reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Brak zarodka 7+1 i słaby przyrost bety

djdjdj

Początkująca w BB
Dołączył(a)
24 Kwiecień 2024
Postów
17
Cześć, piszę z nadzieją, że któraś z Was miała podobną historię i zakończyła się dobrze..

Według OM jestem w dniu 7+1 ciąży.
Na pierwsze USG poszłam w tamtym tygodniu w 6+2. Było widać jedynie pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk żółtkowy, bez zarodka.
W dniu 6+3 zrobiłam betę, wynik 16 353, powtórzyłam po 72h, wynik 25 342, czyli według kalkulatora wzrost dobowy to ok 34%..

Dzisiaj byłam kolejny raz na USG i niestety nadal nie ma zarodka. Lekarz twierdzi że jeszcze jest szansa i zarodek może się jeszcze pojawić bo nie widzi żadnej patologii.

Z tego co czytałam, zarodek powinien pojawić się dwa dni po pęcherzyku zoltkowym, a u mnie tydzień później nadal go nie ma, czy któraś z Was miała taką sytuację? Czy to jeszcze ma prawo się udać?
Test wyszedł mi pozytywny dzień przed spodziewanym okresem, w przypadku tyle młodszej ciąży chyba byłoby to niemożliwe?

Jestem po poronieniu w maju, wtedy pęcherzyk żółtkowy był ogromny i od pierwszego USG wiedziałam że będzie źle, a teraz już sama nie wiem co myśleć.
1000009027.jpg
 
reklama
Cześć, piszę z nadzieją, że któraś z Was miała podobną historię i zakończyła się dobrze..

Według OM jestem w dniu 7+1 ciąży.
Na pierwsze USG poszłam w tamtym tygodniu w 6+2. Było widać jedynie pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk żółtkowy, bez zarodka.
W dniu 6+3 zrobiłam betę, wynik 16 353, powtórzyłam po 72h, wynik 25 342, czyli według kalkulatora wzrost dobowy to ok 34%..

Dzisiaj byłam kolejny raz na USG i niestety nadal nie ma zarodka. Lekarz twierdzi że jeszcze jest szansa i zarodek może się jeszcze pojawić bo nie widzi żadnej patologii.

Z tego co czytałam, zarodek powinien pojawić się dwa dni po pęcherzyku zoltkowym, a u mnie tydzień później nadal go nie ma, czy któraś z Was miała taką sytuację? Czy to jeszcze ma prawo się udać?
Test wyszedł mi pozytywny dzień przed spodziewanym okresem, w przypadku tyle młodszej ciąży chyba byłoby to niemożliwe?

Jestem po poronieniu w maju, wtedy pęcherzyk żółtkowy był ogromny i od pierwszego USG wiedziałam że będzie źle, a teraz już sama nie wiem co myśleć.Zobacz załącznik 1654468
Nie byłam w takiej sytuacji, ale pamiętaj, że na tym etapie beta nie przyrasta już w takim tempie jak na początku - wiec tym się nie sugeruj. Życzę Ci aby zarodek się pojawił 🙂
 
Cześć, piszę z nadzieją, że któraś z Was miała podobną historię i zakończyła się dobrze..

Według OM jestem w dniu 7+1 ciąży.
Na pierwsze USG poszłam w tamtym tygodniu w 6+2. Było widać jedynie pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk żółtkowy, bez zarodka.
W dniu 6+3 zrobiłam betę, wynik 16 353, powtórzyłam po 72h, wynik 25 342, czyli według kalkulatora wzrost dobowy to ok 34%..

Dzisiaj byłam kolejny raz na USG i niestety nadal nie ma zarodka. Lekarz twierdzi że jeszcze jest szansa i zarodek może się jeszcze pojawić bo nie widzi żadnej patologii.

Z tego co czytałam, zarodek powinien pojawić się dwa dni po pęcherzyku zoltkowym, a u mnie tydzień później nadal go nie ma, czy któraś z Was miała taką sytuację? Czy to jeszcze ma prawo się udać?
Test wyszedł mi pozytywny dzień przed spodziewanym okresem, w przypadku tyle młodszej ciąży chyba byłoby to niemożliwe?

Jestem po poronieniu w maju, wtedy pęcherzyk żółtkowy był ogromny i od pierwszego USG wiedziałam że będzie źle, a teraz już sama nie wiem co
Cześć, piszę z nadzieją, że któraś z Was miała podobną historię i zakończyła się dobrze..

