reklama
Dziewczyny wytlumaczcie mi po co są kobiety, które udają, że mają blizniaki??? No nie czaje...choroba psychiczna??
Jjka ja podziwiam, serio...jakos nie wyobrazam sobie wracac do roboty i organizowac wsio co do sek. Nie lubię tak...No chyba,że to przyjemne sprawy
U nas pierwsza choroba w życiu. Zuza temp 39,6 ciezkie do zbicia, innych objawów brak. Amelia po 2 dniach od Zuzy 40 stopni, innych objawow brak. Wezwalam lekarza z Medicover na wizytę domową. Wypisala na cito badania krew i mocz do szpitala Medicover. Z krwi wynika infekcja wirusowa.
Jesc nie chcą...tylko piers, jak im probuje wcisnac cos innego to jest masakra. Ogolnie nie są wybitne jesli chodzi o jedzenie inne niz cyc. I siedzę uziemiona z dwoma kluskami na rogalu :-)Obie wolają mama jak chcą cyca ;-)raczkuja od 6,5 miesiąca. Kupilismy im kojec, nie za bardzo lubia w nim siedziec, no chyba, że ktos im towarzyszy .Terrorystki są straszne.
Muszę się pochwalic obronilam się na 5 i dostałam 5 z wyróżnieniem za całe studia. temat pracy: Stymulacja rozwoju psychomotorycznego bliźniąt jednojajowych w srodowisku domowym. Ogolnie pisalam o swoich corkach. B wrzesniu będę bronic mgr z innego kierunku studiów
Jjka ja podziwiam, serio...jakos nie wyobrazam sobie wracac do roboty i organizowac wsio co do sek. Nie lubię tak...No chyba,że to przyjemne sprawy
U nas pierwsza choroba w życiu. Zuza temp 39,6 ciezkie do zbicia, innych objawów brak. Amelia po 2 dniach od Zuzy 40 stopni, innych objawow brak. Wezwalam lekarza z Medicover na wizytę domową. Wypisala na cito badania krew i mocz do szpitala Medicover. Z krwi wynika infekcja wirusowa.
Jesc nie chcą...tylko piers, jak im probuje wcisnac cos innego to jest masakra. Ogolnie nie są wybitne jesli chodzi o jedzenie inne niz cyc. I siedzę uziemiona z dwoma kluskami na rogalu :-)Obie wolają mama jak chcą cyca ;-)raczkuja od 6,5 miesiąca. Kupilismy im kojec, nie za bardzo lubia w nim siedziec, no chyba, że ktos im towarzyszy .Terrorystki są straszne.
Muszę się pochwalic obronilam się na 5 i dostałam 5 z wyróżnieniem za całe studia. temat pracy: Stymulacja rozwoju psychomotorycznego bliźniąt jednojajowych w srodowisku domowym. Ogolnie pisalam o swoich corkach. B wrzesniu będę bronic mgr z innego kierunku studiów
Ostatnia edycja:
santini
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2014
- Postów
- 203
Hej Dziewczyny.
Straszna cisza tu na forum.
Madison, Edytka, Darunia, JJka, MIlla, Napierajka, Karmelova - co słychać?
kg i
Moje dziewczynki skończyły rok. L chodzi sama, M. przejdzie sama kilka kroków, ale jeszcze niepewnie. Są drobniutkie, ważą dalej 8 kg i 9,3. Nie potrafię ich podtuczyć, karmienie to dla mnie udręka. Chociaż M. je wszystko to waga stoi w miejscu, L. natomiast typowy niejadek, zjada pół porcji mniej a przybywa na wadze, jest po prostu mniej energiczna.
Zaczynają się same bawić, poza tym idą im zęby i gorączkują na zmianę. Za dwa tygodnie długo oczekiwana operacja na oczka M. Trzymajcie kciuki.
Odezwijcie się Mamusie rocznych dzieciaczków. CO u Was słychać? Jak maluszki? Pozdrawiam gorąco.
Straszna cisza tu na forum.
Madison, Edytka, Darunia, JJka, MIlla, Napierajka, Karmelova - co słychać?
kg i
Moje dziewczynki skończyły rok. L chodzi sama, M. przejdzie sama kilka kroków, ale jeszcze niepewnie. Są drobniutkie, ważą dalej 8 kg i 9,3. Nie potrafię ich podtuczyć, karmienie to dla mnie udręka. Chociaż M. je wszystko to waga stoi w miejscu, L. natomiast typowy niejadek, zjada pół porcji mniej a przybywa na wadze, jest po prostu mniej energiczna.
