reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Witajcie dziewczyny w Nowym Roku. Wszystkiego najlepszego dla Was i Waszych Rodzin!!!

Ja dzisiaj siedzę w pracy i mam chwilę wolną na forum. Bo w domu to nie chce mi się nawet laptopa otwierać, a z telefonu też nie zawsze jest kiedy. U mnie był miesiąc chorowania, przy okazji ząbkowania. Miałam taki maraton: zapalenie ucha u Adasia, potem trzydniowka Adasia i Ani, potem zapalenie gardła Adasia. Przy okazji ja byłam dwa razy mocno podziębiona, teraz też jeszcze mam straszną chrypkę.

Santini - fajnie, że Twoje dziewczynki dobrze rosną, kurczę jak ten czas leci, już za chwilę pół roku Wam stuknie ;) Dla mnie ostatnio czas trochę zwolnił, już nie mogę się doczekać roczku maluchów, kiedy już naprawdę bardziej samodzielne się zrobią. Mam ambitny plan, żeby juz naprawdę dużo umiały zanim kolejne maluchy na świecie się pojawią.
Będę miała dziewczynkę i jeszcze nie wiadomo co drugie, bo jakieś wstydliwe i za pępowiną swoją płeć chowa.


Ineska - ja jestem spod Warszawy, ale do tych dzielnic mam akurat bliziutko, codziennie zresztą tamtędy do pracy przejeżdzam.
 
reklama
Ineska- ktoś ich tego zasypiania nauczyl;-) Moi tez długo zasypiali nam na rączkach ale ok 3msc zaczelismy ich uczyc zasypiać w lozeczkach. Nie jest to latwie ale uwierz mi, z kolejnymi miesiącami będzie jeszcze trudniej bo dzieci maja większy repertuar zachować wymuszajaco-terroryzujaco- rozczulających. Metoda 3-5-7 u nas się sprawdzila i sprawdza. Trzeba mieć nerwy ze stali ale przynosi efekty.
 
Moje zawsze zasypialy same, ale nie sadze by to moja zasługa, jako wcześniaki to na poczatku tylko spaly, tak przez 3 miesiące chyba i naturalne stało sie to, ze tak jest. Czasem popłaczą teraz, czasem wezmę na rece, przytule i odkładam. Teraz przy chorobie było tak, ze spaly chetnie na rękach, chciały to miały. Synek za to nigdy sam nie zasnal, nigdy w dzien w lozeczku. Dopiero teraz jak ma ponad 2 lata. Tez myśle, ze to kwestia karmienia piersia i tego, ze on takie miejsce sobie upodobał (przy piersi) i juz. Było minelo, z perspektywy to szybko mija bardzo i... sie tęskni za ta bliskością kiedy sie chce, bo teraz to i drugie chcieć musi ;)

Ja mam proste w obsłudze dziewczyny, a tez mi sie zdarza głupoty do nich gadać. Nie ma co sie przejmować i sobie wyrzucać, to taki wentyl bezpieczeństwa, cos musimy robic, zeby nie zwariowac.

CAT - moje urodziły sie z różnica 20g :) Rozjechały mi sie wagowo w ostatnim miesiącu.

INESKA - pewnie, ze sie zmieni. Tego sie nauczyłam przy pierwszym dziecku - zycie z maluchem to kalejdoskop, wszystko sie ciagle zmienia, potrwa kilka tygodni lub miesięcy i zmiana, dlatego nie ma co sie przerażać jak trafiamy na trudny okres i trzeba sie cieszyc tym jak jest lekko, łatwo i przyjemnie :)
Ja z drugiej strony Wisły jestem.

JJKA - nie odebralam zle tego co pisalas :) I tak jak juz pisałam - bardzo sie ciesze, ze tyle radochy teraz macie z dzieci, a noce sie z czasem wyprostują, kiedys bedzie to wspominać z uśmiechem, no chyba, ze akurat będziecie wstawać do kolejnego malenstwa ;)

MILLA - gratuluje dziewczynki! Ciekawe co tam drugiego sie chowa :)
 
Witajcie w Nowym Roku. Oby był szczęśliwy dla nas wszystkich!!!
Ja miałam dość męczące święta bo musiałam wszystko sama przygotowac i ugotować i posprzątać i jeszcze do teściów coś zawieźć później. Teraz łapię trochę oddech. Dzieci na szczęście zdrowe.
Jjka u nas widzę podobnie jak i u was. W dzień w miarę ok. Maluchy już dużo zajmują się sobą i odkrywaniem świata. Dopiero wieczorami zaczynają marudzić przed spaniem. Nadal śpią 2x w dzień po 1-1,5 godz. W nocy po 2-3 pobudki w tym jedzenie między 2 a 5. Jeszcze sami nie chodzą, choć Wojtuś potrafi ustać sam dłuższą chwilę i czasami zrobi 2-3 kroczki. Krzyś natomiast polubił chodzenie przy jeździku-pchaczu. Dziwne ale nie próbują na razie wchodzić na kanapę więc nie uczę schodzenia tyłem. Wojtuś niestety nadal bije Krzysia po głowie rączkami i śmieje się przy tym, nic nie daje mówienie że tak nie wolno, gorzej jak ma w rączce jakąś zabawkę...

