reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Witam Was,

Chyba przyszedl czas, abym i ja cos tu napisala.
Przegladnelam wszystkie strony tego watku, ktore bardzo mi pomogly w podjeciu decyzji.
Dzis bylam na amniopunkcji w szpitalu w Tuchowie.

Teraz pozostaje :
- odpoczynek - dzisiaj
- oczekiwanie na wyniki - 2-3 tygodnia.
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za odzew.
Przeziernosc karkowa- 3.2, na zdjęciu to wygląda jakby coś białego otaczało maleństwo, taka gruba powłoka. Reszta wyników prawidłowa.
Zdecydowaliśmy się na FISHa, ale koszt jest straszny, w porównaniu z tym co piszecie to u nas najdrozej: 1000 zł.
Teraz już wiem,ze to statystyka, ale lekarz, który mnie badal to przekazał mi i mężowi informacje w taki sposób,ze byliśmy przekonani,ze już mamy chore dziecko. Popłakałam się już w poczekalni, a w samochodzie już oboje ryczelismy. Dopiero wracając do domu, mąż prowadził samochód, ja już przekopywalam internet, i po paru kliknieciach wiedziałam,ze i z 6nt dzieci rodzą się zdrowe, i że przy ryzyku 1:6 takze. Następnie mąż poszedł do pracy i podpytal kolegę o ich wyniki, żona kolegi lat 40, ryzyko 1:40, po amnio wiadomo,ze dziecko zdrowe. Leżała niedawno szpitalu z 20-latkami,ktore miały ryzyko coś kolo1:25 i urodziły zdrowe dzieci. Każda taka informacja była kojąca. Po paru dniach pojechałam do mojej pani dr i ona mnie również uspokajala mówiąc,ze to statystyka, opowiadając o różnych przypadkach z jej historii pracy. Znalazłam Was i również mi się zrobiło lepiej. Zastanawiam się,czy bałabym się tak,gdyby lekarz potrafił bardziej empatyczniej z nami porozmawiać. Jest to młody mężczyzna, myślę,ze nie ma jeszcze 40 i kurcze nie radzi sobie w przekazywaniu niedobrych informacji. Co śmieszne, sama o niego poprosiłam przy rejestracji,bo 2,5 roku temu wspominam badanie jako niezwykłe miłe, ale wtedy z synkiem było wszystko w porządku. Wiem od mojej pani dr,ze ma pacjentki,ktore przy drugiej ciąży nie chcą iść do niego na badania,jezeli były problemy w pierwszej. Bo właśnie on strasznie przekazuje informacje, gdy pojechalismy po wyniki PAPPA to miałam wrażenie jakbym z kostnicy wyszła. Rozmowa trwała z 3 minuty i ustalaliśmy termin amniopunkcji. Ale teraz byłam już bardziej uzbrojona psychicznie, moja pani dr pytała mnie,czy to on będzie wykonywał amnio, po potwierdzeniu,powiedziala mi,ze to bardzo dobry fachowiec,ale właśnie sam sobie nie radzi z emocjami,gdy trzeba przekazać źle wieści. Ale do jasnej ciasnej nie może też być tak,ze wychodzi się od niego i ma się wrażenie,ze świat się zatrzymał i nic dobrego już nie będzie.
 
Dziękuję dziewczyny za odzew.
Przeziernosc karkowa- 3.2, na zdjęciu to wygląda jakby coś białego otaczało maleństwo, taka gruba powłoka. Reszta wyników prawidłowa.
Zdecydowaliśmy się na FISHa, ale koszt jest straszny, w porównaniu z tym co piszecie to u nas najdrozej: 1000 zł.
Teraz już wiem,ze to statystyka, ale lekarz, który mnie badal to przekazał mi i mężowi informacje w taki sposób,ze byliśmy przekonani,ze już mamy chore dziecko. Popłakałam się już w poczekalni, a w samochodzie już oboje ryczelismy. Dopiero wracając do domu, mąż prowadził samochód, ja już przekopywalam internet, i po paru kliknieciach wiedziałam,ze i z 6nt dzieci rodzą się zdrowe, i że przy ryzyku 1:6 takze. Następnie mąż poszedł do pracy i podpytal kolegę o ich wyniki, żona kolegi lat 40, ryzyko 1:40, po amnio wiadomo,ze dziecko zdrowe. Leżała niedawno szpitalu z 20-latkami,ktore miały ryzyko coś kolo1:25 i urodziły zdrowe dzieci. Każda taka informacja była kojąca. Po paru dniach pojechałam do mojej pani dr i ona mnie również uspokajala mówiąc,ze to statystyka, opowiadając o różnych przypadkach z jej historii pracy. Znalazłam Was i również mi się zrobiło lepiej. Zastanawiam się,czy bałabym się tak,gdyby lekarz potrafił bardziej empatyczniej z nami porozmawiać. Jest to młody mężczyzna, myślę,ze nie ma jeszcze 40 i kurcze nie radzi sobie w przekazywaniu niedobrych informacji. Co śmieszne, sama o niego poprosiłam przy rejestracji,bo 2,5 roku temu wspominam badanie jako niezwykłe miłe, ale wtedy z synkiem było wszystko w porządku. Wiem od mojej pani dr,ze ma pacjentki,ktore przy drugiej ciąży nie chcą iść do niego na badania,jezeli były problemy w pierwszej. Bo właśnie on strasznie przekazuje informacje, gdy pojechalismy po wyniki PAPPA to miałam wrażenie jakbym z kostnicy wyszła. Rozmowa trwała z 3 minuty i ustalaliśmy termin amniopunkcji. Ale teraz byłam już bardziej uzbrojona psychicznie, moja pani dr pytała mnie,czy to on będzie wykonywał amnio, po potwierdzeniu,powiedziala mi,ze to bardzo dobry fachowiec,ale właśnie sam sobie nie radzi z emocjami,gdy trzeba przekazać źle wieści. Ale do jasnej ciasnej nie może też być tak,ze wychodzi się od niego i ma się wrażenie,ze świat się zatrzymał i nic dobrego już nie będzie.

