Dziewczyny jako początkująca mama dwójki będę na razie zawracać Wam głowę pytaniami. Ewentualne uwagi czasem też pewnie sie ośmiele jako mama starszaka.
Odnośnie raczkowania to ja tez rozmaite teorie "nie z tej ziemi" słyszałam. Na przykład od koleżanki, która nie mogła długo zajść w ciążę, że dowiedziała się od któregoś lekarza, ze to przez endometrioze, a ona stąd, że jak była mała to nie raczkowała. Bzdura moim zdaniem, jak wszystkie teorie niepotwiercdzone badaniami i danymi statystycznymi.
Uważam że trzeba miec zdrowe podejście. Niektóre dzieci raczkują długo, inne krócej, inne wcale. Taka już ich natura. NIe ma co z tym walczyć. Na pewno zgadzam się ze nie ma co przyspieszac wstawania na obie nogi, bo to rzeczywiście zle dla kregosłupa dziecka. Rodzica zreszta też, jeśli jest dość wysoki i musi sie schylać, żeby za rączki prowadzac malucha. Ale jak dziecko samo staje, samo chce chodzić to nie ma go co hamować.
Z autopsji pamiętam, że od początku mieliśmy kłopoty z ortopeda syna. Lekarz zafiksował sie ze mały ma problemy z biodrami. Po kilku miesiącach meczarni w poduszcze, rentgenach i nerwach z tym związanych poszliśmy do innego lekarza. Ten stwierdził, że mały zdrowy jest, ale jest dość ciężki, i nie powinien wstawać jeszcze na nogi (miał wtedy 6,5 miesiąca). Na drugi dzień rano patrzę w stronę łóżeczka i oczom nie wierze. Nasze "posłuszne" dziecko akurat postanowiło jednak stanąć. I co ja miałam zrobić - obwiązać go bandażami jakimiś?? NIc nie zrobiłam, mały stawał sobie ile chciał, potem zaczął raczkować i w końcu chodzić. Byliśmy na kontroli u tego ortopedy jak mały miał rok i trzy miesiące i lekarz powiedział, że wszystko jest ok.
najważniejsze to nie dać się zwariowac.
A teraz jeszcze mam pytanie do Was o sposób karmienia. Chodzi mi o to czy na początku karmiłyście dzieci na raz czy po kolei? Bo ja chcąc oszczędzic czas karmię na raz, ale ostatnio zdarza się ryk pierwszego, ktore wyjmę do przewinięcia przed karmieiniem. Bo biedactwo musi czekać na to drugie a jest już rozbudzone i głodne. Dzisiaj tak mi sie włączył sygnał ostrzegawczy, czy czasem nie dręczę dzieci;-)
miłej niedzieli Wam życzę