Według OM jestem w dniu 7+1 ciąży.
Na pierwsze USG poszłam w tamtym tygodniu w 6+2. Było widać jedynie pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk żółtkowy, bez zarodka.
W dniu 6+3 zrobiłam betę, wynik 16 353, powtórzyłam po 72h, wynik 25 342, czyli według kalkulatora wzrost dobowy to ok 34%..

Dzisiaj byłam kolejny raz na USG i niestety nadal nie ma zarodka. Lekarz twierdzi że jeszcze jest szansa i zarodek może się jeszcze pojawić bo nie widzi żadnej patologii.

Z tego co czytałam, zarodek powinien pojawić się dwa dni po pęcherzyku zoltkowym, a u mnie tydzień później nadal go nie ma, czy któraś z Was miała taką sytuację? Czy to jeszcze ma prawo się udać?
Test wyszedł mi pozytywny dzień przed spodziewanym okresem, w przypadku tyle młodszej ciąży chyba byłoby to niemożliwe?

Jestem po poronieniu w maju, wtedy pęcherzyk żółtkowy był ogromny i od pierwszego USG wiedziałam że będzie źle, a teraz już sama nie wiem co myśleć.
Jesteśmy w prawie identycznej sytuacji, poroniłam w maju i teraz jestem w 7tc+5d.
Jak dla mnie najważniejsze jest to, że beta rośnie, gorzej byłoby, jakby spadła. Na tym etapie już raczej powinien być zarodek i bicie serca, ale poczekaj na rozwój sytuacji
 
Cześć, piszę z nadzieją, że któraś z Was miała podobną historię i zakończyła się dobrze..

Według OM jestem w dniu 7+1 ciąży.
Na pierwsze USG poszłam w tamtym tygodniu w 6+2. Było widać jedynie pęcherzyk ciążowy i pęcherzyk żółtkowy, bez zarodka.
W dniu 6+3 zrobiłam betę, wynik 16 353, powtórzyłam po 72h, wynik 25 342, czyli według kalkulatora wzrost dobowy to ok 34%..

Dzisiaj byłam kolejny raz na USG i niestety nadal nie ma zarodka. Lekarz twierdzi że jeszcze jest szansa i zarodek może się jeszcze pojawić bo nie widzi żadnej patologii.

Z tego co czytałam, zarodek powinien pojawić się dwa dni po pęcherzyku zoltkowym, a u mnie tydzień później nadal go nie ma, czy któraś z Was miała taką sytuację? Czy to jeszcze ma prawo się udać?
Test wyszedł mi pozytywny dzień przed spodziewanym okresem, w przypadku tyle młodszej ciąży chyba byłoby to niemożliwe?

Jestem po poronieniu w maju, wtedy pęcherzyk żółtkowy był ogromny i od pierwszego USG wiedziałam że będzie źle, a teraz już sama nie wiem co myśleć.Zobacz załącznik 1654468
Możesz ewentualnie zasięgnąć opinii innego lekarza, być może ten ma zbyt słaby sprzęt na tym etapie rozwoju bejbika. U mnie w 6+0 widać było migotanie serca, tylko taką pulsującą kropkę (bety swojej nie znam z tego czasu), ale na 8+0 już był elegancko.
 
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja dziś 7+6, jutro mam ostatnią kontrolę.

W 6 tygodniu na usg pęcherzyk, ciałko żółtkowe i zarodek. Bez serca. Wg lekarza powinien już być z sercem, ale „może” nadrobi. Bo na usg wyglada na 5 tydzień bo zarodek bardzo mały.

Kontrola za 6 dni. 7 tydzień. Dalej brak serca, beta rośnie. Ale dr powiedziała że to nie zarodek wytwarza betę tylko ciałko zolte(może już gadam głupoty, byłam w szoku, mogłam źle usłyszeć). Na USG urósł może 1 mm. Dalej wygląda na 5/6 tydzień. Mam się nie nastawiać, bardzo źle to wygląda. Przyjdzie Pani za tydzień. Pogodzilam się ze juz ze nic z tego nie będzie.

Jutro się zaczyna 8 tydzień. I albo poronie albo łyżeczkowanie. Ja akurat biorę progesteron więc jak odstawię to pewnie zacznie się krwawienie.
Przeżywam to drugi raz. Wtedy odstawiłam luteine, po 3-4 dniach dostałam krwawienie. Oczyściłam się sama. Teraz mam nadzieję że też bo jakoś boję się szpitali
 
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja dziś 7+6, jutro mam ostatnią kontrolę.

