reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Cześć dziewczyny,
to i ja pochwalę się postępami u moich dziewczyn. Jakieś 2 tyg temu zaczęły raczkować i zwiedzają całe mieszkanie. Właśnie kupiliśmy bramkę do kuchni, bo oczywiście najczęściej wchodzą tam gdzie nie trzeba. łapią się też wszystkich mebli i próbują wstawać ale na razie jeszcze nie dają rady choć mm wrażenie, że chyba wkrótce im się uda. Cały czas wyrywają sobie zabawki i jest wycie. więc cały czas muszę wciskać jakąś inną zabawkę, tej która jest ograbiona;-). Mówią baba, mama, dada i jaja. Nocki na szczęście lepsze. Wstaje do nich jakieś 2, 3 razy. Cały czas jedzą w nocy (raz o 1, a innym razem o 4). Stan zębów 4:4:-).

Jjka fajnie czytać, że u Ciebie lepiej. Chłopcy cudni.

Santini Milenka wygląda przesłodko w okularkach.

Emilek zdrówka dla maluchów.

Katherin_mag to się nazywa zima.

Madison u mnie z 3 na 2 drzemki przeszliśmy jakieś 2 tyg temu czyli jak dziewczyny miały nieco ponad 9 miesięcy. Teraz generalnie nie pozwalam im spać dłużej jak do 16, bo tak zasypiają bez większych problemów. Generalnie 3 drzemki miały bardzo krótko, bo może jakieś 2 tygodnie.
 
reklama
A my przestawiliśmy się na spanie 1 raz dziennie, od 2 dni. I jest lepiej. Trochę przesunęłam pierwsze spanie a zrezygnowaliśmy z drugiej. Szybciej i lepiej zasypiają zwłaszcza wieczorem bo są po prostu zmęczeni. A śpią w okolicach południa 1,5-2 godz. Musza się jeszcze trochę przyzwyczaić to takiego rytmu. Za to idą spać wcześniej o godzinę bo ok. 19-19.30 i śpią do 6. W nocy jedzą raz po 4, ale wstaję kilka razy przez to ich łażenie po całym łóżku.
Mnie choróbsko nie chce odpuścić od tygodnia, Krzyś złapał katar, Wojtuś na razie nie.
Robaki biegają po całym mieszkaniu, coraz lepiej chodzą, myślę ze za jakieś 2 tyg może będą się nadawać na wyjście na zewnątrz - na własnych butkach :-).
Dziś podpisałam umowę w żłobku, zaczynamy z końcem marca adaptację a od kwietnia na całego.
Poza tym maluchy podobnie jak u jjka, tylko w ogóle nie słuchają. Zachowują się jak 2 małpki muszą mieć i robić zawsze to samo. Wyrywają sobie zabawki, naśladują i wymyślają głupie zabawy np. walenie głową w szafkę (a ile przy tym śmiechu!), początkowo im zabraniałam i odsuwałam ale i tak parli jak nie na tą to na inną szafę więc przestałam reagować i robią to teraz rzadziej. Myślę że już im się nudzi w mieszkaniu więc żłobek może być atrakcją.
Jutro jadę oglądać wózek spacerowy, jeden z dwóch które upatrzyłam.
 
Ale fajnie sie czyta takie radosne posty o Waszych dzieciach:)
Nie moge sie doczekac kiedy moje sie zrobia takie kumate. Choc zabawki sobie zabieraja juz od jakiegos czasu, tzn maly zabiera niemobilnej jeszcze siostrze i zmyka jak najdalej.
Dziewczyny czy Wasze dzieciaki jak zjedza w nocy to bez problemu zasypiaja? Bo moje tak sie po jedzeniu ozywiaja, ze potrafia przez godzine albo dluzej gadac, piszczec,krecic sie po lozeczkach, az wreszcie zaczyna sie ryk ze zmeczenia, ale trudno im zasnac. Tak mnie to meczylo,ze zaczelam ich karmic na spiocha jak ide spac ok 23 i wtedy zjedza i spia dalej, ale za to budza sie o 5 i juz spac nie chca.
 
Hoacynka u mnie z reguły zasypiają same bez problemu ale czasami zdarzają się takie sytuacje jak u Ciebie. Nie wiem od czego to zależy. U mnie mam wrażenie, że trudności w zasypianiu i samym spaniem są związane ze skokami rozwojowymi i zębami.
 
dziewczyny -super, widac u kazdej coraz lepiej. Oby ta tendencja sie utrzymala.
Napierajka- ja tez widze, ze moim sie nudzi. Zlobek dobrze im zrobi, tylko zeby nie chorowali. Moi zostana na razie pod opieka babci i dziadka, jak ja wroce do pracy. Wtedy bedzie juz cieplo i beda szalec na podworku, wiec troche beda mieli atrakcji.

