reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Madison żalić się można jasne, ale po co użalać, dołować samą siebie?

Jesteś dzielną mamusią i twoje córcie będą ślicznymi zdrowymi pannami tego się trzymaj bo baby blues czycha za rogiem :)
Broń Boże nie miałam nic złego na myśli.

U mnie też wszystko rozegrało się w tempie express, ale powinnam była się tego spodziewać bo ciąża od początku była z komplikacjami. Tyle, że każda z nas wierzy, że jej się uda :) i ciężko pogodzić się, że jednak nie. Ale ja tylko chwilę nad tym rozpaczałam potem nie było czasu. I postaraj zrobić tak samo, twoje córcie potrzebują mamy szczęśiwej, radosnej.
 
reklama
Justynia - czy u Ciebie kiedyś skończy się ten szpital?:happy: Pewnie Nela ze żłoba co rusz coś przyniesie. Nie wiem skąd Ty bierzesz siłę, żeby ogarniać to chore towarzystwo. Powinnaś dostać dyplom pielęgniarki z odrobionym stażem:-D Zdrowia Wam życzę!

karmelova - małe słodkości. Wszystkie te nasze dzieciaczki są takie do schrupania:rofl2:

Madison - ja też urodziłam w 34t. Głowa do góry. Hormony Ci buzują i dlatego masz takie wyrzuty. Niedługo wszystko się unormuje jak dziewczynki będą już w domku.

Napierajka - Jejku, jak ten czas szybko leci. Jak zaczęłam uczęszczać na forum to szykowałaś się do porodu :-)


A u nas obraza majestatu. Rodzinka się obraziła, że chrzciny robiliśmy tylko dla dziadków i chrzesnych :crazy:
 
Ostatnia edycja:
Karmelova jakie śliczne bobaski :-)

Justynia oby tym razem choróbska szybko sobie poszły precz i już nie wracały w żadnej postaci &&&&

Emilek nie przejmuj się rodzinką, zwykle tak jest,że się im po prostu nie dogodzi, może jakbyście robili wielką imprezę to by gadali,że robicie i prezenty trzeba kupić. Na pewno niedługo przestaną być obrażeni

Madison na pewno wszystko będzie dobrze, to normalne że się martwisz, ale nie czytaj zbyt wiele o tym co może złego się przytrafić, zamień to na dobre wiadomości, bo i takich jest bardzo dużo, a wtedy łatwiej jest żyć. Martwiąc się i usilnie myśleć o tym co złego może się stać czasem wręcz przyciąga do nas to czego staramy się uniknąć. Ja będąc w ciąży również skreślałam w myślach każdy mijający dzień, bo każdy był dla mnie na wagę złota. Miałam nakaz leżenia od bodajże 24 tygodnia, ale nie mogłam w pełni słuchać się mego doktora, a on robiąc mi usg chwalił mnie że bardzo się staram. I tak się wystarałam prawie do 37 tygodnia, bo zabrakło 1 dnia. Duże z tego czasu spędziłam w szpitalu, ale więcej w domu, w łóżku. Prawie każda z nas ma za sobą jakieś przeżycia, dlatego doskonale rozumiemy Twoje rozterki. Wszystko będzie dobrze :-)
 
