reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć Dziewczny:)
Mąż zrobił badanie nasienia i wszystko wyszło ok oprócz ruchliwości plemników, wyszło 25%, a norma jest 32% i więcej. Gin powiedziała, że to mogła być przyczyna poronień (choć bez przekonania). Zapisała mężowy witaminy. Czy wasi faceci mieli może ten sam problem? Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
Zafasolkowanym gratuluję:)
 
reklama
Witam,
Od mojej nieodzalowanej straty minie wkrótce rok...Nie ukrywam,ze od jakiegos czasu zyje sobie po ciuchu nadzieja,ze niedlugo zaswieci dla nas slonce.Postanowilam isc do ginekologa,zeby zapytac co dalej?Dlugo sie zbieralam do tej wizyty.Poszlam dzis i mówic nie moglam,ryczlam!!!Nadal nie potrafie o tym mowic.
Myslam,ze lekarz da mi nadzieje a wyszlam stamtad taka rozbita,ze szok!!!Porzede wszystkim zachodzi podejrzenie czegos w rodzaju trombofilli u mnie!!!A po II mam zrobic badania genetyczne,bo lekarka cos tam podejrzewa.
Powiedziala,ze jak genetyka wyjdzie zle to tylko in vitro z genetyka preimplatacujna!!!nie ogarniam tego!!! To za duzo jak na moja glowe.Nie wiem co robic,tylko w leb sobie strzelic
 
Aniołkowa po pierwsze odpuść i weź na luz .Skąd wiedsz ,że to dobra diagnoza?
Póki nie masz wyników niczego się nie domyślaj.
Trzymam kciuki .
Będzie dobrze.

Witam się wieczornie.
Dostałam niedawno telefon ze sklepu ,że meble już przyszły i trzeba je przewieźć .
Odpowiedziałam ,żezaraz powiem mężowi i coś ustalimy.
Na to facet ,że mąż już wie,bo 3 dni temu do niego dzwonił :sorry2::sorry2:
Nosz jak mnie nerw ogarnął to szok.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Ja czekam na meble jak dusza na zbawienie ,a on zapomniał mi o nich powiedzieć ..:sorry2::sorry2::sorry2::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

I z tych nerwów zrobiłam mu piekło w domu,a teraz mi głupio.:baffled::baffled:
 
Aniolkowa Mama, bardzo mi przykro.
Skoro padają tak duze słowa jak in vitro i podejzenia o wady w genetyce na twoim miejscu poszlabym na konsultację do innego lekarza.... Druga opinia w takiej kwestii byłaby dla mnie bardzo ważna.
Trzymaj się słońce! Twoje dzieciaczki na pewno nad wami czuwają...

Cześć Dziewczny:)
Mąż zrobił badanie nasienia i wszystko wyszło ok oprócz ruchliwości plemników, wyszło 25%, a norma jest 32% i więcej. Gin powiedziała, że to mogła być przyczyna poronień (choć bez przekonania). Zapisała mężowy witaminy. Czy wasi faceci mieli może ten sam problem? Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
Zafasolkowanym gratuluję:)
Mój sobie badał wojsko, wyszło, ze nie dosc ze wojsko leniwe to jeszcze krótko żyjące.. a to za sprawa zapalenia jakie sie tam wdało. jeden lekarz przepisal mu wlasnie witaminy... natomiast mój gin polecił mu zrobic posiew na te bakterie i wziąc odpowiedni antybiotyk, i tak zrobilismy. Po antybiotyku i dawce witamin wyniki wyszły wzorowe

Emy, ładnie, ładnie ;) podczytywałam i trzymałam kciuki :)
Ja odpuściłam, bo te starania wpędzały mnie w przepaść i tęsknotę. ale wiesz zawsze jakoś przykro się robi. Zadaję pytanie co takiego zrobiłam, że jest zawsze pod górę...ale to nie tak, że jestem załamana cały czas, są gorsze i lepsze dni.
dzisiaj rozpoczęłam edukację na kierunku Architektura krajobrazu. Cieszę się bo poza pracą będę miała co robić. Masa prac zaliczeniowych. Jutro drugi dzień szkoły, od poniedziałku praca więc jakoś będzie leciało... a ciąża będzie...kiedyś... echhhh
Studia brzmią interesująco, nawet zazdroszczę... teraz to chyba wogole mogę zapomniec o dokształcaniu się...
Trzymam za Ciebie kciuki... trochę pozytywnego nastawienia i wszystko się w ułoży
Buzka!
 
...nie proś Boga o życie bo go rozzłościsz...Bóg ma wszystko rozplanowane...nawet mucha wie, nad którym gównem ma latać ;D cyt. 1920 bitwa warszawska ;D
Nie proszę...wierzę, że dla każdego kto pragnie jest zaplanowany mały cud! Trzymajcie się baby :*
 
...nie proś Boga o życie bo go rozzłościsz...Bóg ma wszystko rozplanowane...nawet mucha wie, nad którym gównem ma latać ;D cyt. 1920 bitwa warszawska ;D
Nie proszę...wierzę, że dla każdego kto pragnie jest zaplanowany mały cud! Trzymajcie się baby :*

Nie co prosic Boga bo go nie ma....To jest moje zdanie.
 
