reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Katharine-mag- ja mam tak samo ze snem! Nigdy nie miałam takich problemów, bezsenność do dla mnie nowość. Ide spac o 22 i do 1 wstaje do nich kilka razy. Czasami to spie tak jednym okiem hehe tzn polowa mózgu spi a druga czesc naslu****e czy już się nie budza. Potem mają dobry sen tak do 3-4 wiec i ja mogłabym pospać ale już nie mogę, bo mam nerwa lapie. Caly czas mysle, co robie zle, ze oni nie spia normalnie tylko się budza co chwile. W dzień to już o snie nie mam mowy.
Od kiedy spie tylko z jednym dzieckiem, a z drugim maz, to jest lepiej. Bo nie skacze tak do lozeczka jak tylko zakwili, bo nie boje się, ze obudzi brata. I o dziwo przekonałam się, ze czasami potrafią się wiercic dobre pol godziny po czym zasnąć bez placzu. A jak bylam z nimi sama to od razu leciałam, bo nie chciałam, żeby drugi się obudzil. Wydaje mi się,ze przez to oni wyrobili sobie taki nawyk, ze jak tylko trochę się przebudza to od razu potrzebowali naszej pomocy. Teraz ich od tego odzwyczajam.

Dagos, nie wiem czy to dobry pomysl mnie nasladowac, hehe.

Sluchajcie, ostatnio poznałam mame rocznych blziniakow. to był dla mnie szok bo te dzieci siedziały w fotelikach bite 20min i nawet nie pisnely. Patrzyly się na swoje skarpetki, na sufit. Mama mowila, ze ostatnio 2 dni szykowala dla nich impreze urodzinowa i oni te 2 dni w kojcu spędzili i nie płakali, bawili się. Niby fajnie, ale jak tak popatrzyłam to stiwerdzilam, ze wole moich rozrabiakow. Takie spokojne dzieci jakies dziwne mi się wydaja, hehe.
 
reklama
A to tak na podsumowanie mojego dzisiejszego dnia:))
image.jpg
 

Załączniki

  • image.jpg
    image.jpg
    48,5 KB · Wyświetleń: 71
Madziawse7 czasami myślę tak samo. Zależy od wysłania :) Z jednym dzieckiem jest więcej czasu na przytulanie, całowanie itd.
Jjka ja mam dwoje innych dzieci. Piotruś jest bardziej spokojny i jak nie zasnie po karmieniu to potrafi leżeć spokojnie w łóżeczku do następnego. Zuzia jak tylko się obudzi to chcę jeść i niczym nie można jej zająć.jak nie zacznie po karmieniu to krzyczy ppłacze. Tylko lulanie daje efekt :)przy Julci zawsze sobie powtarzałam. Najgorsze są pierwsze 3 m-ce. Potem najgorsze jest 6m-cy itd :-)
Teraz czekam aby skończyły 3 m-ce. No a wogule to chcę już lato
 
Dziewczyny ja tez miałam głupie myśli jak się dowoedzialam, ze to blizniaki jak tylko wyszlam od lekarza zaczelam płakać. Starszaki są rok po roku wiec nie było łatwo, teraz miałam się nacieszyc macierzynstwem, miało być inaczej i spokojniej :) i du... Przestalam tak myśleć po krwotoku w 14 TC, w drodze do szpitala byłam pewna ze już jest po wszystkim, w życiu nie myslalam, ze po utracie takiej ilości krwi może być wszystko OK. Nigdy nie zapomnę tego co wtedy myslalam, jak się winilam za głupie gadanie. Jest ciężko, czasem juz nie daję rady ale wtedy przypominał sobie jak 21 stycznia w ulewe zamarzajaca na szybie Moj M pędził jak głupi do szpitala, wjechał na podjazd dla karetek i pobiegl na IP, przyjechali po mnie noszami zaczęli mi wbijać wenflon, oznaczać grupę krwi i wtedy padł tekst natychmiast na blok porodowy - byłam pewna, ze to koniec. Po chwili zrobili mi USG i powiedzieli ze dwa serca biją i walczymy o dzieci, a jak się okazało to Moj lekarz prowadzący pracuje na bloku porodowym dlatego tam mnie kazali zawieźć. Moj M siedział ze mną do 2 w nocy przy łóżku i nie chciał jechać do domu. Zawsze będę wdzięczna swojemu lekarzowi i zespołowi który był wtedy w nocy za profesjonalne podejscie, czulam się jak w leśnej gorze :)
 
jjka ja też nie miałam problemów ze snem, ale teraz przez to wstawanie do syna, ciągłe wybudzanie się sprawiło że teraz nie umiem normalnie zasypiać i ogólnie spać, a tak już było fajnie obydwa budziły się na pierwsze karmienie o 5,5-30 a teraz Wojtek chce jeść 2-3, Magda koło 5-30 no i jego też w tym czasie eeeh, a jeszcze przed tym jedzeniem o 2-3 wstaje się do syna nie wiem ile razy, miało być lepiej a jest gorzej, a teraz to napewno nie zęby, bo przystopowały, nic narazie nie dzieje się w buźce. I daję teraz jemu co wieczór melise, dziś trzeci dzień i powiem że jeszcze ani razu nie zakwilił, bo on potrafi już płakać godzinę po kolacji, taki z niego przyjemniaczek a dzisiaj spokój, może dzisiaj zasnę, oby. Za dnia jest git, mogę nawet walnąć się na kanapę i coś poczytać, wypić kawę, ostatnio jak dzieciaki miały drzemkę to poszłam też spać i spaliśmy razem 1,5h, taki dzień śpiocha mieliśmy, mi to było na rękę po białej nocy:D
jjka możliwe ze twoi chłopcy nauczyli się w nocy tego że jak przebudzili się to zawsze byłaś przy nich, no ale teraz jak ich rozdzieliłaś to może będą lepiej sypiać, gdzieś kiedyś czytałam że dziecko bardziej wybudza się poprzez przychodzącego rodzica niż tak sam z siebie, trzeba dać mu czas na ponowne zaśnięcie, jeżeli samo nie zaśnie to wtedy przychodzi się do dziecka, ja tak w sumie robiłam, czasami sami zaraz zasypiali a czasem trzeba było podejść dać smoka, pogłaskać..
Za szybko pochwaliłam syna już wyje ehhhh..... :(( ja się wykończę przez te noce
 
Czytam Was dziewczyny ale jakoś ostatnio nie mam weny aby cos napisać. U nas tez pogorszyło sie z maluchami jeśli chodzi o noce. Kiedyś przesypialy od ostatniego karmienia do 6 czy 7.00, wszyscy byliśmy wyspani było super. Teraz nie wiem ile razy wstaje, czasem co 15, 20 minut. Natalka jeszcze jako tako śpi ale Iza to po prostu masakra. Przekręci sie na bok, wyje, dydus wypadnie, wyje, baka pusci, wyje. Tez zwalam wine na zeby, ale czasem wydaje mi sie, ze wyje po to zeby wyc bez konkretnej przyczyny. A ja chodze prawie po scianach z niewyspania, a nawet jak spia to nie potrafie zasnac. Leze w lozku i przewracam sie z boku na bok, po czym zaczyna mnie wszystko swedziec I lapie jeszcze wieksze nerwy. Po prostu pieknie jest.
 
