reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból po stracie a starania .

nie rozumiem kompletnie tego co napisałaś, to jak się ma jedno dziecko to lepiej nie mieć drugiego szybko bo się zaniedbuje pierwsze ? Może by ty byś tak postąpiła , ja za to jestem pewna że świetnie dbam o moje dziecko jestem z nim zawsze kiedy mnie potrzebuje I mimo smutku po stracie ciągle się do niego uśmiecham , w cenie go ponad wszystko i nic nie jest w stanie tego zmienić .
Może jesteśmy po prostu inne .
cenię go *
 
reklama
nie rozumiem kompletnie tego co napisałaś, to jak się ma jedno dziecko to lepiej nie mieć drugiego szybko bo się zaniedbuje pierwsze ? Może by ty byś tak postąpiła , ja za to jestem pewna że świetnie dbam o moje dziecko jestem z nim zawsze kiedy mnie potrzebuje I mimo smutku po stracie ciągle się do niego uśmiecham , w cenie go ponad wszystko i nic nie jest w stanie tego zmienić .
Może jesteśmy po prostu inne .


A skąd wiesz jaka ja jestem ? Ja mam dwoje dzieci, poroniłam 4 razy zanim urodziłam zdrowego syna. Ale wiesz co straty mnie bolaly, bo były na etapie 8 tygodnia, 10 tygodnia. Ale skupialam sie, ze trzeba isc do przodu, robić badania co jest powodem. Ale nie męczyłam tak swojej rodziny, a ty sobie rozwalisz związek ta schiza. Staraj sie, ale psychicznie nie wyrobisz tej presji.
 
nie rozumiem kompletnie tego co napisałaś, to jak się ma jedno dziecko to lepiej nie mieć drugiego szybko bo się zaniedbuje pierwsze ? Może by ty byś tak postąpiła , ja za to jestem pewna że świetnie dbam o moje dziecko jestem z nim zawsze kiedy mnie potrzebuje I mimo smutku po stracie ciągle się do niego uśmiecham , w cenie go ponad wszystko i nic nie jest w stanie tego zmienić .
Może jesteśmy po prostu inne .

Myślę, że rozmawiasz z kobietami które doskonale wiedzą co niepłodność robi z głową. Każda z nas była tam gdzie Ty. Nie mamy teorii wyssanych z palca. Można się starać o kolejną ciążę bez płakania z każda kolejna miesiączka (to Twoje słowa) bez rozpaczania ominięcia dni płodnych (to również Twoje słowa) i po prostu czerpać radość z tego co się ma. A masz wiele więcej niż niektóre z nas. I tak, można się starać o ciążę bez tych wszystkich okrutnych uczuć jakie opisałaś. Ale to jest trudne i wymaga pracy nad sobą, nad relacja. Zdecydowanie łatwiej jest rzucić się w wir starań i udawać, że one nic nie niszczą. Byłam tam, niszczą. Tylko to wypieramy żeby nie musieć się z tym mierzyć.
A gdybyś Ty uważała, że wszystko w Twoim życiu jest tak dobrze, że nic tylko starać się do utraty tchu to tego wątku by dziś nie było.
 
Myślę, że rozmawiasz z kobietami które doskonale wiedzą co niepłodność robi z głową. Każda z nas była tam gdzie Ty. Nie mamy teorii wyssanych z palca. Można się starać o kolejną ciążę bez płakania z każda kolejna miesiączka (to Twoje słowa) bez rozpaczania ominięcia dni płodnych (to również Twoje słowa) i po prostu czerpać radość z tego co się ma. A masz wiele więcej niż niektóre z nas. I tak, można się starać o ciążę bez tych wszystkich okrutnych uczuć jakie opisałaś. Ale to jest trudne i wymaga pracy nad sobą, nad relacja. Zdecydowanie łatwiej jest rzucić się w wir starań i udawać, że one nic nie niszczą. Byłam tam, niszczą. Tylko to wypieramy żeby nie musieć się z tym mierzyć.
A gdybyś Ty uważała, że wszystko w Twoim życiu jest tak dobrze, że nic tylko starać się do utraty tchu to tego wątku by dziś nie było.



