reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Kamiladon moje póki co się jeszcze bić nie zaczęły, ale pewnie już niedługo odkryją ten wariant ☺. A psocą na potęgę, wszędzie ich pełno. Dobrze że Zosia już zdrowa, a zapalenie spojówek u Tymka powinno się udać szybko zwalczyć, trzymam kciuki. Przeprowadzki remonty brrrr, wytrwałości życzę.
Nietupska łał tyle chorób w dość krótkim w sumie czasie. Wiedziałam że dzieci są tam bardziej narażone na choroby, ale że aż tak to nie zdawałem sobie sprawy. Rezygnacja z pracy pewnie nie łatwo Ci przyszla. Ale jak masz 90% czasu mieć chore dzieci to faktycznie jest to bez sensu.
Ja narazie nie wyobrażam sobie powrotu do pracy, ciężko będzie mi zostawić dziewczyny, ale ten moment zbliża się wielkimi krokami.
 
reklama
Nietupska jeśli tylko masz możliwość finansowa być w domu to w takim przypadku to chyba dobry wybor.
U nas całe szczescie obędzie się bez zlobka ale i tak chorują jak starsza z przedszjilat przynosi.
Nas finansowo nie stać abym nie pracowala. Mąż zarabia fajnoe ale mamy kredyt na mieszkanie no i nas jest piątka.

Napisane na HUAWEI VNS-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Nie do końca na stać na takie rozwiązanie ale to najlepsze rozwiązanie teraz. Zaciśniemy pasa, teściowie trochę pomogą i jakoś to będzie.
Ogólnie przez ciągłe nieobecności (od października przepracowałam 2,5 tygodnia, reszta to l4) w pracy dali mi "propozycję" przejścia na pół etatu - nie urządza nas to bo tak okrojona wypłata to koszt żłobka i komunikacji miejskiej (a pewnie dalej bym była na l4 i dostawała 80% wypłaty czyli jeszcze mniej.)
To w ogóle złożony problem - chłopcy przez ciągłe choroby mają problem z zaadaptowaniem się w żłobku, każdy powrót po chorobie to jest tydzień histerii, która zaczyna się już od rana przy ubieraniu się, potem wybudzanie się w nocy z histerycznym płaczem po kilka razy. Dzieci są wymęczone, my jesteśmy też, nie mamy czasu dla siebie i dla siebie nawzajem, tylko przy dzieciach. Oni marudzą non stop - bo albo są chorzy (gorączka albo rotawirus co 2 tygodnie) albo odreagowują żłobek. Mam wrażenie, że wyczerpuje nas ta sytuacja psychicznie. Ostatnio jak ich odbierałam ze żłobka to Adrian zrobią taką scenę (z leżeniem na ziemi włącznie) że opiekunki i sama dyrektorka przychodziły i próbowały uspokajać. Niemal każde wyjście z domu i każde wsadzanie do wózka kojarzy im się ze żłobkiem i jest dramat, wierzganie. Mąż aktywnie się opiekuje dziećmi a pracę ma odpowiedzialną, ciągle niedosypia i ciągle chory a do pracy iść musi.
Sorry za przydługi wpis ale nie ma się komu wygadać, poza tym nikt tak naprawdę nie jest w stanie naszej sytuacji do końca zrozumieć, każdy daje rady do dupy typu "weź opiekunkę" (serio?? chyba jak posłaliśmu do żłobka to nas na nią nie stać...) nikt nie wiek jak naprawdę ciężko nam jest, ine chcę niczyich rad, chcę mieć szczęśliwe dzieci w końcu...
 
Nietupska tu mozesz się wygadać. Masz rację, że w tej sytuacji to najlepsze wyjscie. Choć musisz pamietac aby mieć trochę czasu dla siebie czy dla was jako pary bo inaczej w tym domu zwariujesz. Ja czasami mam naprawde.dosc. moja Zosia nie przesypia nocy. Budzi się i nie śpi lub wyje np. 24-4 i nie wiem z czego to wynika. Rozwija się prawidłowo , a ja zaczynam jakiś chorob szukać. Do tego lekarz mówi, że do 2 roku tak może byc, a ja się martwie i zmęczona jestem..
U nas trzeci migdał u starszej ale narazie lekami go ogarniamy

