reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Pamietam czasy kiedy chlopcy mieli chyba ok 3msc i jedli co 1,5h po 150ml i to dopiero było duzo:) Ja ich starałam się przetrzymać ale potem na szczescie poszlam po rozum do glowy i dawalam im jesc tak jak chcieli nie patrzac na jakies tabelki na opakowaniach. Byli glodni bo rosli w zastraszajacym tepie i jedzenie bylo im potrzebne. Nie ma co dzieci meczyc i ich trzymac bez jedzenia, bo niby powinny jesc co 3h? Potem to się unormowalo i faktycznei jedli rzadziej ale to dugo trwało. Moi chlopcy zawsze jedli czesciej i wiecej niz jest zapisane na tych puszkach z paszą. A grubi nigdy nie byli za to sa aktywni wiec potrzebuje zjesc:) Jak mieli 6msc to faktycznie byli chyba w 98centylu i wtedy pediatra zalecila dawac mniej miarek do wody niz mowi instrukcja. Aelt o bylo wlasnei pd nadzorem lekarza. Oni wtedy na dobe wypilali 1l samego mleka + drugie tyle wody bo juz wtedy wode dostawali miedzy posilkami. Moze warto dac im wode, moze jesc im sie nie chce tylko chca sie napic. Jak dasz wode i bedzie spokoj to ok a ajak dalej beda sie drzec to znaczy ze to jednak głód.

co do refluklsu- ja Adasiowi dawalam Nutiton albo Nutrigamen juz nie pamietam jak to sie nazywalo. Taki proszek na bazie maczki z chleba swietojanskiego do zageszczania.

Mamy starszakow - jakies pomysly na prezenty dla 3 latkow?
 
reklama
Dzięki za odpowiedzi. Ja też nie jestem za tym żeby ściśle trzymać się opakowania. Ale jak w którymś momencie policzyłam że one dziennie jedzą ponad litr dwieście i do tego ulewaja na prawo i lewo to stwierdziłam że coś jest nie tak. Wczoraj jak byłam z mężem w domu to się zawzielismy i zabawialismy i bujalismy aż do znudzenia żeby je przytrzymać. Dopiero jak płacz był ewidentny to dawalismy jeść. Dziewczyny były spokojniejsze, ulewanie się prawie skończyło. No i stanęło na niecalym litrze mleka. W nocy spaly od 19 do 24 a później do 6 rano, więc zakładam że im wystarczyło. To moje pierwsze dzieci i odrazu dwójka, poruszam die trochę jak dziecko we mgle :). Może za szybko dawałam butle :), ale wydawało mi się że skoro jedzą i to do dna to jest ok. Wszystkie sygnały wskazywały na głód.
A tu wychodzi chyba na to że to lakome bestie i ile nie dam tyle przerobia:)
 
My na początku też chyba troszkę przekarmialiśmy, każdy płacz wydawał się płaczem z głodu :) Teraz w dzień nie śpią prawie więc i tak karmię co 3 h no chyba, ze wyjątkowo śpią akurat ;)

A ja dziś sama wyszłam na spacer z chłopakami (a przypominam, ze mieszkam na 5 piętrze bez windy i znoszę i wnoszę gondole ;)) Odważyłam się dopiero, jak zimno się zrobiło ;) Ale zakupiłam nosidło, jak będa już siedzieć będę ich w tym znosić bo inaczej połamię sie na pół :(

U nas też chyba skok bo od przedwczoraj non stop jest marudzenie. Jak jeden marudzi to go biorę na ręce i wychodzę z pokoju to niemal od razu drugi zaczyna męczyć, zazdrośni już o siebie czy co? Pokrzykują ciągle i trzeba im się pokazać, zabawić, zmienić otoczenie. Bardzo szybko się nudzą.
 
Ostatnia edycja:
Nietupska, szacun, znieść gondole z dwójką z 5 piętra, wow!!! A co do marudzenia - może jak wychodzisz z jednym, to drugi zaczyna marudzić, bo Cię nie ma na horyzoncie? A inna sprawa, że u mnie jak jeden zaczyna płakać, to drugi też się od razu niepokoi co się dzieje.