W 6 tygodniu na usg pęcherzyk, ciałko żółtkowe i zarodek. Bez serca. Wg lekarza powinien już być z sercem, ale „może” nadrobi. Bo na usg wyglada na 5 tydzień bo zarodek bardzo mały.

Kontrola za 6 dni. 7 tydzień. Dalej brak serca, beta rośnie. Ale dr powiedziała że to nie zarodek wytwarza betę tylko ciałko zolte(może już gadam głupoty, byłam w szoku, mogłam źle usłyszeć). Na USG urósł może 1 mm. Dalej wygląda na 5/6 tydzień. Mam się nie nastawiać, bardzo źle to wygląda. Przyjdzie Pani za tydzień. Pogodzilam się ze juz ze nic z tego nie będzie.

Jutro się zaczyna 8 tydzień. I albo poronie albo łyżeczkowanie. Ja akurat biorę progesteron więc jak odstawię to pewnie zacznie się krwawienie.
Przeżywam to drugi raz. Wtedy odstawiłam luteine, po 3-4 dniach dostałam krwawienie. Oczyściłam się sama. Teraz mam nadzieję że też bo jakoś boję się szpitali
Współczuję, wiele z nas przez to przeszło. U mnie ciąża była w 9tyg a zarodek zatrzymał się w 7tc. Ja nie oczyściłam się sama, niestety spędziłam cztery dni w szpitalu i łyżeczkowanie było nieuniknione.
 
Współczuję, wiele z nas przez to przeszło. U mnie ciąża była w 9tyg a zarodek zatrzymał się w 7tc. Ja nie oczyściłam się sama, niestety spędziłam cztery dni w szpitalu i łyżeczkowanie było
Aż tyle w szpitalu?🥲
Z tego co slyszalam to rano się zgłasza i tego samego dnia wychodzi
 
Aż tyle w szpitalu?🥲
Z tego co slyszalam to rano się zgłasza i tego samego dnia wychodzi
Niestety w moim szpitalu ich procedury to był koszmar. Przez pierwsze dwa dni ładowali we mnie tabletki i liczyli że się oczyszczę, ale okazało się, że przez tylozgiecie macicy nie będzie to możliwe. Później zabieg i dopiero dzień później wypuścili mnie do domu :/
 
Aż tyle w szpitalu?🥲
Z tego co slyszalam to rano się zgłasza i tego samego dnia wychodzi
Zależy od procedur szpitala. Przy jednym poronieniu zgłaszałam że od razu chce zabieg, nie chciałam próbować tabletek. I jak wieczorem mnie przyjęli, tak rano miałam zabieg i tego samego dnia do domu. Przy drugim poronieniu chciałam tak samo, niestety trafiłam na inną lekarkę która uparła się że spróbujemy tabletkami. Nic nie dały, więc następnego dnia i tak miałam zabieg. No ale przedłużyło to mój pobyt. Mimo to zawsze to były maksymalnie 2 dni w szpitalu.
 
reklama
Jesteśmy w podobnej sytuacji. Ja dziś 7+6, jutro mam ostatnią kontrolę.

W 6 tygodniu na usg pęcherzyk, ciałko żółtkowe i zarodek. Bez serca. Wg lekarza powinien już być z sercem, ale „może” nadrobi. Bo na usg wyglada na 5 tydzień bo zarodek bardzo mały.

Kontrola za 6 dni. 7 tydzień. Dalej brak serca, beta rośnie. Ale dr powiedziała że to nie zarodek wytwarza betę tylko ciałko zolte(może już gadam głupoty, byłam w szoku, mogłam źle usłyszeć). Na USG urósł może 1 mm. Dalej wygląda na 5/6 tydzień. Mam się nie nastawiać, bardzo źle to wygląda. Przyjdzie Pani za tydzień. Pogodzilam się ze juz ze nic z tego nie będzie.

Jutro się zaczyna 8 tydzień. I albo poronie albo łyżeczkowanie. Ja akurat biorę progesteron więc jak odstawię to pewnie zacznie się krwawienie.
Przeżywam to drugi raz. Wtedy odstawiłam luteine, po 3-4 dniach dostałam krwawienie. Oczyściłam się sama. Teraz mam nadzieję że też bo jakoś boję się szpitali

Przykro mi. Daj znać po kontroli co powiedział lekarz.

Szpital mnie przeraża, poprzednio poroniłam samoistnie, tyle szczęścia w tym nieszczęściu.
 
Do góry