Hoyacyntka- moi tak mieli bardzo dlugo,ze nie mogli zasnac po jedzeni i bylo gadanie albo placz. W sumie to jak skonczyli 10msc to chyba zaczeli normalnei zasypiac po jedzeniu. W ogole jak skonczyli 10msc to sie zrobili "normalnymi ludzmi" :-D pod wieloma wzgledami, haha

Madison- na II drzemki przerzucili sie miedzy 9-10msc i mieli je przez 1,5 mieisaca a potem juz jedna drzemka. Jak dla mnie opcja z jedna drzemka jest najlepsza, bo mialam dosc tego ich usypiania, darcia i spania po 15min.
 
wczoraj bylam na kinderbalu, dzieci w wieku 3-5l i powiem wam, ze teraz to jest luzik. Takie wieksze dzieci to dopiera dają popalic- wrzaski, pyskowanie, swoje zdanie na kazdy temat, biją się, skaczą, podnoszą krzesła, kto silniejszy. Wyszlam umęczona jak nigdy. Moi to slodkie aniolki, ktore stanely przy szafce rtv i sobie tanczyli:-)
 
tak jak przypuszczałam Wojtek miał 3-dniówkę lekko go wysypało wczoraj i nie ma już gorączki. Teraz widać że dziecko żyje. Tylko szkoda że szybko sobie przypomniał o targaniu siostry za włosy :/ i o rozrabianu..
Ja teraz wyczejuje momętu jak mi Magdalena ruszy ona ostatnio coś kombinuje narazie to pełza ale coraz bardziej wstaje na czworaka i probuje ale tez chwyta sie szczebelek i podciaga to nie wiem czy ona chce wstawac czy raczkowac czy tez to i to :) O Wojtka nie boje sie idzie jak burza. on chodzi przy wszystkim jeszcze troszke i bedzie sam chodzic.

jkka nie wiedziałaś o tym? małe dzieci mały problem , duże dzieci duży problem. Mnie przeraża młodzież, hormony szaleja, głupie pomysły. Kiedyś jak szłam koło gimnazjum to różne rzeczy leciały przez okna w tym śmietniki krzesła. Współczuje mojej koleżance jest tam nauczycielką.
Boję siè że w domu będziemy starali dobrze naszych wychować ale co z tego jak pójdą do szkoły i dostaną małpiego rozumu. Kiedyś szkoła, Nauczyciel to rzecz była święta a teraz zoo jakieś.
Miłej niedzieli wszystkim ;)
 
Hej Dziewczyny.
Może teraz uda mi się coś skrobnąć...
Czas gna jak szalony.
Mam wrażenie, że dopiero teraz moje dziewczyny robią postępy w ekspresowym tempie. Laurka od 3 tygodni wykonuje czworaki, najpierw tylko stała w tej pozycji, potem raczkowała do tyłu, obkręcała się wokół własnej osi, teraz zaś przemieszcza się po całej macie i nie tylko ;)
Milenka - od dwóch tygodni ładnie prostuje się na rączkach, zakumała czworaki, tylko na razie nie wie jak ruszyć do przodu, więc obraca się w kółko ;) Poza tym zaczęła się śmiać w głos, być bardziej wesoła, prawie w ogóle nie płacze, jest ogromna poprawa i chociaż diagnostyka jest w jej przypadku szeroka i ociera się nawet o problem neurologiczny to póki co niepokojących objawów nie widzę. Boję się tylko, że przez zeza widzi podwójnie, co uniemożliwi jej dalszy rozwój np. chodzenie. Póki co jednak wierzę w technikę i medycynę, choćbym miała na koniec świata jechać, to zrobię to co dla niej najlepsze.
Chciałam Was dziewczynky podpytać, jaki był wasz plan dnia po ukończeniu 7 miesięcy przez Wasze maluchy.
U nas wygląda to tak:
8.30-9. - kaszka na mleku następnym (z reguły jaglana)
12. - obiad (zupa przecier warzywno-mięsny)
15. - mleko (150-180 ml)
17. deser (owoc + kleik kukurydziany czy kaszka ryzowa) tutaj zjedzą ok 100 ml
20 mleko 150-180 ml.
i w nocy czasami raz, czy dwa razy o 1 i o 6 bądź tylko o 6 rano zjedzą znów.