Jak my przez pierwsze dwa miesiące dokarmialiśmy, to też mam wrażenie, że ich przekarmialiśmy. Każdy większy płacz, to od razu butla, a oni oczywiście jedli ile się im dało. Jak przestaliśmy tak robić, to ulewanie się niemal skończyło, a też potrafili nieźle chlusnąć.
 
Nietupska papagena pocieszacie mnie ze nie tylko mi się to zdarzyło :-) :). Po prostu wydawało mi się że taki mały człowieczek nie zje więcej niż potrzebuje :). A moje maluchy to lakomczuchy :).
 
Nietupska - zazdrosc to moze jeszcze nie ale zwyczajnie dziecko potrzebuje czuc, ze mama jest niedaleko. A dwa, ze jak placze brat to sie robi nerwowa atmosfera i ty pewnie sie denerwujesz a dzieci wyczuwaja emocje i jet ryk na dwie syreny.
 
Pewnie tak chociaż dziś zostały z babcią na 2 godzinki to tak samo było, maruda zabrana z pokoju, żeby nie denerwować brata, babcia zniknęła z pola widzenia i też jęki ;)

A wasze dzieci te tak trudno zasypiają? Moje gdzieś w połowie przypadków zasypiają same a w drugiej ewidentnie zmęczone trzeba ululać, zanim zasną stękają, prężą się płaczą, czasem tak przez 15 min aż w pewnym momencie po prostu zamykają oczy i śpią.

Dziś znowu sama na spacer wyszła, a ja wracałam to akurat dwójka sąsiadów szłą to pomogli wciągnąć stelaż i drzwi potrzymali ;)
 
U mnie zazwyczaj zasypiają sami, czasem trzeba do nich podejść i przykryć, albo dać smoczek bo wypadł. Ale mają fazy takie, że z jakiegoś powodu nie chcą spać. I nie mam na nich sposobu. Muszę wtedy wyjąć delikwenta, pozwolić się chwilę jeszcze pobawić i dopiero po chwili spróbować znowu. Czasem chwila trwa 15 minut, czasem godzinę. Oczywiście w tym drugim przypadku drugi zdąży się już obudzić.

Mamy starszych bliźniąt - jaki miałyście patent na wychodzenie na spacery na ten czas, kiedy dzieci przesiadają się do spacerówki, ale jeszcze nie chodzą? Teraz wkładam ich do gondoli w mieszkaniu, znoszę po jednej i montuję na dole do stelaża, który mąż mi rano wyciąga z samochodu i wprowadza do klatki. Ze spacerówką siłą rzeczy tak się nie będzie dało :D
 
Papagena ja już psychicznie przygotowuję się do tego kolejnego etapu ;) zakupiłam chustę kółkową. Jak ją ogarnę dokupię drugą chyba, chociaż mam tez nosidełko ergonomiczne. Będziemy coś kombinować w ten sposób, bo tak jak piszesz ze spacerówką ciężko będzie, chociaż dziewczyna od której kupiłam wózek jakoś znosiła te spacerówki z dziećmi podobno!
 
reklama
Nietupska - ja mam w domu dwa przypadki - M. od urodzenia zasypial sam, wystarczylo go odlozyc pobujac lozkiem (mialam takie turystyczne na plozach) i po paru minutach spał. Drugi synek -ech, inna historia - od zawsze sen to dla niego kara, zawsze byl placz przy usypianiu, noszenie na raczkach, cuda niewidy. I tak jest do tej pory, ze M. zasyia szybciutko a A. sie kreci, chce sie bawic, gada coś do siebie, dluzej zasypia ale budzi się pierwszy:)

Papagena - ja co prawda w domu mieskam wiec takich wyzwan nie mialam. Ale jak jezdzilam na rehabilitacje to wlasnie ten moment, kiedy dzieci sa juz w spacerowkac ale jeszcze nie chodza, wspominam najgorzej ze wzgledow logistycznych. Chuste sobie kup, moze to troche ci ulatwi sprawe.
 
Do góry