Amna, moglabym sie spierac, a Ty moglabys powiedziec ze to zbieg okolicznosci, ale nasz Karolek jest w jakims sensie dzieckiem "z umowy". Bo jednak sie udalo i jednak chlopak - w przypadku dziewczynki mialo byc inaczej...;-)
 
Amna, moglabym sie spierac, a Ty moglabys powiedziec ze to zbieg okolicznosci, ale nasz Karolek jest w jakims sensie dzieckiem "z umowy". Bo jednak sie udalo i jednak chlopak - w przypadku dziewczynki mialo byc inaczej...;-)

Nie zrozumialam tego co napisalas....moglabys bardziej sprecyzowwac...?
Jesli chodzi o wiare to pzrestalam wiezyc w Boga i to nie jest w cale tak ze odwrocilam sie od wiary w niego przez niepowodzenia bo to nie o to chodzi.Nienawidze jezeli ktos mi mowi ze takie s awyroki boskie bo o moim zyciu decyduje tylko ja i nie wieze w zadne inne ingerencje oprocz tych,ktore mozna wyjasnic w prosty sposob.Nie chodze rowniez do kosciola bo porpostu nie wieze,ze jest to jakas swiatynia a kojarzy mi sie tylko z miejscami zawarcia malenstwa,chrztu lub ostatniego pozegniania za ktore z reszta kazdy z nas musi placic.Modle sie owszem,ale nigdy do Boga zawsze albo do mamy albo do osob,ktore wiem ze istnialy i ktore byly dla mnie bardzo bliskie.Mysle ze kazdy z nas ma prawo do wyboru w co wiezy.
 
Pewnie ze kazdy ma prawo do wlasnych przekonan i absolutnie daleka jestem od jakiegokolwiek "nawracania" Cie tu. No jesli chodzi o wiare w Boga i postrzeganie instytucji Kosciola to ja tez mam pewien problem bo koscialy coraz czesciej kojarza mi sie z CPN-ami - przychodzisz, placisz, dostajesz usluge, ktora przeciez w zalozeniu jest posluga. Czyli komus cos sie popieprzylo i myli powolanie z dobra fucha. Ano, mialam kilka scietek z ksiezmi, ktore skutecznie zrazily mnie do "owczarni" - moze ja nie dosc pokorna owieczka, ale tez ksiadz-macador sprawdzajacy dziewczynie cycki jakos sie z duszpasterzem slabo kojarzy. Mniejsza o to - nie chodzilo mi o wiare w Kosciol, a wiare w Boga - wierze. Wierze rowniez w swietych ludzi - ludzi ktorzy istnieli, ktorzy swoim zyciem dawali najpiekniejsze swiadectwo swej wiary i czlowieczenstwa. Nie musieli byc doskonali bo przeciez byli ludzmi, ale wystarczy mi ze byli naprawde ludzmi, w jakis sposob stanowia dla mnie autorytet moralny.
Nie zrozumialas pewnie o co chodzi z Karolkiem - pisalam kiedys o tym, ale wtedy jeszcze Cie tu nie bylo. Otoz jak pewnie widac w moim podpisie, stracilismy 2 ciaze. Pisze "ciaze" bo za pierwszym razem umarlo nasze dziecko, za drugim razem ciaza byla bezzarodkowa. Mam 43 lata i swiadomosc ze moj czas w kwestii rodzenia dzieci jest bardzo ograniczony i coraz bardziej sie kurczy. Pragnienie dziecka jest w nas ogromne - w pewnym momencie zdominowalo ono zupelnie nasze zycie, stalo sie tematem numer 1 rozmow, dzialan i rozkladu zajec. Jednoczesnie koszmarnie sie balam, ze znow sie nie uda, ze dzieciatko umrze lub znow bedzie puste jajo, ze poronie... Wiesz - wiek, poziom hormonow ktorych tu nikt nie bada, dodatkowo system w UK, ktory ciaze w pierwszym trymestrze puszcza zupelnie samopas i "jak sie ma urodzic to sie urodzi", a jak plamisz to "wez paracetamol i sie poloz, jesli bedzie ci slabo z uplywu krwi to sie zglos". Dosc ze jak nam wyszly dwie krechy na tescie, zaczelam sie... Hmmm... Modlic? Trudno to nazwac modlitwa bo ja po prostu gadalam do bl. JPII. To czlowiek, ktory zawsze byl dla mnie wazny. No i tak w toku tego gadania prosilam Go o opieke nad tym malenstwem ktore zaczelo we mnie zyc, gdzies "po drodze" powiedzialam, ze jesli sie uda i malenstwo bedzie chlopcem, otrzyma imie Karol. Potem jeszcze wielokrotnie, kiedy dopadal mnie lek, zwracalam sie do Niego, powierzalam to malenstwo Jego opiece i to przynosilo mi spokoj. Mozesz sie smiac, ale to bylo jakbym juz nie musiala sie martwic bo ktos sie tym zajmuje... Na dzien dzisiejszy, wedle wszelkich danych, Karolek jest zdrowym, dobrze rosnacym dzieckiem. Nie, nie jestem dewotka z rozancem w rece na okraglo - blizej mi do motocykla niz do kosciola, czesciej klne niz sie modle. Tak naprawde nie modle sie wcale, jedynie czasem "rozmawiam"...
 
reklama
Do góry