U mnie też ryzyko wynikało głównie z podwyższonej przeziernosci karkowej. Najpierw było 4.0, a po 2 tygodniach, gdy dziecko było już większe - 3.0

Amnio - kariotyp prawidłowy, wiec nie stresuj się na zapas. Wiem po sobie, że to bardzo trudne, ale duża ilość zajęć pomaga nie myśleć.

Mnie najwięcej stresu zjadło przed amniopunkcja. Kiedy już było po zabiegu jakoś zeszło ze mnie całe ciśnienie i jakoś zlecialo do wyników.
 
Mała mi przyznam się że ja też prawie że się bym poryczala przy nim ale jakoś się powtrzymalam ale wyszłam z gabinetu we łzami w oczach no ale może do mnie to nie docierało i miałam inne odczucia bo mi jeszcze powiedział że dużo dzieci które wychodzą źle wyniki z krwi źle rodzą się zdrowo no ale lepiej to sprawdzić chyba że chce żyć do końca ciąży nie świadomości jakie dziecko się urodzi ja gdy usłyszałam ta informacje to nie wachalam się i mu powiedziałam że i tak będę kochała to dziecko
 
Dziękuję dziewczyny za odzew.
Przeziernosc karkowa- 3.2, na zdjęciu to wygląda jakby coś białego otaczało maleństwo, taka gruba powłoka. Reszta wyników prawidłowa.
Zdecydowaliśmy się na FISHa, ale koszt jest straszny, w porównaniu z tym co piszecie to u nas najdrozej: 1000 zł.
Teraz już wiem,ze to statystyka, ale lekarz, który mnie badal to przekazał mi i mężowi informacje w taki sposób,ze byliśmy przekonani,ze już mamy chore dziecko. Popłakałam się już w poczekalni, a w samochodzie już oboje ryczelismy. Dopiero wracając do domu, mąż prowadził samochód, ja już przekopywalam internet, i po paru kliknieciach wiedziałam,ze i z 6nt dzieci rodzą się zdrowe, i że przy ryzyku 1:6 takze. Następnie mąż poszedł do pracy i podpytal kolegę o ich wyniki, żona kolegi lat 40, ryzyko 1:40, po amnio wiadomo,ze dziecko zdrowe. Leżała niedawno szpitalu z 20-latkami,ktore miały ryzyko coś kolo1:25 i urodziły zdrowe dzieci. Każda taka informacja była kojąca. Po paru dniach pojechałam do mojej pani dr i ona mnie również uspokajala mówiąc,ze to statystyka, opowiadając o różnych przypadkach z jej historii pracy. Znalazłam Was i również mi się zrobiło lepiej. Zastanawiam się,czy bałabym się tak,gdyby lekarz potrafił bardziej empatyczniej z nami porozmawiać. Jest to młody mężczyzna, myślę,ze nie ma jeszcze 40 i kurcze nie radzi sobie w przekazywaniu niedobrych informacji. Co śmieszne, sama o niego poprosiłam przy rejestracji,bo 2,5 roku temu wspominam badanie jako niezwykłe miłe, ale wtedy z synkiem było wszystko w porządku. Wiem od mojej pani dr,ze ma pacjentki,ktore przy drugiej ciąży nie chcą iść do niego na badania,jezeli były problemy w pierwszej. Bo właśnie on strasznie przekazuje informacje, gdy pojechalismy po wyniki PAPPA to miałam wrażenie jakbym z kostnicy wyszła. Rozmowa trwała z 3 minuty i ustalaliśmy termin amniopunkcji. Ale teraz byłam już bardziej uzbrojona psychicznie, moja pani dr pytała mnie,czy to on będzie wykonywał amnio, po potwierdzeniu,powiedziala mi,ze to bardzo dobry fachowiec,ale właśnie sam sobie nie radzi z emocjami,gdy trzeba przekazać źle wieści. Ale do jasnej ciasnej nie może też być tak,ze wychodzi się od niego i ma się wrażenie,ze świat się zatrzymał i nic dobrego już nie będzie.
Mi nawet na pierwszym iść prenatalnym powiedział że na 80%będzie dziewczynka ale dopiero gdy usiadł do komputera wcześniej nie bo przy badaniu się pytałam go to mi powiedział że jeszcze nie doszedł tam no i też ja się nie pytałam później już więcej i sam od siebie mi powiedział że usg jest super pięknie ładnie i że na 80%dziewczynka no i wpisywal do komputera coś tam no i że teraz pobieramy krew i czekamy na wyniki 2 tygodnie jeżeli będą wczesnej A będzie coś nie tak to będą dzwonić minęło 2 tyg super nie dzwonią wsiadlam w auto z moim małym i pojechałam przychodzę tam i mówię że 2 tyg temu robiłam badania i że przyjechałam po nie ona szuka w kompie i nie ma ich szok pyta się mnie jeszcze raz nazwisko ja jej mówię a my wydrukowalam tu jest od Pani i jeszcze jednej Pani mieliśmy dzwonić żebyście przyjechali na konsultacje mi się nogi ugiely jak to i że miałam to szczęście to poczekalam 15 min i był Pan doktor ale 15 min to wydawało mi się że godzinę czekam no i powiedział mi to co miał powiedzieć że jest niewielkie ryzyko ale naj lepiej to spr itp ... przyjechałam do domu odrazu patrzalam na badanie patrzę a wyniki z krwi były tydzień wcześniej A nic mi nie dali znać po prostu smutek przerodzil się w złość tydzień wcześniej były wyniki i nic mi nie dali znać byłam wściekła i później znalazłam te forum i się trochę uspokoilam
 
