Też czytałam o tym RAD i też się tego boję. Czy któraś z Was ma może już że tak powiem za sobą udaną adopcję? Albo zna kogoś takiego? Kto po prostu adoptował dziecko lub dzieci i stworzył z nimi fajną normalną rodzinę? Pytam, bo ja osobiście nikogo nie znam kto adoptował dzieci, lub był adoptowany, lub może jest tak, że nawet o tym nie wiem, a znam :-)
Właśnie miałam Was pytać o to samo
Ja znam mojej mamy bardzo dobrą znajomą i właśnie jej adoptowaną córke. Ma już z 20 lat. Z mojego punktu widzenia zawsze wiedziałam, że jest adoptowana, ale jakoś nigdy nie zwracałam na to uwagi, to była ich córka i tyle. Muszę pogadać z mamą właśnie, jak to u nich było. Ale są naprawdę super rodziną, dziewczyna zawsze uśmiechnięta, do tej pory, ostatnio ją z mamą spotkałam to też coś tam o mamie opowiadała. Także fajnie. Nigdy nie słyszalam,żeby ta dziewczynka coś mówiła o fakcie adopcji.Adoptowali ją jak miała może z 3 latka.
Swoją drogą koleś chciał się rozwieść z tą żoną swoją, bo w tamtych czasach wszystkiemu winne były kobiety , że nie ma ciąży. Bił ją, znęcał się, że taka krowa z niej, że mu dziecka nie może urodzić.
Okazało się, że on nie ma ani jednego plemnika. Ot co
Miałam też koleżankę w klasie, ale w liceum. Ona natomiast strasznie się unosiła z tym, że jest adoptowana i, że ta co ją adoptowała to jest jej mama i nie chce nawet znać tych biologicznych. W ogóle uważała się za najmądrzejszą, nie można było z nią pogadać. Takie wychowanie. Ogólnie matka bardzo zarozumiała i zadufana, ostra nauczycielka, ona też na taką wyrosła. Czyli charakterek ten sam ) Mimo, że nie biologiczna
No, ale ogólnie też szczęśliwa dziewczyna, na samych 6 w szkole jechała, może trochę dziwna, ale mam wrażenie, że właśnie przez matkę. Taka mocno nastawiona przez nią.
Ostatnia edycja: