reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Witajcie Dziewczyny! Ja rownież życzę Wam szczęśliwego nowego roku, duzo cierpliwości i spokoju!
U nas kiepsko ostatnio, dzieciaki od tygodnia maja zapalenie oskrzeli i we wtorek położyli nas do szpitala:/ ale wczoraj wypisałam nas na żądanie po tym, jak na dwóch obchodach lekarze stwierdzili, ze to nie zapalenie oskrzeli, a zwykle przeziębienie i żebyśmy uciekali do domu...ehhh Mam nadzieje, ze dobrze zrobiłam!

Cat4- moje dzieciaki maja 4,5 mc i od poczatku karmie tylko piersia. Przez pierwsze 3 miesiace przybierały po 800g-1kg, teraz zwolniły. U mnie jest ciezko, bo czasem mogłyby na mnie wisieć cały dzien i tez często sie zastanawiam czy one sie najadaja... Ostatnio jak sa chore to gorzej jedzą i mam wrażenie, ze mam jakiś kryzys laktacyjny, wiec czasem dam im butle z odciagnietym mlekiem lub mm. Bardzo chce ich karmic, ale jest ciezko:) Ja tez od początku jestem z nimi sama:) Maz miał 3 tygodnie urlopu i tyle.
 
reklama
Bardzo szczęśliwego, zdrowego i spokojnego 2015 dla Was i Waszych rodzin i bliskich! Niech sie spełniają Wasze marzenia!

Na Swieta nie udało mi sie zajrzeć, ale przyjemniej w Nowym Roku jestem :)

U nas towarzystwo zaglucone, Kamila to juz ponad 10 dni. Natalia troche mniej, najpóźniej dorwało synka, ale za to on dostał gorączki i zapalenia górnych dróg oddechowych. Inhalacji, odciagnia i lulania na rękach mam po kokarde.

Dziewczyny od dwoch dni spia od 19.30-20 do 6 rano. Nie karmią sie w nocy. Niby super, ale nie bardzo. Juz wolałam raz karmić i spać do 7.30-8. Niecierpie pobudek przed 7. Synek jakis bardziej cywilizowany, spał i spi do 8-9.

U nas na 6 miesięcy tak:
Waga 7090 i 7490.
Jedza tak samo:
8.30 150 ml mm plus łyzeczka kaszki ryżowej
11.30 po słoiczku zupki i gluten
14.30 150 ml mm i troche owoców
17.30 120 ml mm
19.30 210-240 ml mm plus 2 łyżeczki kaszki ryzowej
No i wczesniej było jeszcze 150 w nocy raz, ale ostatnio nie.

Od 2-3 dni zmieniam porcje 150 na 180 bo wszystko zjadają i dalej ciumkaja pusty smoczek.

Drzemek mamy 3, najdłuższa poobiednia, najcześciej połączona ze spacerem.

Natalia obraca sie swobodnie na brzuszek, na brzuchu leży juz tylko na dłoniach, podrywa wszystkie kończyny, dupke unosi, gotowa do startu do przodu :) Wokół własnej osi szybko sie obraca.

Kamila na brzuszek sie nie obraca, tylko na boczek. Ona za to duzo gada i wydaje bardzo różnorodne dźwięki. Musimy z nia cwiczyc te obroty, bo za 2 tygodnie kontrola u neurolog i poza pochwałami nie chce nic słyszeć ;)

Obie sa pogodne i spokojne, ale Natalia to ostatnio dziecko mega idealne. Kamila stała sie dla odmiany bardziej wymagająca. Wiecej problemow z nia przy zasypianiu czy jedzeniu.

Odkąd dziewczyny jedza całe słoiczki odstawiliśmy zelazo. Od 2 tygodni podaje gluten. Za niedługo zaczniemy jesc słoiki z mięskiem.

Ostatnio zdarza im sie, ze maja takie czerwone policzki i skora tam sucha. Staram sie bardzo znaleść w tym jakis schemat, ale wszystko sie zbiegło, rozszerzanie diety, gluten,duzy mróz i kilkukrotny brak kremu ochronnego, mocne grzenie w domu i zabawa duża liczna zabawek materiałowych, wiec pojęcia nie mam od czego to sie dzieje.

Tyle u nas, ogólnie jest dobrze :)

Jak patrzę na Wasze starsze maluchy to sie troche doczekać nie moge kolejnych bardziej świadomych etapów, ale z drugiej strony wiem, ze zatęskni mi sie za tymi bobo w ramionach ;)

Trzymajcie sie ciepło i wesoło! :)
 
Ineska - dużo zdrówka dla maluszków, a Tobie siły i wytrwałości.
Madison - fajnie, że napisałaś swój plan dnia, u mnie wygląda podobnie, tylko mniej jedzą, maksymalnie 180 ml, jutro zamierzam je zważyć, myślę, że różnica między nimi znów będzie po kilogramie. Możesz mi napisać, dlaczego nie podajesz jeszcze mięska? Oraz jaką kaszkę ryżową dodajesz do mleka, ja mam z tym problem, ponieważ coś słabo ciągną ze smoczków trójprzepływowych, próbuje podawac kaszę jaglaną na gęsto łyżeczką rano, ale nie wiem, czy znów to nie będzie bardzo obciążało ich brzuszków i zbytnio zapychało żołądek, więc na początek dodawałabym im do butli.
Co do obrotów, to Laura leżąc na brzuszku prostuje rączki i opiera się już tylko na dłoniach, Milenka z kolei lubi obroty na brzuch i spowrotem, ale słabo jej idzie prostowanie rąk, leży na brzuszku oparta na łokciach. Przed nami drugie zaległe szczepienie, a ja znów mam stracha, bo chciałam przejść na nfz i rozłożyć liczbę wkłuć w czasie.
Tymczasem dużo zdrówka dla Twoich dziewczynek i wszystkiego naj... w Nowym Roku dla Wszystkich ;)

Jeszcze mam pytanie, może dla Was głupie, ale powiedzcie mi czy jeśli kupię kaszę jaglaną Baby sun, albo inną , czy ją też się parzy, gotuje itp. czy po prostu dodaje się bezpośrednio do mleka?
 
Ostatnia edycja:
Madison- dobrze, ze u was ok i się wszystko unormowało bo jeśli dobrze pamiętam, to ostatnio cos narzekalas, ze się dziewczyny rozjechaly. Ojej, wymagająca jesteś z tym spaniem. Moi w tym wieku codziennie budzili się o 4, 5, jak o 6 to już był luksus. Teraz często spią do 6:30 więc jest pełny wypas. Niestety noce z częstymi pobudkami, wczoraj do M. wstawałam 10x, bo się krecil ,wiercil, jęczał, przesikal wszystko dwa razy. Za to w dzień są super. Sama sodycz, codziennie coś nowego, nowe umiejętności, nowe zabawy. Duzo smiechu jest.

Santini- tych kaszek nie trzeba gotowac, wsypujesz do butli i mieszasz z mlekiem tak jak te kleiki ryzowe czy kukurydziane.
 
SANTINI - ja podaje zwykle kleiki poki co, tylko ryżowy. Na zmianę mam kukurydziany, ale jeszcze nie dałam. Jak wsypuje 1-2 miarki kleiku to wystarczy smoczek o jednej numer większy. My mamy butelki Dr. Browna. Kamila na mleku HA ma smoczek 2, z kleikiem 3, Natalia na mleko-glucie AR ma smoczek 3, z kleikiem 4. Ostatnio próbuje u niej wersje specjalna do kaszek, czyli smoczek Y.
Mięsa jeszcze nie jadły, bo nasza neonatolog trzyma sie starego schematu i do tego kazała sie nam wstrzymać z rozszerzeniem do 5m, nie wiem czemu. Takze my przez 2 tygodnie jedliśmy warzywa, potem doszły owoce, po 5.5m gluten, a po 6m ma byc mięso. Takze myśle ze za jakis tydzien zacznę. A, zapomnialam, miedzy 4 a 5m dawalam 2 łyżeczkę kleiki ryżowego. Takze od tego zaczęlismy. Ja jeszcze kaszek gęstych to nie chce podawac, ale tak 1-2 łyzeczka 2x dziennie do mleka to ok. Wierze w to, ze jak dziecie sie naje w ciagu dnia to wieksza szansa, ze nie bedzie chciało jesc w nocy. Poki co u nas sie sprawdza.
Czekam na info o wadze Twoich :)
Ja zwazylam dzis i 'schudły' 7000 i 7480.

JJKA - wiem, ze bluźnię, ale ja jestem wykończona juz, po niedawnym niemowlęcym wieku synka. Do niego tez wstawalam i nascie razy w nocy, on był uzależniony od piersi. Na pierwsza przespana noc czekalam ponad rok, a potem jeszcze prawie pol by stało sie to norma. Nacieszyłam sie chwile tymi nocami i bach trudna ciaza i znowu bardzo mało spalam, po porodzie wiadomo. Takze mam dosyc, zwłaszcza psychicznie. No i mam tak, ze nie liczba godzin snu jest wazna, a pora wstawania :) Takze jak mam zaczynać dzien o 6-6.30 to jestem zlaaaa. Dzis nakarmilismy panny o tej 6 i zostawiliśmy je w lozeczkach i włączałam pilotem karuzelki. Zasnely w końcu z nudów w tych ciemnościach i obudziły sie przed 8.
Tak czy inaczej z Toba to sie nie prowokuje, bo to co Ty przeszłas to zasługuje na medal mamusko! :)
Moje mega pokłady cierpliwości do niemowlat chyba sie wyczerpały przy synku jednak ;) Bo tak obiektywnie to powinnam te pannice ciagle po piętkach całować, ze takie grzeczne sa.
 
