zabolek - taaaaa my z naszymi podwójnymi wozami to jak wybryk natury, a w środku chyba ufoki wieziemy takie zainteresowanie wzudzamy. Jak ja ide to nie ma osoby, która nie zagada lub chociaz nie spojrzy co ja tam wiozę. Większość osób w sumi emilo, usmiechną sie i że fajnie, potem dopiero, że to tyle pracy ale jak od startu słysze "no strasznie pani współczuję...." to zawsze odpowiadam "a czego?, tego, że mam zdrowe, piekne dzieci?" (jak pisze Moniek), dopiero potem się reflektują"no pracy..."
Mati - super, że Milenka doszla do siebie, a szpitale i ogladanie chorych dzieci to trauma na cale życie, oby jak najmniej takich wizyt.
Mati - super, że Milenka doszla do siebie, a szpitale i ogladanie chorych dzieci to trauma na cale życie, oby jak najmniej takich wizyt.