reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

reklama
Melduję się po wizycie u ginekologa. Szyjka na 1-1,5cm zamknięta. Synuś po zmierzeniu waży jakieś +/- 2400g więc hipotrofia nadal bardzo widoczna. Mój ginekolog chce mnie już 14 stycznia ciąć, ale ze wzg, że ja chcę rodzić w Krakowie na Ujastku to tylko wystawił mi skierowanie do szpitala. 13 stycznia jadę tam na ustalenie terminu cc, powiedział, żebym się starała, by mnie zostawili od razu na oddziale.

A u mojej Asi ząbkowanie pełną "gębą"
:-D Idą jej 4 zęby na raz ( 2 jedynki z góry i 2 dwójki z góry, w tym, że 1 jedynkę już dobrze widać a reszta na etapie wyrzynania) a Wojtek nadal posiada tylko 2 jedynki z dołu.
 
Anufka- to już niedługo będziesz miała noworodka w domu. Duze wyzwanie przed wami. Będziesz mogla liczyc na jakas pomoc?
U nas tez wszystkie dwojki wychodzily na raz i było dużo placzu i marudzenia.

A od wczoraj chłopaki maja wysoką gorączke bez innych objawow. Jutro ide z nimi do lekarza, żeby osluchal.
 
Jjka teoretycznie mam mieć pomoc głównie w postaci mojej mamy pod warunkiem, że ona nie wyląduje w szpitalu:-( Ma planowane badania a później operację na kręgosłup. Mam nadzieję,że dostanie termin dopiero na drugą połowę lutego. Najlepsze jest to, że zaczynam coraz bardziej się bać jak to będzie z noworodkiem.
Dużo zdrówka dla twoich chłopców.
 
Anufka- jakos dasz rade. Oby do roczku. Bo jak dla mnie teraz jest dużo latwiej. A jak zaczna chodzic to będzie jeszcze lzej.
 
Ja też już czekam kiedy moje robaki zaczną chodzić. Myślę, że już niedługo. Wojtuś zaczyna już dłużej sam stać i robi 1-2 kroczki, próbuje też sam wstawać z siedzenia. Krzyś też już zacyna się puszczać mebli i stoi chwilę.
Anulfka pewnie nie będzie ci łatwo na początku, ale dasz radę. Dobrze, że będziesz mieć pomoc, bo to choćby psychicznie pomaga.
U nas zęby nadal wychodzą, więc jest trochę marudzenia, nocki nadal ze wstawaniem i jedzeniem. Kiedy to minie?
 
A ja ostatnio nie piszę♦, bo nie chcę ciągle narzekać, ale u nas coraz gorzej :-( Dzieciaki mają taki problem z zasypianiem, że ja już padam z wycieńczenia od ciągłego usypiania. Od miesiąca jest coraz gorzej. Wcześniej tylko córka miała trudności, i to też tylko w dzień. Wieczorem oboje elegancko zasypiali. Synek się budził parę razy, ale dawałam smoka i spał dalej. A teraz...żadne nie usypia w dzień samo w łóżeczku, a wieczorem jest jeszcze gorzej, bo nawet jeśli synek zaśnie to siostra go szybko budzi. Wczoraj zasnęli około północy, a kładziemy ich po 18...:angry:W końcu mała spała ze mną w łóżku, efektem czego prawie nie zmrużyłam oka, bo ciągle się wierciła, szarpała mnie za włosy. Eh, ja już naprawdę wysiadam, mam już prawie 10 kg mniej niż przed ciążą, a nie miałam żadnej nadwagi. Nie cieszę się macierzyństwem tylko wciąż myślę, czy kiedykolwiek skończą się problemy ze spaniem. Teraz no uśpiłam córkę w chuście (pół godziny noszenia), a syna w foteliku samochodowym, a tyle się kiedyś namęczyłam żeby nauczyć ich zasypiania w łóżeczkach. Co robić? dziewczyny ratujcie, bo jestem bliska obłędu!A zdarza się czasami i półtorej godziny usypiania...
 