Ineska moje ważą teraz 4430 g i 4675 g, ważę je co drugi dzień przed kąpielą. Raz ta mniejsza dogania siostrę, zmniejszając różnicę w wadze a raz zwiększa siecią różnica. Urodziły się z różnicą 195 g,więc niewielka :-) Powiem Wam,że nasz syn był idealnym noworodkiem potem niemowlakiem dla młodej studiującej pary :-) Wszystko można było przy nim robić, sam zasypiał, rzadko płakał i kochał spać. Potrafił wstać o 8 zjeść i iść spać do 11, w ciągu dnia też spał dużo i zasypiał o 19 do rana :-) jak miał 2 latka to po spacerze w lesie usnął mężowi na barana o 16 i spał do 9 rano. Przy nim człowiek odpoczywał. Nasze Księżniczki są troszkę bardziej wymagające, potrzebują większej bliskości od nas, poza tym jak jedna zasypia to druga ją wybudza i potem zamieniają się rolami. Przeważnie zasypiają po karmieniu przy cycu, trwa to z jedzeniem jakieś 2 h. Szkoda, że piersi nie mają licznika, to bym wiedziała ile zjadają ;-)
 
Cat4- moje ważą teraz 6 i 6,1kg.
Jak Was czasem czytam, to zazdroszczę... Moje dzieciaki są mega wymagające i potrzebujące uwagi non stop! Nie wiem czy to nasza wina, czy my ich tak nauczyliśmy czy takie są.. Same nie zasną, choć próbowaliśmy nauczyc:/ Zawsze krzyk i pobudka za 30 min., wiec dalej lulamy lub zasypiają przy piersi.. W południe maja jedna drzemkę i to tez najcześciej w wózku lub na poduszce do karmienia...
Ja nie wiem czy to sie kiedyś zmieni:/ Na szczescie w nocy od jakiegoś czasu maja tylko jedna lub dwie pobudki na karmienie.
 
Madison- az mi głupio, ze tak to odebralas. Ja cie rozumiem, ja tez mam coraz mniej cierpliwości. Np. dzisiaj Marek budzil się od polnocy do 5 rano praktycznie non-stop, wiercil się i krecil, pojekiwal. JA do niego wstawałam, a nawet jak nie wstawałam i sam zasypial to później ja nie mogłam i tak nie spalam do 5. O 5 się zalal się caly ja go przebrałam a on rozbudzony totalnie. Już nie dalam rady, wyszłam z pokoju i poszlam do meza, który spal z Adamem. Na szcescie się zlitowal i poszedł do Marka, bo ja już nie miałam ochoty go sluchac! Kiedys bym tak nie zrobila, a teraz już nie mam skupulow, moja cierpliwość tez ma granice.

Ineska- moje dzieci były bardzo wymagające z wielu wzgledow. Bardzo mało snu potrzebowali od samego początku. Adam miał i w sumie ma do tej pory problemy z samodzielnym zapypianiem. Marek zawsze sam zasypial. Ja zawsze usypialam ich razem i niestety rzadkoscia było kiedy by razem usnęli. Zazwyczaj jeden usnal, drugi walyczl. Jak padl ten drugi to już budzil się ten pierwszy. Jak mieli 6msc to było apogeum takiego rozjezdzania się chlopakow ze spaniemi pamiętam, ze wtedy w ciągu dnia miałam może 10min kiedy spali razem. Ledwo butle pomylam i już ktorys się budzil. Jak patrzyłam w parku na laski z jednym dzieciem, które sobie siedza, dziecko spi a one ksiazke czytają, to zieleniałam z zazdrości, bo ja tylko w kolko lazilam i lazilam i bujałam tym wozkiem bo ktorys zawsze darl paszcze. Kiedys myslalam, ze ich do jeziora z tym wozkiem wrzuce i ucieknę, hehe. Jak na ironie im miej mieli drzemek w ciągu dnia tym było lepiej. Po pierwsze dlatego ,ze samo ich usypianie było dla mnie tak stresujące, ze jak odeszlo mi chociaż jedno to karkołomne zadanie w ciągu dni to mnie to cieszylo. O jeden stres mniej. A po drugie, jak dzieci spia raz dziennie to wtedy latwiej im się zasypia, bo po 7 godiznach aktwnosci sa już padnieci i naprawdę potrzebują snu. U mnie teraz dzienne zasypianie wygląda tak: po ok 6-7 godzinach jak widze, ze tra sobie oczy i ziewają biore ich na gore. Marka klade do jednego pokoju, daje buzi, daje kocyk ulubiony i zamykam drzwi i tyle. On nigdy nie miał problemów z zasypianiem- zlote dziecko. TEraz nawet jak sobie tam poplacze to po 30sek już spi:) Z Adamem trochę jest gorzej, bo on często placze jak jest odkładany do lozeczka, wstaje, rzuca smokiem. Musze do niego podejść 2-3 razy i dużo czulosci mu okazac. Nie wiem dlaczego ale od początku sen dla niego to jakas trauma, on się boi, ze go zostawię, jak będzie spal czy co? Nie lubi zasypiać w dzień, broni się przed tym. Ale mam już na niego swoje sposoby- długo mi zajelo rozpracowanie tego, hehe. Ja go musze pod włos trochę wziąć tzn mowic mu, ze to jego własne wspaniale, milutkie lozeczko, ze mu zaslonie zaslony, żeby mu się dobrze spalo, ze ma taka milutka kolderke, szczecze mu to uszka, opowiadam jakas bajeczke itd. Jednym słowem trakutje go jak ksieciunia i to działa! Nie wiem może ktoś powie, ze go rozpuszczam ale on tego potrzebuje. Jak ma dobry dzień to zasypia w 2min jak zly dzień to 10min go tak "urabiam" wiec uważam ze i tak nie jest zle. Wieczorne uspypianie jest jeszcze latwiejsze.

