reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża 6/7 TC brak zarodka

@karolina95x Doskonale rozumiem co czujesz... Niestety musisz się przygotować na to, że bez względu jak będzie, to teraz każdą wizytę będziesz przeżywać. Mi gin na wizytach w ciąży robił najpierw USG, a potem dopiero zbierał wywiad, bo dopóki nie zobaczyłam, że jest ok, to ciężko mi było choć słowo wydusić z siebie.
A i tak spokój nigdy nie trwał zbyt długo, bo zaraz po wyjściu z gabinetu znów czarne myśli nachodziły 🤷‍♀️
No właśnie nie potrafię siebie zrozumieć, w domu wszystko było dobrze, a wystarczyło że usiadłam na poczekalni i jakby mnie coś trafiło, nie umiem się uspokoić. Straszne to jest, już chciałabym mieć to za sobą. 🥺
 
reklama
Niestety się nie udało, pusto tak jak widać. Czekamy na poronienie, kolejna wizyta 8 kwietnia, do tego czasu lekarz ma nadzieję, że poronie sama i nie będzie trzeba wysyłać mnie do szpitala. Póki beta rośnie i pęcherzyk nie osiągnął jeszcze 25 cm, to on ma związane ręce i nie może nic zrobić, w szpitalu również nikt się nie podejmie zabiegu ani podania tabletki przez te właśnie 2 rzeczy. Cieszę się, że się na to przygotowałam i nie szłam tam z nastawieniem, że wszystko będzie super, bo bolałoby chyba 10 razy bardziej. Dobrze, że wiem na czym stoję i na co czekam. Już przynajmniej nie będę się łudzić. Mam odstawić wszystkie leki oprócz witamin i w czwartek zrobić betę, mam nadzieję że zacznie spadać, bo wtedy niby organizm przygotowuje się do poronienia. Liczę na to, że poronie sama w domu przy mężu, a nie w szpitalu z obcymi ludźmi. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie. ❤️
 

Załączniki

  • 4d52b40e-bfd6-4ce5-98e3-729d34e24108.jpg
    4d52b40e-bfd6-4ce5-98e3-729d34e24108.jpg
    92,8 KB · Wyświetleń: 284
Niestety się nie udało, pusto tak jak widać. Czekamy na poronienie, kolejna wizyta 8 kwietnia, do tego czasu lekarz ma nadzieję, że poronie sama i nie będzie trzeba wysyłać mnie do szpitala. Póki beta rośnie i pęcherzyk nie osiągnął jeszcze 25 cm, to on ma związane ręce i nie może nic zrobić, w szpitalu również nikt się nie podejmie zabiegu ani podania tabletki przez te właśnie 2 rzeczy. Cieszę się, że się na to przygotowałam i nie szłam tam z nastawieniem, że wszystko będzie super, bo bolałoby chyba 10 razy bardziej. Dobrze, że wiem na czym stoję i na co czekam. Już przynajmniej nie będę się łudzić. Mam odstawić wszystkie leki oprócz witamin i w czwartek zrobić betę, mam nadzieję że zacznie spadać, bo wtedy niby organizm przygotowuje się do poronienia. Liczę na to, że poronie sama w domu przy mężu, a nie w szpitalu z obcymi ludźmi. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie. ❤️
Przykro mi bardzo 😔 wiem doskonale co czujesz bo sama dopiero co przez to przechodziłam. Ściskam mocno 😞
 
Niestety się nie udało, pusto tak jak widać. Czekamy na poronienie, kolejna wizyta 8 kwietnia, do tego czasu lekarz ma nadzieję, że poronie sama i nie będzie trzeba wysyłać mnie do szpitala. Póki beta rośnie i pęcherzyk nie osiągnął jeszcze 25 cm, to on ma związane ręce i nie może nic zrobić, w szpitalu również nikt się nie podejmie zabiegu ani podania tabletki przez te właśnie 2 rzeczy. Cieszę się, że się na to przygotowałam i nie szłam tam z nastawieniem, że wszystko będzie super, bo bolałoby chyba 10 razy bardziej. Dobrze, że wiem na czym stoję i na co czekam. Już przynajmniej nie będę się łudzić. Mam odstawić wszystkie leki oprócz witamin i w czwartek zrobić betę, mam nadzieję że zacznie spadać, bo wtedy niby organizm przygotowuje się do poronienia. Liczę na to, że poronie sama w domu przy mężu, a nie w szpitalu z obcymi ludźmi. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie. ❤️
Przykro mi. Mam nadzieję, że przejdziesz to najłagodniej jak to możliwe.
 