Zaczynają się same bawić, poza tym idą im zęby i gorączkują na zmianę. Za dwa tygodnie długo oczekiwana operacja na oczka M. Trzymajcie kciuki.
Odezwijcie się Mamusie rocznych dzieciaczków. CO u Was słychać? Jak maluszki? Pozdrawiam gorąco.
Aga_82
Fanka BB :)
Cześć Dziewczyny.
Pytanie do mam starszaków - czy z racji wcześniactwa Wasze dzieci później nabywają różnych umiejętności (np. trzymania główki, siadania, raczkowania etc.)?
Moje bobasy nie lubią leżenia na brzuchu, jak je położę to wytrzymają max. 3 minuty i w bek. Nie pomaga ani układanie zabawek ani zagadywanie.
Iga ostatnio je mniej, Iwo chętniej, ale w ogóle mnie przybierają na wadze, w tydzień po max. 100g. Od zawsze piły z piersi max. 8 minut, ale teraz potrafią cyckać i 5min. Na nic zdaje się ponowne przystawianie, odwracają głowę i koniec.
Niestety, wciąż mają problemy z gazami, kiedy to minie...
Pytanie do mam starszaków - czy z racji wcześniactwa Wasze dzieci później nabywają różnych umiejętności (np. trzymania główki, siadania, raczkowania etc.)?
Moje bobasy nie lubią leżenia na brzuchu, jak je położę to wytrzymają max. 3 minuty i w bek. Nie pomaga ani układanie zabawek ani zagadywanie.
Iga ostatnio je mniej, Iwo chętniej, ale w ogóle mnie przybierają na wadze, w tydzień po max. 100g. Od zawsze piły z piersi max. 8 minut, ale teraz potrafią cyckać i 5min. Na nic zdaje się ponowne przystawianie, odwracają głowę i koniec.
Niestety, wciąż mają problemy z gazami, kiedy to minie...
Aga_82
Fanka BB :)
Jjka - szczerze podziwiam. Mi tez czasami maluchy dają w kość, do tego starszy syn, który uwielbia zadawać milion pytań, stoi nad głową i gada, gada, gada. Czasami głowa pęka. Ale ja jestem w domu, jeszcze nie wracam do pracy. Jak wyliczyłam, urlop mam do końca czerwca 2016 + zaległy urlop wypoczynkowy
Cat4 - gratuluję, obrona 2 prac magisterskich przy bliźniętach to nie lada sztuka!
Cat4 - gratuluję, obrona 2 prac magisterskich przy bliźniętach to nie lada sztuka!
Napierajka
Fanka BB :)
Hej dziewczyny, witajcie po dłuższej przerwie.
Jest tak jak pisze jjka, nie ma na nic czasu. Praca, dom, dzieci - wszystko na 4 biegu. Co u nas? Nieprzerwane pasmo chorób żłobkowych. Po 3 miesiącach poddałam się bo już sama nie wydalałam ze zwonieniami z pracy i szkoda mi było dzieci. Wyglądało to tak: 2-3 dni żłobka i 2 tyg chorowania i tak na okrągło. Na początku czerwca pojechaliśmy z nimi nad morze żeby ich trochę wzmocnić. I co? Na drugi dzień prawie 40 st. gorączki i wędrówki po miejscowych przychodniach. Przechodzili 3-dniówkę. Niby nic groźnego, ale przez 4 dni wysoko gorączkowali, wzmógł się mocno kaszel po poprzedniej chorobie, potem klasycznie wysypka. Przez ten kaszel nieprzespane noce i dla nich i dla nas. Wróciliśmy - wszystko było OK więc poszli do żłobka. Po 2 dniach znowu wysoka gorączka i znów wędrówki po lekarzach. Tym razem przynieśli ze żłobka takiego syfa że leczyliśmy ich prawie miesiąc. Poszły 2 antybiotyki bo już prawie zapalenie płuc było, a na 1 nie zareagowali. Stwierdziłam, że tak dalej nie można, bo dzieci nie nadążają się regenerować po chorobach i trzeba zrobić im przerwę. Zatrudniłam na wakacje nianię i w końcu od 2 tygodni jest dobrze.
W czerwcu okazało się że w końcu dostaliśmy się do państwowego żłobka (od września) po ponad 1,5 roku czekania i po kilku moich interwencjach. Więc tym bardziej chcemy dzieci wzmocnić przed wrześniem. Mamy też zaległe 2 szczepienia (II ospa i II meningokoki) więc jak trochę odetchną to nadrobimy zaległości.
Co do organizacji dnia to wygląda to u nas tak:
- wstaję o 5 (ogarniam siebie do pracy)
- dzieci budzą się 5.30-6 - przebieranie, przewijanie, karmienie itp
- do pracy wychodzę przed 7 i pracuję do 14.35 (na szczęście ciągnę jeszcze przerwy na karmienie )
- przed 15 zwalniam nianię i bawię się z chłopakami, a w międzyczasie przygotowuję obiad
- jak przychodzi mąż z pracy to zabieramy dzieci na plac zabaw żeby się wyszaleli przed spaniem
- dzieci idą spać ok 19.30-20
potem mam czas żeby posprzątać, ugotować, zrobić pranie, prasowanie itp (nie zawsze wyrabiam ).
Moje chłopaki podobnie jak u jjka, rozrabiają bija się, są zazdrośni i wymuszają na potęgę, zwłaszcza Krzyś. On potrafi już zrobić klasyczną histerię. Ja zrobiłam się przy nich nerwowa, niecierpliwa i zmęczona. Zwłaszcza że nocki nadal nieprzespane. Budzą się nadal1-2 razy każdy z tylko sobie znanych powodów. Więc najczęściej żeby choć trochę pospać to bierzemy ich razem lub jednego do naszego łózka i tak dosypiamy do rana.
Na razie tyle, idę spać bo padam na pysk. Pozdrawiam wszystkie zapracowane mamusie.
Jest tak jak pisze jjka, nie ma na nic czasu. Praca, dom, dzieci - wszystko na 4 biegu. Co u nas? Nieprzerwane pasmo chorób żłobkowych. Po 3 miesiącach poddałam się bo już sama nie wydalałam ze zwonieniami z pracy i szkoda mi było dzieci. Wyglądało to tak: 2-3 dni żłobka i 2 tyg chorowania i tak na okrągło. Na początku czerwca pojechaliśmy z nimi nad morze żeby ich trochę wzmocnić. I co? Na drugi dzień prawie 40 st. gorączki i wędrówki po miejscowych przychodniach. Przechodzili 3-dniówkę. Niby nic groźnego, ale przez 4 dni wysoko gorączkowali, wzmógł się mocno kaszel po poprzedniej chorobie, potem klasycznie wysypka. Przez ten kaszel nieprzespane noce i dla nich i dla nas. Wróciliśmy - wszystko było OK więc poszli do żłobka. Po 2 dniach znowu wysoka gorączka i znów wędrówki po lekarzach. Tym razem przynieśli ze żłobka takiego syfa że leczyliśmy ich prawie miesiąc. Poszły 2 antybiotyki bo już prawie zapalenie płuc było, a na 1 nie zareagowali. Stwierdziłam, że tak dalej nie można, bo dzieci nie nadążają się regenerować po chorobach i trzeba zrobić im przerwę. Zatrudniłam na wakacje nianię i w końcu od 2 tygodni jest dobrze.
W czerwcu okazało się że w końcu dostaliśmy się do państwowego żłobka (od września) po ponad 1,5 roku czekania i po kilku moich interwencjach. Więc tym bardziej chcemy dzieci wzmocnić przed wrześniem. Mamy też zaległe 2 szczepienia (II ospa i II meningokoki) więc jak trochę odetchną to nadrobimy zaległości.
Co do organizacji dnia to wygląda to u nas tak:
- wstaję o 5 (ogarniam siebie do pracy)
- dzieci budzą się 5.30-6 - przebieranie, przewijanie, karmienie itp
- do pracy wychodzę przed 7 i pracuję do 14.35 (na szczęście ciągnę jeszcze przerwy na karmienie )
- przed 15 zwalniam nianię i bawię się z chłopakami, a w międzyczasie przygotowuję obiad
- jak przychodzi mąż z pracy to zabieramy dzieci na plac zabaw żeby się wyszaleli przed spaniem
- dzieci idą spać ok 19.30-20
potem mam czas żeby posprzątać, ugotować, zrobić pranie, prasowanie itp (nie zawsze wyrabiam ).
