Dziewczyny spokojnie, nie trzeba w ogóle mieć objawów ciąży.
Ja o ciąży dowiedziałam się w 7 tygodniu i to tylko dla tego, że okres mi się spóźniał a zawsze miałam jak w zegarku. Dodatkowo wiedzieliśmy z mężem że jest to bardzo prawdopodobne, więc udałam się do ginka.
Przez całą ciążę nie miałam żadnych objawów, tylko brzuszek rósł. Żadnych mdłości, nastrojów, nic. Dopiero po terminie włączył mi się syndrom wicia gniazda...ale tak to luz.
Pati89 z tym mieszkaniem to nie za ciekawie... ale nie wiem co mogę Wam poradzić. Wynajmowac to masakra...tyle kasy chcą...już lepiej ładować w swoje mieszkanie niż wynajmować. Ale z drugiej strony lepiej mieć spokój, niż żebyś się obawiała że ojciec Cię odwiedzi. Szkoda by było przerwać studia, ale jeśli nie będzie wyjścia to trudno. Dzidzia i wasz spokój są najważniejsze. Po dziekance się ustawisz trochę , poukładacie sobie wszystko i wrócisz na uczelnie.
Mój Pawcio rośnie i rośnie...już zaczyna raczkować. na razie to jeszcze nie poradnie i bardziej wije się niż raczkuje, ale dpo celu dojdzie.
I już muszę mieć oczy wkoło głowy bo to taki rozrabiaka, że szok.
Wczoraj czołgał się do tatusia. Zlazł z maty edukacyjnej mimo iż ma wysokie brzegi to jakoś przelazł, i przez pół salonu się wił, ale tak cichutko, że ja pisząc pracę go nie słyszałam, ani mąż który czytał coś w necie.
Usłyszeliśmy go dopiero gdy zszedł z koca i uderzył buzią o ziemię. Tak się biedak rozpłakał, że żal mi go było. Na rączkach się uspokoił, a gdy go odłożyłam znów zaczął maszerować.
Ma już pięć ząbków i to już pewne bo są widoczne. Doszła górna prawa jedynka.
Zastanawiam się czy nie za szybko mu idzie ząbkowanie... lekarz nic nie mówiła, że źle..ale takie tempo i tak grzecznie to przechodzi, że jestem w szoku.
Mąż wczoraj miał wrażenie że druga górna dwójka też wyszła, ale ja nie widziałam, więc nie piszę o niej. Jak zauważę to dam znać.
Pozdrawiamy