Rzadko sie odzywam, bo tu jak widza głownie dyskusje starszych stażem mam i choć mam doświadczenia z moim dwulatkiem to jednak do podwójnego szczęścia nie zawsze sie one odnoszą
Mój synek koło 9-12 miesiąca zycia najbardziej lubił książki, wiadomo jakies takie dla maluchów i rożne czasopisma kolorowe - to mogł drzeć i drzeć i drzeć. Do samolotu na 10h lot zabraliśmy wlasnie głownie książeczki jak pamietam. Sprawdzały sie tez rożne takie zabawki 'muzyczne' tu ale naciska, tam wyskakuje, ale do tego to trzeba miec nerwy
Nam w przyszłym tygodniu stukną 4 miesiące i 2,5m korygowane. W tym tygodniu mieliśmy druga kontrole u neurolog i dziewczyny dostały same pochwały, nie wyglądają na bliźniaczki-wczesniaczki i zupełnie nie sa na etapie 2.5m. Takze super mi sie panny rozwijaja.
No i cały czas grzeczne. Spia od ok 20 do 8 rano z jedna przerwa na karmienie. W dzien ładnie same leżą w podwójnej kolysce, albo na macie. Potrafią tak same sie bawić prawie godzinę. Juz tak duzo nie spia, ale wciaz maja kilka drzemek. No poszczescilo mi sie z dziewuchami, mam tego świadomość.
Mieliśmy troche pod górkę z jedzeniem u jednej, az histerii na widok butelki dostawała,ale zmieniliśmy mleko na antyrefluksowe i powoli zaczęło byc lepiej.
Niestety u jednej pogorszyła sie anemia. Wynik gorszy niz miesiac wczesniej po 6 tygodniowej terapii erytropoetyna, mimo miesiąca na żelazie. Zwiększyliśmy dawki i za tydzien kontrola.
My dajemy po jednej kapsulki wit D dziennie, jak były tylko na moim mleku to były dwie kapsulki.
Teraz dziewczyny sa na mm, a piers jest jako przekąska albo uspokajacz. Ale juz nie odciagam, mialam tego po kokarde.
A wagowo to przekroczylismy 6kg