Moje chłopaki podobnie jak u jjka, rozrabiają bija się, są zazdrośni i wymuszają na potęgę, zwłaszcza Krzyś. On potrafi już zrobić klasyczną histerię. Ja zrobiłam się przy nich nerwowa, niecierpliwa i zmęczona. Zwłaszcza że nocki nadal nieprzespane. Budzą się nadal1-2 razy każdy z tylko sobie znanych powodów. Więc najczęściej żeby choć trochę pospać to bierzemy ich razem lub jednego do naszego łózka i tak dosypiamy do rana.
Na razie tyle, idę spać bo padam na pysk. Pozdrawiam wszystkie zapracowane mamusie.
Aga_82
Fanka BB :)
Rany, jak czytam wpisy na forum to wydaje mi się, że im dalej w las tym gorzej... Moje pociechy póki co leżą w wózku, ale już widzę w wyobraźni, jak rozbiegają mi się po domu. Zawsze wydawało mi się, że pierwsze miesiące są najgorsze.
Ja generalnie nie mogę narzekać, co prawda Iwo jak to mężczyzna, lubi być w centrum zainteresowania, marudzi,płacze, siostra za to to oaza spokoju, wciąż się śmieje. Naszym problemem wciąż są gazy, ale wierzę, że niedługo się to unormuje.
Na dniach zacznę wprowadzać pierwsze stałe posiłki. Mam nadzieję, że warzywa i owoce podniosą im trochę poziom hemoglobiny, bo ta wciąż jest niska. No a zielenina w ogródku pyszni się wieloma kolorami
Ja generalnie nie mogę narzekać, co prawda Iwo jak to mężczyzna, lubi być w centrum zainteresowania, marudzi,płacze, siostra za to to oaza spokoju, wciąż się śmieje. Naszym problemem wciąż są gazy, ale wierzę, że niedługo się to unormuje.
Na dniach zacznę wprowadzać pierwsze stałe posiłki. Mam nadzieję, że warzywa i owoce podniosą im trochę poziom hemoglobiny, bo ta wciąż jest niska. No a zielenina w ogródku pyszni się wieloma kolorami
darunia0712
Fanka BB :)
Aga, ja jestem.zdania że pierwsze miesiące są najgorsze. Nie chciałabym znowu tych nieprzespanych nocy, płaczu niewiadomo o co i w ogóle tego wszystkiego. Lubię ten czas, który jest teraz. Skończyli 13 msc, Nikodem chodzi od prawie 2 tygodni, Hania jeszcze.nie. I faktycznie coś w tym jest, że chłopcy chcą być w centrum uwagi, a dziewczynki potrafią same się zabawić. Ogólnie to z każdym dniem jest coraz lepiej z.nimi.
santini
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Kwiecień 2014
- Postów
- 203
Dziewczyny - czy któraś z Was kupowała spacerówkę (parasolkę) dla bliźniąt? Czy to jest zbędny wydatek??? Mamy easywalker duo, znoszenie go z 3 piętra tylko po to, aby dziewczyny chwilę jak pochodzą posiedziały w wózku - jest koszmarne. Polecacie jakiś konkretny model? Wizualnie podobają mi sie wózki cosatto, ale są dostępne tylko w Anglii.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
reklama
Napierajka - ech, to nieciekawe z tymi chorobami. Ale powim ci, ze u nas wcale nie lepiej, pomimo, ze nie chodza do zlobka to caly czas choruja. u nas choroba jest raz miesiacu. i tak od pazdziernika do teraz choruja doslownie raz wmiesiacu, tylko w kwietniu byl spokoj. Myslalam, ze przyjedzie lato i bedzie ok a tu od 3tyg walczymy z bakteryjnym zapaleniem spojowek, ktore doprowadzilo juz do zapalenia uszu i garlda. Chlopaki kaszla, charczą, zatoki pozatykane. Dzisiaj koncza antybiotyk a ja poprawy nie widze. W poniedzialek ide 5x do lekarza! My chorujemy razem z nimi bo z braku snu i beznadziejnego odzywiania mamy obnizona odpornosc. I tak w tym miesiacu juz wydalam 360zl na lekartstwa! Masakra
Nie martw sie - moi tez budza sie w nocy, jak jest dobra noc to raz na mleko, a ja gorsza to 2-3x musze wstac bo jecza przez sen i nie potrafia zasnac. Do tego A. chyba powoli rezygnuje z drzemki dziennej. W tyg. to nie ma dl amnie znaczenia ale w weekend ich drzemke wykorzystywalam na sprzatanie kuchi a terez d...a. A malo tego, Adam moze nie spac caly dzien ale wcale wieczorem nie idzie spac wczesniej jak o 21 i wstaje przed 6
