Viktoria_Seres
Fanka BB :)
Cześć wszystkim mamuśkom:-)
Pawełkowi minęły przykre dolegliwości ale trwało to tydzień, zanim się uspokoiło.
Na szczęście obeszło się bez szpitala, bo byłam potworem który wlewał w dzidzię olbrzymie ilości wody;-)
Pawełek strasznie szybko rośnie:-) Problem w tym tylko, że nie chce siadać...za żadne skarby...od razu dźwiga się na nóżki i próbuje tuptać. Oczywiście nóżki mu się strasznie plączą i trzymając mnie za ręce ustoi kilka sekund ale i tak walczy o stanie. Siadanie go nie kręci mimo iż z podparciem ładnie już siedział.
Zrobiłam małe postępy w pracy licencjackiej. Zatrudniłam do opieki nad Pawełkiem męża i sama trochę popracowałam nad pracą.
Wczoraj w nagrodę za dobre sprawowanie puściłam męża wieczorem na piwko z kumplami. Żartuję...:-) Znaczy tak, oczywiście puściłam go, ale bezinteresownie:-) Niech coś ma od życia... Z resztą jak to mawiał pan od socjologii " Facet to taka istota która musi czasami wyjść z kolegami i posłuchać jak to inni mają gorzej".
Wrócił o całkiem przyzwoitej porze i zadowolony jak gwizdek, a niech ma
Ja też zamierzam to sobie odbić:-):-):-):-)
A jak znajduję czas na naukę?
Zatrudniam nianię czyli babcię lub męża. Babcia bierze go do siebie, a męża wysyłam na spacer z Pawełkiem i psem. A że mąż ubóstwia naszego psa to dla niego to sama radocha. I tak i wilk syty i owca cała:-)
Próbowałam czasami zawołać babcię do nas do Pawła ale nie mogę się uczyć jak Paweł jest w domu. Po prostu jest za głośno. Buzia mu się nie zamyka, albo gaworzy, albo piszczy...jak się zmęczy to płacze...tak, że mowy nie ma o chwili spokoju.
Pozdrawiamy
Pawełkowi minęły przykre dolegliwości ale trwało to tydzień, zanim się uspokoiło.
Na szczęście obeszło się bez szpitala, bo byłam potworem który wlewał w dzidzię olbrzymie ilości wody;-)
Pawełek strasznie szybko rośnie:-) Problem w tym tylko, że nie chce siadać...za żadne skarby...od razu dźwiga się na nóżki i próbuje tuptać. Oczywiście nóżki mu się strasznie plączą i trzymając mnie za ręce ustoi kilka sekund ale i tak walczy o stanie. Siadanie go nie kręci mimo iż z podparciem ładnie już siedział.
Zrobiłam małe postępy w pracy licencjackiej. Zatrudniłam do opieki nad Pawełkiem męża i sama trochę popracowałam nad pracą.
Wczoraj w nagrodę za dobre sprawowanie puściłam męża wieczorem na piwko z kumplami. Żartuję...:-) Znaczy tak, oczywiście puściłam go, ale bezinteresownie:-) Niech coś ma od życia... Z resztą jak to mawiał pan od socjologii " Facet to taka istota która musi czasami wyjść z kolegami i posłuchać jak to inni mają gorzej".
Wrócił o całkiem przyzwoitej porze i zadowolony jak gwizdek, a niech ma
Ja też zamierzam to sobie odbić:-):-):-):-)
A jak znajduję czas na naukę?
Zatrudniam nianię czyli babcię lub męża. Babcia bierze go do siebie, a męża wysyłam na spacer z Pawełkiem i psem. A że mąż ubóstwia naszego psa to dla niego to sama radocha. I tak i wilk syty i owca cała:-)
Próbowałam czasami zawołać babcię do nas do Pawła ale nie mogę się uczyć jak Paweł jest w domu. Po prostu jest za głośno. Buzia mu się nie zamyka, albo gaworzy, albo piszczy...jak się zmęczy to płacze...tak, że mowy nie ma o chwili spokoju.
Pozdrawiamy