Mowisz, ze to może wasza wina, ze dziewczynki sa takie. Bzdura! Po prostu są takie i tyle. Zobacz, ja mam dwa rozne typy a przecież wychowuje tak samo wiec tu wchowanie nie ma nic do rzeczy, tylko natura i temperament dzieciaka. Nei wiem jak będzie u ciebie ale ja to już wiele razy powtarzałam- moje dzieci przeszly metamorfozę o 180stopni ok 11msc. Możecie wierzyc albo nie ale ja z nimi nie mam zadnego kłopotu. Dni wypelnione sa zabawa, smiechami, przytulaskami i ciaglym ganianiem się. Jak się czasami poszarpią to mowie, żeby przestali i maja się ladnie bawic delikatnie dotykać i oni to robią- zaczynają się glaskac po glowach. Jak wariują na kanapie to mowie, ze maja zejść najpierw tylkiem i oni schodzą ladnie tylem. Jak jeden drugiemu zabiera zabawke to albo nie robia z tego awantury a jak już robia to proszę, żeby się dzielili i żeby np. Marek dal zabawke Adasiowi i oni to robią, oddaja sobie zabawke. Szok! Ja wiem, ze to nie będzie trwalo wiecznie, na pewno nie ominie nas etap gryzienia, zazdrości, rywalizacji itd. Ale teraz a to już trwa ponad miesiąc, jest super latwo. Ja mam czas zrobić wszystko przy nich, mam czas zjeść normalnie, napic się kawy, posiedzieć na forum. Duzo tancza, jak slysza muzyke to od razu sa wygibasy, grają na takim zabawkowym pianinku, lubia ukladac klocki jeden na drugim, chowac kubki jeden do drugiego, maja taka super zabawke domek ze zwierzakami w roznych kształtach i wrzucają te zabawki. Wymaga to od nich dużego skupienia ale oni potrafią tak 10in siedzieć i kombinować jak wrzucić zabawke. Czasami się zloscza ale rzadko. Moral z tego jest taki, ze nigdy nie wiadomo i dzieci mogą się bardzo zmienić.
 
Jjka- dzieki za Ten post:)
Moje dzieciaki chyba rzeczywiście takie są, ze potrzebują duzo bliskości, takie przytulańce małe. Ja nawet sie na to nie skarżę, bo wiem, ze kiedyś za tym zatęsknię, ale czasem potrzebuje chwili dla siebie...
haha ja Tez czasem tak miałam na spacerze, ze jedno płakało, drugie spało, to juz mnie tak wyprowadzały z równowagi, ze mówiłam- "słuchaj zostawię Cie tu na ławce, a jak bede wracała to Cie zabiorę!", a pozniej mi było głupio przed sama sobą, ze sie denerwowałam na biedne dziecko, ktore nie mogło zasnąć:/
Ja mysle, ze moje przyzwyczaiły sie do tej bliskości przez karmienie piersia- od poczatku zasypiały przy karmieniu na poduszce i spały sobie, a ja przy nich siedziałam, dlatego nauczyły sie, ze tak ma byc i teraz nie rozumieją dlaczego maja zasypiać same w łóżeczkach...
 
reklama
Dziewczyny z Warszawy, z jakich dzielnic jesteście? Ja u siebie spotykam bardzo duzo bliźniaczych mam, czasem sie zastanawiam czy któraś z Was jest na forum:) Jest ktoś z Gocławia, Saskiej Kępy?;)
 
Do góry