Mama już sprawa rozwiązuję się, ale sklep musi jeszcze raz nam wysłać towar( i nic nie płacę, jeszcze czego) bo paczkę ktoś zajumał, a sklep będzie z nimi walczyć. na szczęście ja nie będę musiała z nimi się użerać.
Dziesiaj byłam ważyć dzieciaki Wojtek 7300 Magda 5860. Syn rośnie mi w oczach juz nosi rozmiar 74:szok:. i od dzisiaj sam przewraca się na brzuch, zaskoczył mnie leżał sobie na plecach, zaraz rozkołysał sie i bach na brzuchu, zaniemówiłam a jak radość była. Magda lada moment też już sama będzie przewracać i bardzo chce siedzieć tak się sili że do połowy wstanie sama. strasznie ten czas leci, niedawno takie małe kruszynki a tu już 5 miesięcy za pare dni wybije.
Rozszerzanie diety ciąg dalszy, dzisiaj był brokół, dorwałam wczoraj i dzisiaj dałam po jednej łyżeczce i też tak pałaszują że aż uszy im się trzęsą, bardzo chętnie jedzą, i bardzo mnie to cieszy, nie ma żadnego problemu z jedzeniem, gorzej z ich spaniem, bo jak położę ich 19-20 to już potrafią obudzić się o 23-24 na karmienie. Wczoraj chciałam oszukać wodą Wojtka dałam 70 ml wody i smoka zaraz, odeszłam i taka syrena jakby ktoś go ze skóry obdzierał, musiałam dać mleko, narazie odpuszczam chcą jeszcze jeść raz w nocy to niech jedzą jak potrzebują.
Gratulacje Madison i Witam po tej stronie, niech maluszki chowają się zdrowo.:happy:
 
dagos, ja z Hania wybieram sie do nefrologa, ale najpierw w przyszlym tygodniu badanie moczu i usg brzuszka. Ma powiekszony kielich w lewej nerce.

emilek, my chcielismy zrobic wlasnie takie chrzciny, ale moja tesciowa postanowila sama pozapraszac gosci i takim oto sposobem jutro bedzie bardzo milo :/
 
Ja mam to w nosie, co oni gadają. Od razu było wiadomo, że nie będziemy robić imprezy na 50osób (dziadkowie i rodzeństwo). Mamy dużą rodzinę i tak zaprosić tylko rodzeństwo ze swoimi rodzinami to już wychodzi się pięćdziesiąt ludzi. Weź to nakarm, napoj i jeszcze pomieść w chałupie, bo na lokal nas nie stać. Normalnie masakra.:szok:

darunia - ja bym w życiu na takie coś nie pozwoliła:no:

Katerine - rzeczywiście duża różnica między Asią iWojtkiem. Ale u mnie zapewne będzie podobnie. Na razie jest kilo różnicy, ale to kwestia czasu i będzie więcej. Tłumaczę sobie to tym, że chłop po prostu musi być większy. Brat będzie potem bronił siostry:happy2:
 
Justynia, zdrówka dla szkrabików, biedaczki musza tyle chorować :-(
Kochana mają jeszcze czas na siedzenie, wszystko w swoim czasie, mój dominik jest w tym rekordzistą :-D
Katherine ale różnica między szkrabikami :szok: Ale my też przez pewien czas taka mieliśmy, a teraz nie ma dużej, tzn nie było, idziemy w poniedziałek to sie dowiemy...musze listę do lekarza zrobić, bo pewnei znów zapomnę o wszystko wypytać.
Gratulacje obrotów :happy2: wiem jak każda nowa umiejetność cieszy :tak:

Emilek, ale to chyba wasza sprawa jak robiliście chrzciny, ale nie martw się rodzina męża też jest dziwna, bedę robic roczek chłopców u mamy bo ma duzy dom, ale mieszkają 90 km od nas i teście mają z tym problem, a przy pierwszym dziecku to się rozbeczała, bo nie chciałam u niej robić :sorry: a ona też ma mieszkanie tak jak ja i chciała pomieścić u siebie 30 osób, taaaa ciekawe jak...
A i problem, bo nie chce dla chłopaków zabawek i ubranek tylko mleko i pampersy :confused:

Gotadora pamietam jak leżałaś z tym krwiakiem :-(

Dziewczyny trzeba cieszyć się, ze dzieci są zdrowe, może tak musiało być, że urodziły się przedwcześnie, może byłyby jakeś inne problemy...czasem lepiej jak jest za wcześnie niż za późno...
Madison główka do góry i pisz tu z nami, zobaczysz jak dziewczynki będą w domu bedzie inaczej, nie będziesz miała czasu mysleć o wyrzutach, a teraz nie dość że hormony to pewnie to że sa w szpitalu powoduje, ze masz takie wyrzuty. zobaczysz jak za kilka miesięcy zaczna łobuzować, to nie uwierzysz, ze urodzły się za wcześnie:tak:
 
