Maniek&Maniek
Początkująca w BB
Jestem na II roku magisterki i niedawno dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Natychmiast wystąpiłam o Indywidualną Organizację Studiów, ale zanim dostałam decyzje zdążyłam poróżnić się z panią doktor - w czasie ćwiczeń dwa razy wyszłam do toalety, bo miałam mdłości, a ona mnie ochrzaniła, że to nieodpowiedzialne z mojej strony i mam opuścić zajęcia i odrobić je w innym terminie bo ona sobie nie życzy. Dopiero jak grupa się za mną wstawiła kobietka trochę spuściła z tonu. Za to profesor (stary kawaler), z którego ćwiczeń wybiegłam w stronę toalet nie miał żadnych obiekcji, a wręcz posadził mnie blisko drzwi i kazał zostawić je niedomknięte. Na następne zajęcia zmienił salę na usytuowaną bliżej toalet, bo jak stwierdził "to jego obowiązek dbać o komfort studentek w błogosławionym stanie". I gdzie tu logika - kobieta kobiety nie zrozumie, a mężczyzna poczuwa się w obowiązku pomóc?