Aimee - ja też nie rozumiem wykonczonych mam jedynakow, to jakis kosmos, jak pomyslę, co mogłabym robic z jednym dzieckiem, gdzie iść to mysle, że świat nie ma żadnych barier:-), a z dwójką i to w pojedynke to już nie jest tak rózowo jak wiecie.
Aimee, Toliveistodie - jak Was czytam to zaczynam sie bac co pokazą moje łobuzy za miesiąc
, ja juz teraz jestem wykończona tymi dniami i jak Wy czekam na wieczór, gdy wychodząc po ciuchu z ich pokoju zamykam drzwi robiąc wielkie ufff. Z jednej strony człowiek chciałby tyle zrobic wtedy, a z drugiej pada na twarz i dupa z moich obietnic ćwiczeń na stepperze:-(.
Agata - jakiśbakcyl Cie dopadł?, mam nadzieje, że Twoje problemy zdrowotne to nic poważnego. Twoi chlopcy pewnie tak ładnie śpią cała noc w związku z brakiem snu w dzień. Tak sobie mysle, że tak źle i tak niedobrze, jak nie śpia w nocy to chodzimy niewyspane, jak nie śpia w dzień to nic nie idzie zrobic w domu czy koło siebie. Ile to juz razy wybiegałam mokra spod prysznica, żeby "ratowac" moja dwójkę
.
Lilly - ja tez uważam, że nieco spłaszczona główka to wynik brzuchowego ścisnięcia i wszytsko sie samo unormuje, w końcu czaszka takiego malucha nie jest jeszcze zrośnieta i zachodzi w niej wiele zmian
Miałam nie chcalić moich Bąbli i słusznie bo dziś zamiast o 6 rano obudzili mnie o 3.30
ale miałam nerwa....Dziś mi pani na rehabilitacji powiedziała, że Kubus taki pulchniutki:-(, kurde wiem, że tak jest ale co moge zrobić? macie jakis pomysl? co mam mu nie dawac jeść?, teraz zjada 140-160ml 6 razy na dobę, na noc zje ze 180ml.
Anuśka - co u Ciebie odezwij się i pochwal Maluchami, przesypiasz juz noce?, ile Twoje dzieci jedzą?
Aimee - ja tez narzekam ale bardziej sama do siebie i tez mam doły ostatnio jakieś. Chyba jestem przytłoczona ta monotonią, ciągłym robieniem mleka, myciem butli, przewijaniem, przebieraniem, wyciąganiem gili z nosa, 24h jestem z dziećmi, juz nie pamiętam kiedy gdzies wyszłam, od 3 m-cy nie byłam u fryzjera nawet bo nie mam jak:-(, do tego mąż mi docina, że juz powinnam zgubić swoje ciążowe kg a tu stanęło w miejscu i czuję że mu to się średnio podoba, pomijając, że sama czuje się fatalnie:-( do tego nic mi sie nie chce ponad to co musze zrobić przy dzieciach, a juz na pewno nie mam ochoty udawać pięknej, usmiechnietej, ponętnej laski po 21-wszej ..... ehhhh wiem, że to błędne koło ale ni eumiem wykrzesać z siebie dodatkowej energii. No ja swój limit narzekania wyczerpałam przynajmniej na miesiąc...