Ostatnia edycja:
hoacynka- nie zazdroszcze ale powiem dla pocieszenia, ze u nas na tym etapie byly najwieksze problemy z zasypianiem ale pozniej sie poprawilo. Wieczorami to jeszcze usypiali sami w lozeczkach, owszem trzeba bylo im dac smoka, poglaskac, ponosic chwile,zeby sie uspokoili ale 20min i spali. Tak wiec takie lulanie do 24 jest mi obce. Ale w dzien to bylo tak jak opisujesz. Darli sie obaj do spania ale jak ladowali w lozeczkach to bylo darcie jeszcze wieksze. Marek szybciej zasypial a Adam sie darl wnieboglosy. Jak Adam padl z wyczerpania to budzil sie Marek. Ja moze wtedy mialam 20min dla seibie w ciagu dnia. jak nie jeden to drugi. Juz o tym pisalam. to bylo lato wiec chodzilam 3x dziennie na spacery liczac, ze bujanie w wozku cos da ale gdzie tam. tylko ludzie sie na mnie dziwnie patrzyli i zawsze sie trafila jakas baba z madra rada., co to lepiej wie od matki o co chodzi dzieciakowi- ze pewnie glodne, ze pewnie pic mu sie chce itd. jak dla mnie to wygladalo to tak, ze oni wtedy sie zmieniali, jakas metamorfoze przechodzili miedzy malutkim szkrabem a juz kumającym dzieciakiem i zwyczajnie swiat ich fascynowal i nie chcieli spac a z drugiej strony musieli spac bo ich mozgi jeszcze nie byly tak pojemne wiec ciagle tak sami ze soba walczyli. Potem to im przeszlo. Teraz jest dobrze, bo spia 1x dizennie i wtedy bez zadnych problemow zasypiaja. Choc wczoraj Adam nie spal w ogole caly dzieni nawet z tego powodu nie marudzil.
Rada dla ciebie:
1 znalezc jakis sposob, ktory troche ich wyciszy- spiewanie, opowiadanie bajek, glaskanie, muzyka powazna, muzyka nie powazna, ciiii, siii cuda wianki. Ja np udawalam, ze spiewam po hiszpansku, wymyslalam jakies slowa i sama sie z tego smialam a jak mi bylo lzej to i oni byli spokojniejsi i jakos to przetrwalismy :) Na kazdego dzieciaka jakis tam sposob jest, trzeba poprobowac. Moi np smiali sie z pioseknki miala baba koguta, koguta... Tak im spiewalam wydurnialam sie i oni w koncu zaypiali bez wiekszych awantur, oczywiscie trwalo to czasami i godzine
2 bujaki, wozek, lezaczki, hustawki, chusty- wszystkiego trzeba probowac
3 moze wydluz czas czuwania wtedy latwiej zasna
4 albo wrecz przeciwnie, sa przemeczeni i trzeba klasc wczesniej zaraz po pierwszym ziewnięciu?
5 spokoj, spokoj, tylk spokij nas ocali i
6 rutyna- niech kazdy dzien wyglada tak samo, takie same pory jedzenia, drzemek, takie same okolicznosci itd
7. kocyki, pieluszki tetrowe przylozone do twarzy. Duzo dzieci sie tak uspokaja albo zakryj oczy pieluszka tetrowa. Moi tak czasami zasypiali dopiero jak ich odcielam od bodzcow zewnetrzynych
Moze jeszcze cos wymysel a teraz spadam.

U nas M. ma zapalenie ucha i 40st goraczki!:wściekła/y:
 
Dzięki Jjka!
Mi też jest obce takie zachowanie, do tej pory tak nie było. Sporadycznie trzeba było wieczorem ponosić chwilkę. Teraz znów 40 min mordęgi. Córa w chuście jęczy wniebogłosy, a syn wrzeszczy w łóżeczku. Więc kończy się tak, że wyglądam jak juczny osioł, w chuście jedno dziecko a drugie huśtam w foteliku, w powietrzu zamaszystym ruchem, bo bujanie na podłodze go nie uspokaja. Moje dzieci zachowują się teraz jakby były maltretowana, takie są nerwowe;( albo miały jakieś adhd. Synek tak fajnie zawsze zasypiał, ziewał-odkładałam do łóżeczka, przytulał się do misia, odwracał na drugi bok i spał. A teraz zaczyna się rzucać, wierzgać nogami, w końcu ryczeć jakby go łóżko parzyło.
Faktem jest, że ostatnio bardzo się rozwinęli. Zaczęli się powoli przemieszczać, więcej "gadać", coraz sprawniej "obsługiwać" zabawki i nie tylko (np otwieranie szuflad już opanowane). Może nie radzą sobie z nadmiarem nowych doznać? Staram się ich wyciszyć przed spaniem, ale to nic nie daje.
Jjka spokój? Właśnie z tym mam największy problem. Bo jak tu być spokojnym jak człowiek wiecznie niewyspany i sfrustrowany, bo nie wie jak uspokoić własne dzieci. Coraz częściej myślę, że nie nadaję się na matkę bliźniąt.
Współczuję choroby! Oby szybko minęła!!!
 
reklama
hoacynka- no to pewnie to skok rozwojowy. Dzieciaki zdobywają nowe umiejetnosci. Pewnie sobie mysla "ja tu już umiem otwierac szuflady a matka mi spać kaze. Nie mam czasu na sen, jest tyle szuflad do otwarcia" :-D To minie wszystko. Musisz się w cierpliwość uzbroic. A jakbys ich tak w lozeczku zostawiala to się sami nie uspokoją? Ja mam lozka turystyczne i kladlam ich do tych lozek, ja bylam po srodku i bujałam tymi lozkami bo maja plozy. To mi ulatwialo sprawę. Ile razy ci w dzień spia i po ile? A noce jak? Budza się często?
 
Do góry