Jestem trochę wkurzona bo zaplanowałam że wrócę do pracy 8 tyg wcześniej a na ten czas mąż pójdzie na rodzicielski, ale spóźniłam się z wnioskiem o 1 dzień i jest po ptokach, u męża w pracy wniosku nie przyjęli. Posiedzę na rodzicielskim do końca, trudno. chciałam trochę psychicznie odpocząć od maluchów a mężowi pokazać co to rodzicielstwo, bo ma lekko zafałszowany obraz.

Milla super że będzie dziewczynka, może drugie to chłopiec? Jak dajesz sobie radę w ciąży z maluchami i pracą?
Anulfka mam nadzieję że u was lepiej i już po chorobach. Jak się czujesz?
Emilek jak u ciebie sytuacja?
 
Napierajka- to fajnie, ze jeszcze tak dużo ci w dzień spią. Moi spia raz- czasami 2 godziny a czasami 40min im wystarczy.
Moi tez sami się na kanape jezcze nie wdrapują. Ale jak ich przewijam na kanapie-tak mi latwiej i jak mi uciekną to wariują na tej kanapie i dlatego już ich dawno uczylam jak schodzić. A. tez się zaczal puszczac i wczoraj pierwszy raz zrobil jeden krok ale mu nie bardzo wyszlo. Smiesznie to wygląda. Lubi chodzic czy takiej ciuchci pchaczu ale tak popyla przy tym, ze ledwo nogami nadąża przebierać. Marek jest ostrożny, trochę chodzi przy meblach ale mało- z niego taki leniuszek jest.
Powiem ci, ze dla mnie powrot do pracy to abstrakcja. Nie chce, nie chce, nie wyobrażam sobie zostawić dzieci w domu. A jak organizacyjnie ja to wszystko ogarnę. Kiedy sprzatac, kiedy zakupy robic? No i teraz jest tak fajnie, ze nie chce tracic ani minuty na jakies głupiej robocie tylko wole w domu być z dziecmi, patrzeć jakie postępy robia, uczyc ich wszystkiego, przytulać się i wariować na podłodze. No ale finanse nie pozwalają mi na zostanie w domu. Nie wiem jak ja to przezyje.

Napisz proszę jak jedza twoje dzieci- co w jakich ilościach. Ja mysle, żeby wprowadzić obiady dwudaniowe. Zupa o 12 a drugie danie jak maz wraca z pracy ok 16 i wtedy razem do stolu byśmy siadali. Chce ich nasycić w dzień, żeby już przestali mi jesc w nocy. Boje się, ze jak za wczasu ich nie oducze nocnego podjadania to później będę miała 3letnich nocnych skrytozercow. Nasz bratanek ma 3 lata i w nocy potrafi 4x o mleko wolac, czasami co godzine!
 
Ostatnia edycja:
Jjka u nas to wygląda tak z jedzeniem:
- między 2 a 5 - 180 ml mm
- ok 8 - śniadanie - 180 ml kaszki + kromka chleba z masłem na spółkę (próbowałam ostatnio dać paróweczki ale niespecjalnie im smakowało, czasami zjedzą trochę jajecznicy albo serka białego)
- 12-12.30 - obiadek - 200-240 ml - zupka treściwa z mięskiem i kaszką albo makaronem (średnio miksowana)
- 16-16.30 - deserek - ok 180 ml jogurtu z owocami, budyń albo jakaś kaszka owocowa (ostatnio zrobiłam im placuszki Nigeli z serkiem Ricotta - zjedli po 3 - każdy z 1 łyżki ciasta)
- ok 20 - kolacja - 210 ml kaszki
Maluchy ostatnio trochę wydłużyły spanie i wstają o 6.30-7 (uffff, po wstawaniu o 5) i później śpią ok 10-10.30 i o ok 15. Myślę że może niedługo przestawię ich n spanie 1 raz dziennie żeby ich dopasować trochę do żłobka.
 
Dziewczyny czy wasze dzieci też się tak strasznie ślinią? Na Krzysia idzie mi ok 4-5 śliniaków na dzień i wszystko przemoczone. Nie widzę żeby teraz szły zęby,a ale on się ślini nawet jak zęby nie idą, tylko w nocy jak śpi jest spokój. Może coś z nim jest nie tak, ciągle paszcza otwarta i ślina ciurkiem leci...
 
Napierajka- moi slinia się ale na zęby tylko. I to tez nie az tak jak opisujesz. Ja sliniakow nigdy nie musiałam zakladac, czasami bluzeczke zmienie w ciągu dnia i tyle. Twoi mniej jedza od moich. My mamy jeszcze IIgie sniadanie i porcje tez większe.
 
reklama
Napierajka dziękuję, że pytasz. Ja się lepiej czuje, ale ledwo się poruszam po domu ze względu na ból bioder i nóg. Powtarzam sobie cały czas byle do 37tyg wytrwać. Już coraz bliżej. Moje dzieciaki też już chyba wyzdrowiały ale zaczęły kichać od 2 dni. :-(
 
Do góry