no i ja ledwo napisałam, że noce już przespane a ostatnie 3 noce po nie wiem ile pobudek :)
Ineska na spacerach u nas się poprawiło jak się przesiadłyśmy w spacerówkę
ja za bardzo nie mam się komu wyżalić, zresztą jestem osobą która nie lubi narzekać, nawet jak w nocy spałam godzinę i ledwo na oczy widziałam to mówiłam że nie jest źle;) dużo mam koleżanek, które tylko mówią jak bardzo kochają swoje dzieci to co ja im będę wyjeżdżać że mi ciężko, też kocham ale czasami mam ochotę udusić z miłości oczywiście ;) i nie wszyscy zdają sobie sprawę jak ciężko może być z bliźniakami, pytania w stylu Już nie karmisz piersią a czemu? i generalnie że w sumie z dwójką to pewnie nie wiele gorzej niż z jednym mnie dobijają, ale też są osoby które ciągle mi powtarzają że podziwiają i jak im jest ciężko to myślą o mnie :) to jest miłe
ja to mam dylemat z karmieniem moich dziewczyn, chciałabym karmić o stałych porach ale jakoś ciężko mi to idzie, np zjedzą o 7 butle mleka później jest 10 płaczą więc daję kaszkę zjedzą po 3 łyżeczki i dalej płaczą już są całe umazane w tej kaszce ja jestem zła dobra koniec karmienia myślę nie są głodne za pół godziny znów płaczą więc pewnie już są głodne daję znów kaszkę znów to samo kilka łyżek i koniec więc myślę że chccą spać a jak zasnęły wstają zjedzą ładnie i za godzinę znów płacz no więc co znów głodne czy spać chcą daję mleko kilka łyków płacz więc chyba nie głodne za 5 minut ponowna próba i zjedzą całą butlę, u Was też tak to wygląda? jak zacznę karmić o 10 to czasami o 12 dopiero zjedzą tą butlę a później nie wiem o której ma byc kolejny posiłek od 10 liczyć czy od 12 :) generalnie robię tak że robię mleko i ono sobie stoi i jest kilka prób ja to liczę jako jeden posiłek ale czasami to są 3 posiłki po 40 ml, w sumie na dobę zjedzą odpowiednią ilość i przybierają na wadze ale takie karmienie jak noworódków to chyba nie jest normalnie nie wiem co mam zrobić czy ustalić im stałe pory i niech sobie robią co chcą a nie dostaną o innej porze jedzenia czy jak cholerka;/
i jeszcze mam pytania do kiedy używałyście pieluch trójek? do ilu kg lub miesiecy? bo nie wiem jaki zapas robić
 
reklama
Rzadko ostatnio piszę, ale zaglądam tu codziennie. U nas masakra ze wszystkim. Ze spaniem, z jedzeniem, z zabawą. Wszystko jest na nie. Noce u nas to tragedia. Wczoraj na przykład nie spałam nic. Tak dobrze czytacie. Ani minuty. Dominik całą noc się darł, a jak nad ranem na chwilę zasnął to Różka zmieniła wartę. I tak sobie chodzę jak zombie. W dzień śpią trzy razy po 15minut więc też nie ma mowy żebym mogła odpocząć i na chwilę przymknąć oko. Zbliżają się święta, ale mi się nie chce nawet o tym myślismyśleć, nie mówiąc już o tym by wziąć się za jakieś sprzątanie.

edytka - a propos karmienia. Ja od samego początku wprowadziłam stałe godziny karmienia i pomimo że czasem było ciężko, to trzymałam się tego. Na dobre wyszło bo dzieciaki szybko się nauczyły kiedy jest jedzenie. Piszesz, że dasz dwie łyżeczki i nie chcą jeść. Ja to na głowie stawałam prawie żeby jadły. Na prawdę cuda na kiju wyprawiałam żeby odwrócić ich uwagę, by otwierały buzię i przełykały. I tak aż zjadły z 3/4 porcji. Jak było na prawdę ciężko to resztę odpuszczałam, a jak dało radę to walczyłam do końca. I nie było że dawałam wcześniej. Była stała godzina jedzenia i już. Wszyscy mnie wytykali palcami i mówili że dzieciom musztrę jak w wojsku wprowadzam, ale przy dwójce dzieci czasem po prostu tak trzeba. W tej chwili nie ma już żadnego problemu. Jest pięć posiłków o stałych porach, bez żadnych wyjątków. Oczywiście muszę walczyć żeby zjadły, bo teraz mają okres wszystko na nie, ale dajemy radę. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji z jedzeniem jak u Ciebie. Dla mnie to nie do przyjęcia ;-)
Jeśli chodzi o pieluchy to moja Róża dalej w trójkach chodzi. Waży 8kg. Ale Dominik jak ważył 8kg to chodził już w czwórkach. On ma inną budowę i trójki były za małe :-)
 
Do góry