Maggi81 - Co do fotelika, to mam jeszcze czas, planuję dokupienie jednego jak chłopaki dobiją do 10-11 kg, będzie to pewnie maxi-cosi tobi, bo byłam z niego zadowolona (i jeden już mam). Teraz mam dla starszaka również z tej firmy fotelik (priori) i jest zadowolony, a wg mnie są one bezpieczne, wygodne, lekkie w przenoszeniu (a często przepinam z-do samochodu) i tapicerkę można łatwo uprać. Przy zakupie kolejnego fotelika warto (oprócz norm bezpieczeństwa!) sprawdzić, czy się odchyla do pozycji pół-leżącej (wygodnej do spania) i jaką ma wagę - nie raz zdarzyło mi się przenoszenie śpiącego dziecka razem z fotelikiem do domu.
Co do szczepionek, to faktycznie różne są opinie, doświadczenia, wiedza.. Temat rzeka... Ja przed podaniem pierwszych szczepionek przepłakałam dwa dni i przeczytałam "tonę" artykułów na ten temat. Wg mnie (podkreślam) jest to wybór 0-1, jak nie zaszczepię, to ryzykuję powikłania w przypadku zachorowania, jak zaszczepię - powikłania poszczepienne... I tak źle i tak niedobrze. Po rozmowie (dłuuuugiej) z pediatrą i neurologiem zdecydowałam się na szczepionkę 5 w 1 (ze max.opóźnieniem podania). Tak jak inne ma długą listę możliwych działań nieporządanych (u moich chłopaków wystąpiła gorączka, obrzęk, kaszel i drażliwość, po drugiej dawce jeden z nich na 2 tyg.cofnął się w rozwoju, teraz ok), jedna dawka "uderzeniowa" mocno obciąża ukł.immunologiczny, ale przynajmniej daję dzieciom 5 razy mniejszą dawkę konserwantów, a to one są głównym zagrożeniem... Jednak zawsze na szczepienie idę z duszą na ramieniu i mocno się modlę, żebym dzieciom krzywdy nie zrobiła, bo nie wszystkie objawy poszczepienne występują od razu (np.autyzm...), o czym się niezbyt dużo mówi....
Uważajcie na to, co jest podawane dzieciom i najlepiej przed szczepionką, w domu, na spokojnie przeczytajcie ulotkę i skład (np.zapytać w przychodni czym dysponują, i ściągnąć z netu). Potem warto udać się do neurologa na konsultację (zwłaszcza z wcześniakami!!!) i dopiero jeśli on nie ma zastrzeżeń, wybierzcie się na szczepienie (poprzedzone badaniem i wywiadem pediatry). Serdecznie Wam i maluszkom współczuję tego przeżycia....
A co do plastrów przeciwbólowych - przeczytajcie najpierw ulotkę, bo często nie nadają się np.dla wcześniaków, oto fragment ulotki z popularnych plastrów:
"Nie wolno stosować leku EMLA PLASTER:
• u osoby uczulonej na środki miejscowo znieczulające między innymi lidokainę i prylokainę lub u osoby uczulonej na inne składniki plastra;
• u osoby z wrodzoną lub idiopatyczną methemoglobinemią (choroba krwi);
• u wcześniaków (urodzonych przed 37 tygodniem ciąży).
Zachować szczególną ostrożność stosując lek EMLA PLASTER
Ze względu na niewystarczającą ilość danych klinicznych, leku EMLA PLASTER nie powinno się stosować:
• u dzieci poniżej 3 miesiąca życia;
• u dzieci między 3 a 12 miesiącem życia, jeżeli jednocześnie zażywają inne leki
indukujące powstawanie methemoglobiny, np. sulfonamidy"
Generalnie samo wkłucie niemowlaka aż tak nie boli, raczej wstrzyknięcie domięśniowe, a na to plaster mało działa. Lepiej dać czopek z paracetamolem, a w przypadku obrzęku zrobić okład z sody (pół łyżeczki do herbaty sody na połowę szklanki ciepłej wody).