Zajebiście to napisałaś ! 🤩 nic dodać nic ująć.
 
A skąd wiesz jaka ja jestem ? Ja mam dwoje dzieci, poroniłam 4 razy zanim urodziłam zdrowego syna. Ale wiesz co straty mnie bolaly, bo były na etapie 8 tygodnia, 10 tygodnia. Ale skupialam sie, ze trzeba isc do przodu, robić badania co jest powodem. Ale nie męczyłam tak swojej rodziny, a ty sobie rozwalisz związek ta schiza. Staraj sie, ale psychicznie nie wyrobisz tej presji.

Z tego co napisałaś to twierdzisz że starania o kolejne dziecko to zaniedbywanie pierwszego dla mnie to się w ogóle nie łączy. Tym bardziej uważam że pisanie że straty cię bolały bo były na etapie ósmego czy dziesiątego tygodnia jest po prostu ignorancja z twojej strony , dla mnie te 3 tygodnie nie robią dużej różnicy , strata dziecka to strata dziecka. Oczywiście nie mówimy tutaj też o stracie na etapie porodu bo to już jest zupełnie inna sprawa
 
A skąd wiesz jaka ja jestem ? Ja mam dwoje dzieci, poroniłam 4 razy zanim urodziłam zdrowego syna. Ale wiesz co straty mnie bolaly, bo były na etapie 8 tygodnia, 10 tygodnia. Ale skupialam sie, ze trzeba isc do przodu, robić badania co jest powodem. Ale nie męczyłam tak swojej rodziny, a ty sobie rozwalisz związek ta schiza. Staraj sie, ale psychicznie nie wyrobisz tej presji.
I w jaki sposób ja męczę swoją rodzinę ty mi powiedz?
 
I w jaki sposób ja męczę swoją rodzinę ty mi powiedz?

Napisałaś, że nie możesz spać. Że nie możesz patrzeć na kobiety e ciąży. Że ciągle płaczesz i że Twój partner ma do Ciebie pretensje o Twoje zachowanie. Taką widzą Cię najbliżsi ludzie, którzy Cię kochają. Nie jak twierdzisz uśmiechnięta i gotowa na wyzwania dnia codziennego.
 
I w jaki sposób ja męczę swoją rodzinę ty mi powiedz?
napisałaś, że partner cię zostawił z tym samą i ma do ciebie pretensję o Twoje zachowanie 🤔 więc chyba coś jest nie tak. Tym bardziej, że napisałaś, że chyba zostało ci to po staraniach z bezpłodnym ex. Twój partner jest płodny więc chyba nie halo, że na niego to przenosisz.
 
Z tego co napisałaś to twierdzisz że starania o kolejne dziecko to zaniedbywanie pierwszego dla mnie to się w ogóle nie łączy. Tym bardziej uważam że pisanie że straty cię bolały bo były na etapie ósmego czy dziesiątego tygodnia jest po prostu ignorancja z twojej strony , dla mnie te 3 tygodnie nie robią dużej różnicy , strata dziecka to strata dziecka. Oczywiście nie mówimy tutaj też o stracie na etapie porodu bo to już jest zupełnie inna sprawa


Masakra... to przeczytaj co napisała powyżej zazzu to może zrozumiesz.

Chodzi o twoja psychike ! Fizycznie możesz sobie ogarniac i 10 dzieci na raz, nie mój biznes. Ale psychicznie masz takie parcie, że nie doceniasz tego co masz na ten moment. I wywierasz presje, której nikt zdrowy nie wytrzyma. O to chodzi. I sorry, ze ja takiego parcia nie mialam, mialam meza, corke i życie codziennie. W dodatku schorowaną mame. Płakałam i bolały mnie straty, ale wierzylam, ze kiedyś mi się uda, ale muszę na to poczekac. I bylam szczęśliwa, że mam z kim o to walczyc. A ty pokazujesz inne wrażenie odnośnie siebie.
 
reklama
Do góry