Co do trudnosci...ja powiem tak - sinusoida. Poczatki dla nas byly b. trudne - kolki, refluks, darcie calodniowe. O 10msc do 14msc bylo super. Chlopaki zaczeli raczkowac, potem chodzic, potrafili sie soba zajac, byli pogodni, zaczli lepiej sypiac w nocy i w dzien spali 2h i to zasypiali bez problemu, wieczorem szli spac o 19-20. A teraz znowu gorzej. Kloca sie, bija sie, wyrywaja zabawki, kpia, szarpia za wlosy, uciekaja a potem ktorys sie wywali. Jest ryk od rana do nocy, mam wrazenie ze nic nie robia tylko chodza i szukaja guza. A. sie wspina po wszystkim. M. by caly czas siedzial u mnie na kolanach. Sa zazdrosni o mnie. Jecza, marudza. Jak cos nie pasuje, a srednio im nie pasuje cos co 15min, to rzucaja sie na podloge, wala glowa o sciany. No histeryki jakies. Do tej pory nic tego nie zapowiadalo! Taki wiek glupi chyba. Bunt 2 latka czy co? Moze minie. nie ma szans, zebym przy nich cos zjadla albo zrobila. Nawet jak ida ze mna do WC to chca mnie z kibla zrzucic!!! Nie mam czasu na nic, ciagle im czegos zabraniam, wytyczam granice, tego nie rob, nie wolno, zostaw, poloz, nie rzucaj, oddaj, nie gryz, nie bij, co ty robisz!!! I tak caaaaaaaleeeeeee dnieeeeeeeeee. Jak ida spac o 21 to padam jak przepuszczona przez magiel. Tzn nie padam bo musze wtedy zrobic wszytko to, czego mi nie dali w ciagu dnia!
No ale jest tez duzo plusow. Coraz lepiej sie mozna z nimi dogadac. Generalnei to slodziaki fajne. Taki etap i tyle.
Nie martw sie - moi tez budza sie w nocy, jak jest dobra noc to raz na mleko, a ja gorsza to 2-3x musze wstac bo jecza przez sen i nie potrafia zasnac. Do tego A. chyba powoli rezygnuje z drzemki dziennej. W tyg. to nie ma dl amnie znaczenia ale w weekend ich drzemke wykorzystywalam na sprzatanie kuchi a terez d...a. A malo tego, Adam moze nie spac caly dzien ale wcale wieczorem nie idzie spac wczesniej jak o 21 i wstaje przed 6
Co do trudnosci...ja powiem tak - sinusoida. Poczatki dla nas byly b. trudne - kolki, refluks, darcie calodniowe. O 10msc do 14msc bylo super. Chlopaki zaczeli raczkowac, potem chodzic, potrafili sie soba zajac, byli pogodni, zaczli lepiej sypiac w nocy i w dzien spali 2h i to zasypiali bez problemu, wieczorem szli spac o 19-20. A teraz znowu gorzej. Kloca sie, bija sie, wyrywaja zabawki, kpia, szarpia za wlosy, uciekaja a potem ktorys sie wywali. Jest ryk od rana do nocy, mam wrazenie ze nic nie robia tylko chodza i szukaja guza. A. sie wspina po wszystkim. M. by caly czas siedzial u mnie na kolanach. Sa zazdrosni o mnie. Jecza, marudza. Jak cos nie pasuje, a srednio im nie pasuje cos co 15min, to rzucaja sie na podloge, wala glowa o sciany. No histeryki jakies. Do tej pory nic tego nie zapowiadalo! Taki wiek glupi chyba. Bunt 2 latka czy co? Moze minie. nie ma szans, zebym przy nich cos zjadla albo zrobila. Nawet jak ida ze mna do WC to chca mnie z kibla zrzucic!!! Nie mam czasu na nic, ciagle im czegos zabraniam, wytyczam granice, tego nie rob, nie wolno, zostaw, poloz, nie rzucaj, oddaj, nie gryz, nie bij, co ty robisz!!! I tak caaaaaaaleeeeeee dnieeeeeeeeee. Jak ida spac o 21 to padam jak przepuszczona przez magiel. Tzn nie padam bo musze wtedy zrobic wszytko to, czego mi nie dali w ciagu dnia!
No ale jest tez duzo plusow. Coraz lepiej sie mozna z nimi dogadac. Generalnei to slodziaki fajne. Taki etap i tyle.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 170 tys
E
- Odpowiedzi
- 274
- Wyświetleń
- 37 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: