reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Chrzest.

andzii21

Fanka BB :)
Dołączył(a)
31 Październik 2017
Postów
353
Witam. Z racji tego, że razem z moim partnerem nie mamy ślubu obawiam się, że ksiądz z mojej parafii nie udzieli chrztu naszemu dziecku. Jest jeszcze trochę czasu, ale zastanawiam się czy po porodzie nie mogłabym od razu zapytać w innej parafii/kościele.
 
reklama
reklama
Nie zycze Ci zle , to bylo obrazowe pokazanie , co znaczy "wolna wola" w kontekscie przysparzania KK ochrzczonych. Jestem za wolnoscia wyboru kobiet, w przeciwienstwie do KK . To chyba jasne ?
Sposób w jaki sie wypowiedziałaś wskazywał na cos zupełnie innego.
JA jednak zyczę Ci żebys poczuła co znaczy wolna wolna...bez podtekstów religijnych i politycznych.
 
Rozciąganie tej kwestii na prawodawstwo prowadzi do tego, że Ty piszesz, że straszny jest przymus rodzenia, a ja napiszę, że straszne jest sztuczne wywoływanie porodu z nadzieją, że dziecko nie poczuje bólu i szybko umrze. O to chodzi w tym problemie, że nie da się obiektywizować. To są dylematy etyczne, ludzkie wybory (o których wolność tak zabiegasz), a nie sprawa życzeń. Bez względu na (nie-)dopuszczalność aborcji, te dzieci już są chore i choroba nie jest życzeniem żadnego prawnika, aktywisty kościelnego czy liberała.

.
Straszne jest to, ze KK musi uciekac sie do manipulowania przy ustawach, bo jego wierni "sami z siebie" nie chca przestrzegac przykazan.
Czy ktos WAM kaze dokonywac aborcji , stosowac antykoncepcje ? Nie . To dlaczego chcecie ukladac zycie innym wedlug swojej ideologii ?
Straszne jest to, ze "dobro" uszkodzonego plodu, ktory CZASEM ciezko nawet nazwac "czlowiekiem" , tak jest uszkodzony i zdeformowany, przedklada sie nad dobro kobiet. Przeciez kobiet to tez czlowiek, ma uczucia. Zastanawialas sie kiedys, jak czuje sie taka matka , bedac zmuszona do czegos takiego ? Kwestie etyczne ? Dobre sobie . Etycznym jest zmuszac kobiete do rodzenia takich plodow, a nieetyczne jest pozwolic miec upragnione dziecko z zaplodnienia pozaustrojowego ? Nie rozsmieszaj mnie .
A jesli chodzi o "katolicka etyke" jeszcze, to zawsze mnie zastanawiala kwestia, dlaczego KK tak zaciecie walczy o rodzenie sie zdeformowanych plodow, ale zdrowe plody , np pochodzace z gwaltu, juz nie sa obiektem zainteresowania "obroncow zycia" i nie walcza oni o zakaz aborcji takich plodow. Jak dla mnie to co najmniej dziwne.
 
Straszne jest to, ze KK musi uciekac sie do manipulowania przy ustawach, bo jego wierni "sami z siebie" nie chca przestrzegac przykazan.
Czy ktos WAM kaze dokonywac aborcji , stosowac antykoncepcje ? Nie . To dlaczego chcecie ukladac zycie innym wedlug swojej ideologii ?
Straszne jest to, ze "dobro" uszkodzonego plodu, ktory CZASEM ciezko nawet nazwac "czlowiekiem" , tak jest uszkodzony i zdeformowany, przedklada sie nad dobro kobiet. Przeciez kobiet to tez czlowiek, ma uczucia. Zastanawialas sie kiedys, jak czuje sie taka matka , bedac zmuszona do czegos takiego ? Kwestie etyczne ? Dobre sobie . Etycznym jest zmuszac kobiete do rodzenia takich plodow, a nieetyczne jest pozwolic miec upragnione dziecko z zaplodnienia pozaustrojowego ? Nie rozsmieszaj mnie .
A jesli chodzi o "katolicka etyke" jeszcze, to zawsze mnie zastanawiala kwestia, dlaczego KK tak zaciecie walczy o rodzenie sie zdeformowanych plodow, ale zdrowe plody , np pochodzace z gwaltu, juz nie sa obiektem zainteresowania "obroncow zycia" i nie walcza oni o zakaz aborcji takich plodow. Jak dla mnie to co najmniej dziwne.
A to nie jest kwestia rozumu?
Nikt nikomu nic nie nakaże nawet podczas hipnozy jeśli nie jest to zgodne z jego sumieniem...
 
Straszne jest to, ze KK musi uciekac sie do manipulowania przy ustawach, bo jego wierni "sami z siebie" nie chca przestrzegac przykazan.
Czy ktos WAM kaze dokonywac aborcji , stosowac antykoncepcje ? Nie . To dlaczego chcecie ukladac zycie innym wedlug swojej ideologii ?
Straszne jest to, ze "dobro" uszkodzonego plodu, ktory CZASEM ciezko nawet nazwac "czlowiekiem" , tak jest uszkodzony i zdeformowany, przedklada sie nad dobro kobiet. Przeciez kobiet to tez czlowiek, ma uczucia. Zastanawialas sie kiedys, jak czuje sie taka matka , bedac zmuszona do czegos takiego ? Kwestie etyczne ? Dobre sobie . Etycznym jest zmuszac kobiete do rodzenia takich plodow, a nieetyczne jest pozwolic miec upragnione dziecko z zaplodnienia pozaustrojowego ? Nie rozsmieszaj mnie .
A jesli chodzi o "katolicka etyke" jeszcze, to zawsze mnie zastanawiala kwestia, dlaczego KK tak zaciecie walczy o rodzenie sie zdeformowanych plodow, ale zdrowe plody , np pochodzace z gwaltu, juz nie sa obiektem zainteresowania "obroncow zycia" i nie walcza oni o zakaz aborcji takich plodow. Jak dla mnie to co najmniej dziwne.
Cytujesz mnie, a potem zwracasz się do podmiotu zbiorowego, z którym na dodatek ja się nie utożsamiam. Nie widzę też powodu, aby dzielić się moimi rozważaniami o rodzeniu chorych dzieci i wspomaganiu rozrodu, bo przyszłam wypowiadać się w wątku o chrzcie nieślubnego dziecka.

Czuję się przez Ciebie atakowana, ale może niesłusznie. Może jest tak, że moje "A" odczytujesz jako "B", a ja Twoje "C" jako "D"?
 
A to nie jest kwestia rozumu?
Nikt nikomu nic nie nakaże nawet podczas hipnozy jeśli nie jest to zgodne z jego sumieniem...
Ale jakiego "rozumu" ? Chcesz dyskutowac z przykazaniami ?
Bo, na MOJ rozum, to albo sie uwazam za katoliczke i przestrzegam przykazan , choc to "czasem niewygodne" i "moj rozum" nie ma tu nic do rzeczy , albo kieruje sie "swoim rozumem", ale wtedy wiem, ze dzialam w sprzecznosci z przykazaniam i KK , czyli grzesze, jesli np stosuje antykoncepcje czy zyje bez slubu.
Ja, niewierzaca, mam to katolikom tlumaczyc ? Zapytajcie swojego ksiedza, moze bedzie potrafil Wam (czyli katolikom, to mialam na mysli ) wyjasnic, czym sa przykazania i co znaczy byc katolikiem.

Natomiast jesli chodzi o ustawodawstwo - z chwila wprowadzenia jakiegos przepisu, oczywiscie, konczy sie nasza wolnosc, wola i "swoj rozum", a zaczyna sie granica miedzy przestrzeganiem prawa a popelnieniem przestepstwa.
 
Cytujesz mnie, a potem zwracasz się do podmiotu zbiorowego, z którym na dodatek ja się nie utożsamiam. Nie widzę też powodu, aby dzielić się moimi rozważaniami o rodzeniu chorych dzieci i wspomaganiu rozrodu, bo przyszłam wypowiadać się w wątku o chrzcie nieślubnego dziecka.

Czuję się przez Ciebie atakowana, ale może niesłusznie. Może jest tak, że moje "A" odczytujesz jako "B", a ja Twoje "C" jako "D"?
Zalozylam (wywnioskowalam z wypowiedzi), ze jestes katoliczka .
Czy sie myle ?
Bo jesli nie jestes , to przepraszam.
 
reklama
happybeti Jestem katoliczką, pisałam to wprost w tym wątku. Ludźmi, którym układam życie w zgodzie z moim wyznaniem, są tylko moje dzieci i uważam, że mam do tego prawo władzy rodzicielskiej. Życie małżeńskie układam wspólnie z mężem, czyli ja wpływam na niego, a on na mnie - oboje jako dorośli ludzie się na to zgadzamy. Nie układam życia innym ludziom. Nie podpisywałam żadnych petycji ws. omawianych przez Ciebie. Nie chce mi się szukać list z głosami posłów, ale prawdopodobnie nie oddałam głosu na żadnego orędownika ustaw, które krytykujesz. Już w pierwszej wypowiedzi skierowanej do Ciebie, napisałam że staram się zrozumieć Twoje zdanie, ale go po prostu nie podzielam.
 
Do góry