Mam dwa problemy. Za nic w świecie nie potrafię nauczyć dopajania po stałych posiłkach, choćby nie wiem jak byly spragnione to wody, czy wody z sokiem się nie napiją,. Przetestowałam butlę, kubeczki niekapki, doidę, wszystko. Akceptują tylko mleko.
Drugi problem to taki, że przez pierwsze 2 miesiące dawałam słoiczki, teraz próbowałam gotować na parze warzywka, mięsko, potem blendowałam, jednak zaczynają pluć, krztusić się itp. Niemożliwe, że tak wyczuwają jedzenie domowe. Zaczynam mieszać oba rodzaje, też nie zjedzą, musi być słoik w czystej postaci. No teraz to żałuję, że tak rozpoczęłam rozszerzanie diety u nich.
Poza tym córcie nauczyły się wymuszać, rozpoznają humory, są bardzo zwrotne, ruchliwe i powoli tego nie ogarniam. Karmienie wyprowadza mnie z równowagi najczęściej, zanim jedna zje łyżeczką, druga w tym czasie broi i na odwrót. Zastanawiam się, czy na dłuższą metę można sobie dać radę samemu? :)
Co do ilości ząbków. L ma jednego, M na razie w ogóle ;)
Ważą 7.900 i 7 kg

Edytka, Madison, Emilek, Dagos, Hoacynka, Napierajka, Katherine i inne, których nie wymieniłam, podzielcie się doświadczeniami i spostrzeżeniami ;)
Pozdrawiam.,
 
Santini- ale dziewczyny ruszyły z kopyta:-D no i kciuki za Milenke, zeby zez jej w niczym nie przeszkadzal. Moj siostrzeniec mial duzego zeza, jak mial 10 lat to mu go zoperowali ale skutek uboczny jest taki, ze widzi podwojnie. Jemu to nie przeszkadza zbytnio, zreszta ma 10 alt wiec to tez inaczej Ale cos rodzice mysla nad kolejnym zabiegiem.

Co do jedzenia:
1. moi jedli podobnie, z tego co pamietam, W nocy tez 2x jeszcze wtedy jedli.

2. Co do sloikow- ja na poczatku tez dawalam sloiki te pojedyncze warzywa ale jak juz jedli wieloskadnikowe zupy to sama gotowalam.
Sproboj cos pokombinoac. Moze konsystencja im nie pasuje, moze jakies inne smaki? Moi nie lubia obiadkow gotowanych na parze. Mi sie wydaje,ze wtedy te warzywa sa pozbawione aromatu, a mieso jak guma. Ja gotuje na wodzie. W malej ilosci wody gotuje warzywa i mieso i jak mieli 7msc to jeszcze to blendowalam na gladka mase. Jakos pozniej zaczelam warzywa rozgniatac widelcem.

3. problemy z jedzeniem- oj, to juz reguly nie ma. Niektore dzieci dlugo wybrzydzaja przy jedzeniu, taka ich natura. Ja z moimi nigdy nie mialam takiego problemu. Jedli wszystko ladnie. Jak mieli 7msc to chyba juz ich karmilam razem. Siedzieli w krzeselkach i jedna lyzeczka do buzi A., druga do M. i tak ich karmilam. Ale pewna nie jestem, bo byl czas, ze karmilam jednego a dopiero pozniej drugiego. Ale oni jedli 5min wiec nawet jak ten drugi msial poczekac to nie bylo awantury
Takei etapy przejsciowe dla dzieci sa najtrudzniejsze, z czasem wszystko sie normalizuje, są juz pewne schematy. Ty bedziesz wiedziala co lubia, czego nie, jak ich zachecic do jedzenia itd.
Ale faktycznie mozna sie wykonczyc psychicznie jak dzieci nie chca jesc. Moi mieli klopoty z jedzeniem jak szly dwojki- musilalam bardzo uwazac, zby ich nie urazic.
A moze daj im cos do zabawy jak siedza w krzeselkach zeby sie czyms zajely np ich wyzki, nakretki, sprzet kuchenny ten bezpieczny. One beda ogladac z ciekawoscia przedmioty a tym myk do buzi. Jak moi nie chcieli jesc to tez robilam rozne cyrki np zakladamam sobie sitko na glowe, udawalam ze kicham itd
Good luck!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Santini, ze mnie żaden auorytet w kwestii karmienia, bo moje to niejadki i każde karmienie u nas to wielka improwizacja, ale ...tak jak pisze Jjka,ja teżdzieci zabawiam przy jedzeniu, zwłaszcza synka, inaczej nie zje więcej niż pół porcji,bo nasyci pierwszy głód i już nie ma czasu na jedzenie więc pokazuję mu zabawki, filmiki w telefonie itd.
Też daję słoiczki i mi z tym źle, ale narazie nie mam kiedy gotować;/
Co do picia to przez 2 miesiące próbowałam ich nauczyć pić wodę, ale bez efektu, teraz daję soczki rozcienczone wodą i piją;)

U nas póki co zębów brak, choć objawów ząbkowania mnóstwo od kilku miesięcy hehe
 
Do góry