U mnie też ryzyko wynikało głównie z podwyższonej przeziernosci karkowej. Najpierw było 4.0, a po 2 tygodniach, gdy dziecko było już większe - 3.0

Amnio - kariotyp prawidłowy, wiec nie stresuj się na zapas. Wiem po sobie, że to bardzo trudne, ale duża ilość zajęć pomaga nie myśleć.

Mnie najwięcej stresu zjadło przed amniopunkcja. Kiedy już było po zabiegu jakoś zeszło ze mnie całe ciśnienie i jakoś zlecialo do wyników.

Gratuluję :) i pocieszyłaś mnie,ze na kolejnym badaniu przeciętność byłą już mniejsza.
 
reklama
Mi nawet na pierwszym iść prenatalnym powiedział że na 80%będzie dziewczynka ale dopiero gdy usiadł do komputera wcześniej nie bo przy badaniu się pytałam go to mi powiedział że jeszcze nie doszedł tam no i też ja się nie pytałam później już więcej i sam od siebie mi powiedział że usg jest super pięknie ładnie i że na 80%dziewczynka no i wpisywal do komputera coś tam no i że teraz pobieramy krew i czekamy na wyniki 2 tygodnie jeżeli będą wczesnej A będzie coś nie tak to będą dzwonić minęło 2 tyg super nie dzwonią wsiadlam w auto z moim małym i pojechałam przychodzę tam i mówię że 2 tyg temu robiłam badania i że przyjechałam po nie ona szuka w kompie i nie ma ich szok pyta się mnie jeszcze raz nazwisko ja jej mówię a my wydrukowalam tu jest od Pani i jeszcze jednej Pani mieliśmy dzwonić żebyście przyjechali na konsultacje mi się nogi ugiely jak to i że miałam to szczęście to poczekalam 15 min i był Pan doktor ale 15 min to wydawało mi się że godzinę czekam no i powiedział mi to co miał powiedzieć że jest niewielkie ryzyko ale naj lepiej to spr itp ... przyjechałam do domu odrazu patrzalam na badanie patrzę a wyniki z krwi były tydzień wcześniej A nic mi nie dali znać po prostu smutek przerodzil się w złość tydzień wcześniej były wyniki i nic mi nie dali znać byłam wściekła i później znalazłam te forum i się trochę uspokoilam
Basiu, patrząc na wynik, mnie też był już po 5 dniach, a zadzwonili po 1.5. Zastanawiam się po prostu,czy lekarz nie był na urlopie. No bo jak by miały zadzwonić i co ci powiedzieć? Że jest wynik, ale proszę czekać na lekarza tydzień? to już chyba lepsza taka opcja-jest wynik, można nawet dzisiaj przyjechać na rozmowę.... I tutaj znowu mnie wkurzył ten lekarz, bo pielęgniarka mowila,ze jak przyjedziemy to nieod razu pójdziemy do gabinetu. Przyjechaliśmy, on wyszedł z pacjentka, pielęgniarka ipokazala mu nas, powiedział za chwilę i wziął inną parę na badania. Czekaliśmy 2 pary. I było ciężko, bo oni wszyscy byli na połowkowych, więc luzik, wszyscy się śmieją,a my siedzimy i czekamy :( dobrze,ze jutro amnio na samym początku przyjmowania przez niego
 
Do góry