Wiem, że teraz jest ciężko, ale nie myśl o tym w ten sposób... Ta cp to była moja pierwsza ciąża. Byłam przerażona, bo nie miałam pojęcia o niczym, tym bardziej, że lekarze nie mogli nigdzie uwidocznić pęcherzyka, a beta rosła. Miałam łyżeczkowanie, po którym wróciłam do szpitala, bo jednak pozamaciczna. Kilka miesięcy później zaszłam w kolejną ciążę i byłam pewna, że teraz już musi być dobrze. I co? Nawet serduszka nie zdążyłam zobaczyć, poronienie. A lekarz ze słabym sprzętem wmawiał mi kolejną cp - dostałam wtedy ataku paniki.
Zrobiłam badania (sama to ogarnęłam) i chociaż nic konkretnego nie wyszło, to teraz jestem na lekach i dzięki temu jestem spokojniejsza - niedługo rodzę
Wiem, że teraz to wszystko jest przerażające, ale masz w nas wsparcie i wierzę, że dasz radę!