karla - a na jakim etapie jesteś?, starasz sie czy czekasz na test?, na jakiej podstawie mówisz o blixniakach, to sie raczej rzadko zdarza... Wcale tez nie jest dziwny twój lek, ja długo ryczałam, nawet miałam okropne mysli (których nie chce pamietać), mój mąz wcale mi nie pomagał, wręcz przeciwnie, byłam załamana. Ale jak zobaczylam te dwa pulsujące serduszka to już ich kochałam, a mąż jak zobaczył w 12 tyg na genetycznym co te nasze szkraby wyprawiaja to też poczuł ich tak blisko, stali ise bardziej namacalni. W ciązy bywało różnie ztym jego wsparciem, bardziej fascynował mój rosnący brzuch niz to co w środku ale jak rodziłam przez cc a on stal pod drzwiami to na dźwięk płaczu jednego, potem drugiego poryczał sie jak dzieciak i oszlal na ich punkcie totalnie:-), ściąga im z netu piosenki fasolek, tańczy, śpiewa wygłupia się i przyznał sie ostatnio, że kocha ich nad życie i nie wyobraża sobie, że któregoś mogloby zabraknąc....ja oczywiście jak to kobieta i matka czulam to juz dawno ale też bardzo umocniły sie moje uczucia i miłość. Nie czarujmny się, będzie ciężko ale raz a porządnie, a potem tylko wielka radośc no i dzieci zawsze będa miały siebie, w tym samym wieku, z tymi samymi problemami - nawet nie wiesz jaka magiczna więź będzie między takim rodzeństwem, a dla Was największe szczęście i duma bo (cyt. mojej mamy i wielu starszych kobiet) W ŻYCIU NAJWIĘKSZYM SZCZĘŚCIEM SĄ DZIECI!!!!!!!!!!!
Dasz radę Kochana, głowa do góry to tylko dwoje dziec;-)
Dasz radę Kochana, głowa do góry to tylko dwoje dziec;-)