Napisane na HUAWEI VNS-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Dziewczyny ja przez 3 lata byłam z dziećmi bo tak zdecydowaliśmy z mężem. Baliśmy się żłobkowego chorowania, a na nianię szla by cala moja pensja. Teraz dzieci poszły do przedszkola, ja miałam wracać do pracy ale...jak zaczęły się choroby to trzeba było plany zmienić. Wierzę ze wkrótce będzie z tym lepiej. A póki co pocieszam się myślą, ze moze i nie stać nas na luksusy, mi brakuje codziennych wyjść do ludzi, ale za to dzieci mają mamę na caly etat :-) Ten czas gdy są tacy mali, zakochani w rodzicach i rozkoszni szybko minie. Także trzeba się cieszyć chwilą:-)

Co do nocy...Mój mały zaczął przesypiać noce jak skończył 2,5 roku. Też myślałam ze to się nigdy nie skończy. Teraz śpi jak suseł, trzeba go rano budzić do przedszkola. Także cierpliwości!!!;)
 
Nietupska kto jak nie my bliźniacze mamy zrozumiemy ☺. Niestety zawsze jak są skupiska dzieci to choroby są na porządku dziennym. Dzieci 2 moment od siebie łapią a od dziecka najłatwiej się zarazić.
Kamiladon myślę ze to wycie w nocy to nie choroba tylko charakter ☺. U mnie czasem jak ciekawsza nic tp z jedną siedzę i muszę ją głaskać do 1, a z drugą od 3 do 6 i muszę trzymać ją za rączkę. Padam czasem bo w dzień też nie śpią i nie ma jak na chwilę oka zmrużyć. Siedzę z nimi ostatnio większość czasu sama bo mąż ma od groma nadgodzin. Trochę zaczynam czuć znużenie i brakuje mi pomysłów na zabawy. Jakie zabawy macie dla maluchów?
 
Hej dziewczyny,my od jakiegoś tygodnia walczymy z katarem,powiem wam,ze my mieszkamy z moimi rodzinami,mam duże wsparcie od mamy i od taty,bo sama nie wiem jak bym dała radę,mi się kończy macierzyńskie w lipcu,o powrocie chyba mogę pomarzyć,nie wiem czy mama da radę z dziewczynkami

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Sikorkaaa u mnie też teraz jedna panna zakatarzona, zęby idą. Nie wyobrażam sobie kataru bez aspiratora do odkurzacza.
Hoacynka 2.5 roku hmmm i nie Wiem czy się cieszyć że kiedyś, czy w łeb strzelić ze jeszcze 15 miesięcy ☺.
Dziewczyny teraz 19 skończy 15 miesięcy, nadziwić się nie mogę jakie to kumate się już zrobiło ☺
 
reklama
Na moje diabelki tez przyszla pora na przedszkole. Maja juz 2 lata i 9 miesięcy, nie chce juz szukac kolejnej niani, więc znalazłam 2 wolne miejsca w prywatnym przedszkolu. O publicznym nie mam co marzyc, zreszta za to nie płacimy miliona monet - 390zl/osobę. Opiekunka na 5h w tygodniu wychodziła mi porównywanie. Teraz tylko dojdzie logistyka, to będzie kociol, starszak do szkoły A maluchy na drugi koniec miasta. I codziennie 24km w jedną stronę ehhh. No i liczę się z tym, że będą chorować. Teraz odpukac rzadko kiedy coś łapią.

Ogólnie są pocieszne, mają swój system komunikacji, śmiać mi się czasami chce jak do siebie gulgocza, wolaja siebie zeby cos knuc i psocic. Iwo dumnie załatwia się do nocnika, Iga twierdzi, że jest mała dzidzia i nosi pieluchy. Może w przedszkolu się nauczy, w domu poki co nic nie dziala, ani brawa, przykład brata, książki etc..

Wszystkie zabawki musimy mieć x2, bo zawsze jest bitwa, a to o lalkę, a to o auto. No i na przekór nam robią diabły rogate, zwłaszcza Iga. To dopiero jest mała zołza, współczuję paniom w przedszkolu.

Nie wyobrażam jednak sobie bez nich życia. Dumna jestem, że mam bliźnięta.
Nota bene wczoraj mój najstarszy syn leży przy mnie, patrzy ma mój brzuch i mowi: " mamo, a może moglibyśmy mieć jeszcze jedno dziecko?". Myślałam, że zejdę heh. Na trójce koniec, co najwyżej będę jeszcze babcią (Najstarszy ma już nawet dziewczynę hehe, szybko zaczyna jak na 7latka).

Pozdrawiam Was dziewczyny. Podczytuje Was w wolnej chwili i trzymam kciuki za wasze Maleństwa
 
Do góry