znów uderzamy w "łaskę "
Ja po ostatniej pielgrzymce i konferencjach bardzo młodego ,ale głebokiej wiary kleryka zrozumiałam jedno.
Trzeba przestać żądać i zacząć dziękować za to co już mamy ..
Innym okiem spojrzeć na świat.
Zwrócić uwagę na to co nam się udało,czego doświadczyliśmy z czego jesteśmy dumni .Dziękować za to chociażby ,że dziś jest znów kolejny dzień ,który możesz przeżyć tak jak chcesz ,bo zupełnie od Ciebie to zależy.
Ja już kiedyś pisałam te słowa ,ale je powtórzę.
Można się obudzić i być złym na świat ,że jest szaro,buro i ponuro ,ale również można powiedzieć sobie:
Jest nowy dzień i ode mnie zależy jak go przeżyję
Co dziennie masz nowe możliwości zrobienia czegoś czego Ci się nie udało wcześniej ,codziennie z czymś się zmagasz ,z czymś wygrywasz lub ponosisz porażkę .Ale to Twoje życie i bierzesz za nie odpowiedzialność ,nie za wszystko można obwiniać Boga...
Każde narodziny są początkiem umierania .Rodząc się zaczynamy powoli odchodzić .Początek życia to również początek śmierci...
Dlatego kolejne słowa.
Czuwajcie więc,bo nie znacie dnia ,ani godziny (Mt 25,13)
W każdej sekundzie życia trzeba być gotowym ,na odejście z tego świata.
Ja jestem gotowa.
Teraz z Wami piszę i nie wiem ,czy mi będzie dane napisać kolejny post -być może właśnie moje życie dobiegnie końca.
Mam tego pełną świadomość.