Witam nowe mamusie na wątku i gratuluję pociech. Nie martwcie się, czas szybko leci, ani się obejrzycie a maluchy będą już trochę "odchowane". Cieszę się, że tutaj tak tłoczno, jest co czytać:-) Madison, gdzie w końcu rodziłaś, na Żelaznej czy w Medicowerze? Pamiętam z wątku ciążowego, że rozważałaś te dwa szpitale. A Twoje obawy o dziewczynki to są jak najbardziej naturalne, jeszcze się nie otrząsnęłaś po porodzie, hormony wariują jak to miała większość z nas. Ekstra masz z pokarmem, przynajmniej ten powód do zmartwień u Ciebie nie istnieje. Wiem co mówię, bo w moim przypadku to właśnie była jedna z przyczyn mojej poporodowej załamki...
Emilek - dobre masz podejscie z tymi gośćmi. Ja nie wiem co sie teraz porobiło, ale często słyszę, że ludzie z dość kameralnych do tej pory imprez, takich jak chrzciny, komunie - robią drugie wesela. Dziesiątki osób, knajpy, masakra.... W naszej sytuacji, u rodziców bliżniaków juz i tak jest planowo więcej osób bo przecież dwa komplety chrzestnych wchodzą w grę. Gdzie jeszcze inne pociotki zapraszac??
Katherine - super czytać, że Wojtuś tak daje sobie radę i Madzia też go goni.

Ja właśnie chciałam pytać od kiedy na AWF przyjmują, bo moja Ania jak najbardziej sie nadaje. Takiego ducha sportowca to dawno nie widziałam, moich chłopaków dosłownie zawstydza. Próbuje przekręcić się z pleców na brzuch, na razie leży długo na boku, sapie,stęka, czerwona cała. Czasem ryczy ze złości. Jak jej trochę rączkę potrzymam to bez problemu ląduje na brzuchu. Myślę, ze to kwestia 1-2 dni jeszcze i będzie wariować sama.

U nas dzisiaj ma być pierwsza marchewka. Zobaczymy co po niej.
Czytam jak ma Katherine i już się martwię, czy moje nie zaczną budzić się w nocy spowrotem? Dziewczyny starsze stażem, pamiętacie jak u Was było po rozszerzeniu diety, czy spały gorzej? Bo ja tak miałam u starszaka gdzieś przez ponad miesiąc.....

Justynia - współczuję Ci. Trzeba jakieś egzorcyzmy odprawic naprawdę, żeby choroby przestały nachodzić wasz domek....
 
Ja właśnie chciałam pytać od kiedy na AWF przyjmują, bo moja Ania jak najbardziej sie nadaje. Takiego ducha sportowca to dawno nie widziałam, moich chłopaków dosłownie zawstydza. Próbuje przekręcić się z pleców na brzuch, na razie leży długo na boku, sapie,stęka, czerwona cała. Czasem ryczy ze złości.


Moja Róża robi to samo, tylko przekręca się z brzucha na plecy. Drze się w niebo głosy, żeby się przekręcić, a jak jej się uda to zdziwiona, co się stało. Komicznie to wygląda.:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
No tak to z rodziną jest- każdemu się nie dogodzi.

Milla- u mnie po podaniu marchewki były bole brzuszka i zle spali w nocy. Okazalo się, ze zle tolerują marchwke i zamiast tego daje dynie i od tamtej pory nie było zadnych problemów z brzuszkami. Spali normalnie, ale przespana noc czyli od 20 do 5 rano to się zdarza raz na pare dni, bo a to zabki a to duchota a to cos innego nie pasuje i tak się potrafią budzic co jakiś czas i jeczec. Dzisiaj A. już chciał jesc o 2- az się trzasl do butelki. Potem M. jadl o 4, A. znowu o 5, a o 6 już pobudka. No to średnio jestem wyspana:no:
 
Do góry