Jest mi bardzo przykro, przeszlam to samo ponad rok temu. Poroniłam w domu, tez bardzo nie chciałam w szpitalu. Bety nie badalam, zaczęłam po prostu plamic i potem krwawic. Jak będziesz chciała pogadać to daj znać, pomogę, trzymaj się [emoji11]
Niestety się nie udało, pusto tak jak widać. Czekamy na poronienie, kolejna wizyta 8 kwietnia, do tego czasu lekarz ma nadzieję, że poronie sama i nie będzie trzeba wysyłać mnie do szpitala. Póki beta rośnie i pęcherzyk nie osiągnął jeszcze 25 cm, to on ma związane ręce i nie może nic zrobić, w szpitalu również nikt się nie podejmie zabiegu ani podania tabletki przez te właśnie 2 rzeczy. Cieszę się, że się na to przygotowałam i nie szłam tam z nastawieniem, że wszystko będzie super, bo bolałoby chyba 10 razy bardziej. Dobrze, że wiem na czym stoję i na co czekam. Już przynajmniej nie będę się łudzić. Mam odstawić wszystkie leki oprócz witamin i w czwartek zrobić betę, mam nadzieję że zacznie spadać, bo wtedy niby organizm przygotowuje się do poronienia. Liczę na to, że poronie sama w domu przy mężu, a nie w szpitalu z obcymi ludźmi. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie. [emoji3590]
 
Niestety się nie udało, pusto tak jak widać. Czekamy na poronienie, kolejna wizyta 8 kwietnia, do tego czasu lekarz ma nadzieję, że poronie sama i nie będzie trzeba wysyłać mnie do szpitala. Póki beta rośnie i pęcherzyk nie osiągnął jeszcze 25 cm, to on ma związane ręce i nie może nic zrobić, w szpitalu również nikt się nie podejmie zabiegu ani podania tabletki przez te właśnie 2 rzeczy. Cieszę się, że się na to przygotowałam i nie szłam tam z nastawieniem, że wszystko będzie super, bo bolałoby chyba 10 razy bardziej. Dobrze, że wiem na czym stoję i na co czekam. Już przynajmniej nie będę się łudzić. Mam odstawić wszystkie leki oprócz witamin i w czwartek zrobić betę, mam nadzieję że zacznie spadać, bo wtedy niby organizm przygotowuje się do poronienia. Liczę na to, że poronie sama w domu przy mężu, a nie w szpitalu z obcymi ludźmi. Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie. [emoji3590]
Przykro mi, ale ja bym jeszcze nie traciła nadziei. Owulacja mogła sie przesunąć i okres miałaś później niż ja kilka dni ale wszystko jest możliwe. Najlepiej zrób betę jak lekarz kazał i zobaczysz czy spada czy też nie. Po cichu liczę że i u ciebie lekarz się mylił ale za te parę dni wszystko się okaże. A według miesiączki który to tydzień byłby?
 
Przykro mi, ale ja bym jeszcze nie traciła nadziei. Owulacja mogła sie przesunąć i okres miałaś później niż ja kilka dni ale wszystko jest możliwe. Najlepiej zrób betę jak lekarz kazał i zobaczysz czy spada czy też nie. Po cichu liczę że i u ciebie lekarz się mylił ale za te parę dni wszystko się okaże. A według miesiączki który to tydzień byłby?
Według OM 7+3, ale u mnie jest całkowicie pusto, musiałby się chyba jakiś cud zdarzyć, w co naprawdę wątpię. U Ciebie był pewnie chociaż pęcherzyk żółtkowy?
 
reklama
Bardzo mi przykro. Trzymam kciuki, że obejdzie się bez szpitala tak, jak chcesz. Bardzo Ci współczuję. :( Myślisz, żeby jeszcze skonsultować z innym lekarzem na wszelki wypadek? Żeby mieć pewność?
 
Do góry